Więcej

    Wszyscy jesteśmy rolnikami

    W Europie jest niemało miejsc, w których jedna rodzina rolników pracuje na swojej ziemi od wielu pokoleń. Dokonane przez dziadków inwestycje służą już wnukom – i to jest pewna akumulacja kapitału, o której trudno mówić w przypadku Litwy, gdzie indywidualne rolnictwo rozwija się dopiero od odzyskania niepodległości i musi konkurować z agrokoncernami, powstałymi nierzadko na bazie kołchozów, czyli instytucji, które niegdyś były tegoż indywidualnego rolnictwa zgubą.

    To różnica znacząca, ale przecież i na Zachodzie rolnicy obecnie protestują, chociaż mieli na starcie dużo lepsze warunki. A zasadnicze powody protestów rolników dotyczą każdego z nas. Kiedy widzieliśmy na ulicach Wilna traktory, było dużo głosów o tym, jak to dobrze ci rolnicy mają, że ich na taki sprzęt stać. Zupełnie zapomina się o tym, że najczęściej te rzeczywiście drogie urządzenia nie są własnością gospodarzy, tylko banków lub firm leasingowych – kupowane pod zastaw ziemi i po okazaniu dokładnego biznesplanu gospodarstwa, dowodzącego, że inwestycja się zwróci.

    I tu pojawia się pierwszy problem: trudno jest pisać biznesplan, kiedy sytuacja jest nieprzewidywalna. Nieprzewidywalność pogody i zależnych od niej plonów jest wpisana w działalność rolnika, przeciw temu nikt nie protestuje. Ale już majstrowanie przy stopach procentowych strefy euro, mających wpływ na wysokość rat spłacanego dla banku kredytu za traktor – tego pięć lat temu nie przewidywały same banki, ale dziś nie przeszkadza im to w puszczaniu rolników z torbami.

    Czy ktoś pięć lat temu mógł przewidzieć obłożenie gospodarstw opłatami klimatycznymi i wprowadzenie innych „genialnych” pomysłów, których panująca nam niemiłościwie biurokracja z nikim nie konsultuje i forsuje metodą buldożera?

    80 proc. ziemi uprawnej na Litwie jest kontrolowane przez 5 proc. podmiotów rolnych, czyli duże agrokoncerny. Taka sytuacja ma nazwę: oligarchia. Do tego dochodzi oligarchia przetwórców, oligarchia dystrybucji (ile mamy sieci handlowych, a ile małych sklepów?), oligarchia banków – i to wszystko wspierane przez kastę urzędników tworzących przepisy korzystne dla dużych podmiotów, a zabijające małe i średnie gospodarstwa. Na oligarchizacji cierpią interesy wszystkich obywateli. Wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji, co rolnicy, tylko niektórzy to mniej odczuwają. 

    Czytaj więcej: Protest rolników w Wilnie [GALERIA]


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 06 (17) 10-23/02/2024