Więcej

    Wojna zbożowa cieszy Rosję

    Granica polsko-ukraińska stała się miejscem dziwnej „wojny zbożowej”. Mijają miesiące, a kolejny polski rząd nie potrafi rozwiązać problemu ukraińskiego ziarna. Na przejściach granicznych znów blokady i kilometrowe kolejki samochodów. Doszło do aktów wysypywania ziarna z ukraińskich ciężarówek wprost na szosę.

    Z drugiej strony zatrzymano polskiego kierowcę, a jego samochód odholowano na parking – ponoć przebywał na Ukrainie 20 dni, czym przekroczył limit czasowy, dopuszczalny w ramach przepisów. Wiadomo, że Unia Europejska poczyniła pewne ustalenia co do ukraińskich produktów żywnościowych, w tym zbóż, które miały kierować się przez Polskę tranzytem do portów morskich oraz dalej, do Europy Zachodniej.

    Pogrążona w wojennej pożodze Ukraina musi przecież pozbywać się jakoś swoich płodów rolnych i pozyskiwać jakiekolwiek dochody, by podtrzymać stabilność kraju w okowach toczącej się wojny. Transport przez Morze Czarne jest bardzo ograniczony – rosyjskie okręty wojenne tylko czyhają na okazję, by zaatakować transportowce ze zbożem.

    Drożność szlaku przez Rumunię także ma swoje mankamenty. Na Węgrów nie ma co liczyć – niestety, ich stosunek do Ukrainy jest co najmniej nieprzyjazny. Prorosyjska narracja Viktora Orbána smuci nas, Polaków, gdyż historyczna przyjaźń z tym krajem ma wielowiekowe tradycje. Szkoda.

    W zeszłym roku zboże ukraińskie miało przejeżdżać tranzytem przez Polskę – lecz jakimś „cudem” część ziarna pozostawała w kraju i zaczęła zalewać polski rynek. Ceny spadały z dnia na dzień. Kto zawinił? Pojawiły się informacje, że w Polsce nieuczciwe firmy „przechwytywały” jadącą pszenicę; zakupywano ją po bardzo niskiej cenie, a następnie sprzedawano z dużym przebiciem na polskim rynku. I ceny musiały w końcu tąpnąć, stracili polscy rolnicy.

    Według polskiego prawa nastąpiła nielegalna spekulacja, w związku z czym zostały naruszone umowy międzynarodowe. Wściekłość protestujących polskich rolników skupiła się… na Ukraińcach, Ukrainie i UE, gdy tymczasem winnych należałoby szukać w Polsce. Dlaczego nie ukarano przedsiębiorców łamiących prawo tranzytowe? Chyba wszyscy chcielibyśmy wiedzieć, kto i ile zarobił na tych oszustwie – gdzie jest spis tych przedsiębiorstw i uwikłanych w to ludzi? Rozlała się fala nienawiści w stosunku do Ukrainy. Protestujący rolnicy okazali się nieświadomymi figurantami w toczącej się grze międzynarodowej. Z tej sytuacji zadowolona jest tylko Rosja.

    Czytaj więcej: Zboże z Ukrainy przeciera nowy szlak do Azji i Kaukazu?


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” ” Nr 07 (22) 24/02-01/03/2024