Więcej

    Płatny posłaniec Putina

    W Niemczech głośnym echem odbił się niedawny wyrok sądu w Hamburgu w sprawie, którą tamtejszemu dziennikowi „Bild” wytoczył były kanclerz tego kraju Gerhard Schröder. Pozwał on redakcję za krytyczne słowa, jakie w październiku 2020 r. na łamach tej gazety wygłosił pod jego adresem rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, zmarły niedawno w kolonii karnej na Syberii. Moskiewski dysydent powiedział wówczas: „Teraz Schröder jest posłańcem Putina, chroniącym morderców. Nie wiem, jakie ukryte płatności dostał od Putina. Są płatności oficjalne i nie mam wątpliwości, że są też płatności ukryte. To jest moja osobista opinia jako prawnika, który od kilku lat prowadzi śledztwo w sprawie Rosnieftu i Gazpromu. Nie mam dokumentu, w którym jest napisane czarno na białym: proszę, panie Schröder, to jest pańska teczka pełna pieniędzy. Nie mam jednak wątpliwości, że Schröder otrzymuje ukryte płatności”.

    Przypomnijmy, że wywołany do tablicy polityk był w latach 1998–2005 kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec. W ostatnich tygodniach swego urzędowania podpisał z Rosją kontrakt na budowę gazociągu Nord Stream, biegnącego po dnie Bałtyku i omijającego Polskę, Ukrainę oraz kraje bałtyckie. Wkrótce po opuszczeniu urzędu został przewodniczącym rady nadzorczej spółki obsługującej wspomniany projekt gazowy. Od września 2017 do maja 2022 r. był też przewodniczącym rady nadzorczej Rosnieftu – państwowego koncernu rosyjskiego będącego potentatem w branży petrochemicznej.

    Dla nikogo nie są też tajemnicą jego przyjacielskie relacje z Władimirem Putinem. Były kanclerz stworzył również sieć swoich współpracowników, wśród których byli m.in. dzisiejszy prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier i były szef MSZ Sigmar Gabriel, których nazywano potocznie Russlandversteher (rozumiejący Rosję).

    Po publikacji wywiadu z Nawalnym Schröder zdecydował się pozwać nie rosyjskiego opozycjonistę, lecz redakcję „Bilda”. Domagał się też, by zakazano „rozpowszechniania fałszywych oskarżeń” pod jego adresem. Sąd przyznał jednak rację dziennikowi, a politykowi nakazał pokrycie kosztów sądowych. Gazeta w swoim komentarzu napisała, że wyrok stanowi porażkę byłego kanclerza i zwycięstwo wolności prasy. „W Rosji, gdzie rządzi przyjaciel Schrödera, Putin i politycy mogą zakazać gazetom cytowania ich krytyków. Z wyroku sądu okręgowego w Hamburgu jasno wynika: w Niemczech nie jest to możliwe” – obwieścił triumfalnie „Bild”.

    Czytaj więcej: Pogrzeb Nawalnego a rosyjska bierność


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15 (44) 20-26/04/2024