Więcej

    Muzea – miejsca cudów w zasięgu ręki

    Muzea mają moc przekształcania otaczającego nas świata. Jako niezrównane miejsca odkryć uczą nas o naszej przeszłości, otwierają nasze umysły na rozumienie historii, wyczulają na piękno, kształtują w nas wrażliwość estetyczną. 

    Czytaj również...

    Muzea zawsze miały funkcję kształtowania i kulturowego wychowywania zwiedzających, szczególnie tych najmłodszych. Jednak, jeszcze pod koniec ubiegłego wieku, dla dzieciaków wyjście do muzeum to była wycieczka klasowa, ogólnie nielubiana. 

    W mojej pamięci lekcje muzealne zapisały się jako nudne wykłady, niewzbudzające zainteresowania uczniów. O muzeum myślało się jako o miejscu, w którym są same starocie, i trzeba być cicho. Teraz to się zmieniło. Muzea zachęcają nowoczesną formą interaktywnego przekazu, przewodnicy muzealni o historii opowiadają z pasją, zachęcają do dyskusji, potrafią dotrzeć do młodego odbiorcy.

    Rozbudzenie w sobie ciekawości intelektualnej i wrażliwości artystycznej potrzebuje czasu. Po latach pójście do muzeum ma już inny wymiar. Jest się uważnym słuchaczem, dostrzega rzeczy na które wcześniej nie zwracało się uwagi.

    Polubiłam bywanie na wystawach i innych eventach związanych ze sztuką. A zawsze miałam ogromną ciekawość świata. Gdy tylko opadła żelazna kurtyna i można było udać się w dalekie kraje, wybrałam się do Londynu, z planem zwiedzania słynnych londyńskich muzeów. 

    Na młodej jeszcze wtedy dziewczynie ogromne wrażenie wywarło Muzeum Historii Naturalnej, które jest jednym z najbardziej fascynujących muzeów na świecie. W pamięci pozostał widok – w holu wejściowym, z podwieszonego sufitu zwisał ogromny szkielet płetwala błękitnego. I dalej ogrom zaskakujących skamielin, szkieletów dinozaurów, mamutów i wiele innych śladów ewolucji pochodzących z całego globu. Jest to największa tego typu ekspozycja na świecie.

    Drugie, pozostające do dziś w mojej pamięci, to londyńskie Muzeum Wiktorii i Alberta, gdzie zachwyciły mnie dawne rękodzieło, biżuteria, ceramika, stroje i inne dziwne przedmioty użytkowe, które ludzkość wytwarzała na przestrzeni ostatnich 5000 lat. Oczywiście nie tylko w Anglii, lecz na całym świecie, skąd brytyjscy kolonizatorzy „ratowali” je, zwożąc do swojego kraju.

    Później oczarowywały mnie Wiedeń i pałac Schönbrunn czy Muzeum Historii Sztuki z cudami należącymi do dynastii Habsburgów. I paryski Luwr, gdzie znajdują się ogromne zbiory, liczące bagatela 350 tys. dzieł sztuki, a wśród nich: Wenus z Milo, „Mona Lisa” Leonarda da Vinci czy Nike z Samotraki. Następnie Rzym z Muzeami Watykańskimi i samo miasto, które samo w sobie jest swoistym muzeum. Gdzie tylko jestem, staram się obcować ze sztuką.

    W Chicago w USA, już jako dojrzała osoba, odkryłam, że im człowiek starszy, tym bardziej ciekawy świata. Wszystko chce zobaczyć, dotknąć, zapamiętać. Tam zachwycił mnie Art Institute of Chicago. To muzeum sztuk pięknych, w którym na trzech piętrach można podziwiać sztukę japońską, chińską, afrykańską, indyjską, rzymską, grecką, amerykańską… Można wyliczać w nieskończoność. Na ścianach wiszą dzieła sztuki wszystkich malarzy, o których uczyliśmy się w szkołach. 

    Czytaj więcej: Wzrosło zainteresowanie mieszkańców muzeami

    Są takie muzea na świecie, które warto odwiedzić chociaż raz w życiu. Oprócz przepięknych wystaw oferują o wiele więcej – niektóre budowle są po prostu dziełami sztuki. I o taką wycieczkę po najpiękniejszych i najciekawszych muzeach świata poprosiłam panią Grażynę Bastek – historyczkę sztuki i kustoszkę malarstwa włoskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie.

    Grażyna Bastek – historyczka sztuki i publicystka. Pracuje w Muzeum Narodowym w Warszawie, jest też wykładowczynią Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego i podyplomowych studiów muzealniczych. Specjalizuje się w historii nowożytnego malarstwa europejskiego i w technikach dawnych mistrzów. Jest autorką książki „Warsztaty weneckie w drugiej połowie XV i w XVI w. Bellini, Giorgione, Tycjan, Tintoretto” (2010). Zajmuje się popularyzacją historii sztuki
    | Fot. Jacek Poremba

    Brenda Mazur: Czy zgodzi się Pani ze stwierdzeniem, że muzeum też może być dziełem sztuki?

    Grażyna Bastek: Tak. To prawda, niektóre budowle muzealne to prawdziwe arcydzieła sztuki. W XIX w. muzea stały się „tematem” architektonicznym. Gmachy muzeów projektowali i nadal projektują najwybitniejsi architekci. W XIX stuleciu stawiano dla kolekcji sztuki budynki na wzór pałaców i świątyń, jak np. Altes Museum Karla Friedricha Schinkla w Berlinie. Dzisiaj natomiast są to zaskakujące formą cuda architektury, jak np. Museum Guggenheima w Bilbao, projektowane przez Franka Gehry’ego, czy Louvre Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, dzieło Jeana Nouvela. Ten ostatni budynek to pływająca wyspa z wielką kopułą, a zatem cytatem z języka dawnej architektury, tyle że kopuła Nouvela to ażurowa pokrywa, wpuszczająca do wewnętrznych przestrzeni piękne, przesiane światło.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Wizyta w takich budynkach jest przeżyciem samym w sobie. Wielkie wrażenie zrobił na mnie spacer po piętrach Fondation Louis Vuitton w Paryżu, miejsca przeznaczonego na wystawy sztuki, które jest kolejnym wybitnym projektem Gehry’ego.

    Gdyby Pani mogła wymienić 10 najsłynniejszych, najpiękniejszych, najwartościowszych muzeów świata, to które by to były?

    Mam swoje ulubione muzea i nie zawsze są to muzea sztuki. Z wielką pasją oglądam kolekcje historii naturalnej, które narodziły się w Europie w tym samym czasie, co wielkie zbiory dzieł sztuki, i służyły podobnym celom – rozpowszechnianiu wiedzy o świecie. Muzea sztuki pokazywały najwspanialsze twory rąk ludzkich, a muzea historii naturalnej – kreacje natury. Jak w dawnych dworskich kunstkamerach artificaliom towarzyszyły naturalia. Wspaniałe są muzea historii naturalnej w Londynie, Nowym Jorku i Wiedniu.

    Moim ostatnim odkryciem jest kolekcja naturaliów przechowywana w Museum für Naturkunde w Berlinie i otwarte po renowacji tzw. zbiory mokre, czyli okazy fauny zakonserwowane w płynnych roztworach. To miliony zamkniętych w słojach okazów, co pokazuje zarówno bezmiar przyrody, jak i niezwykłą ludzką pasję do gromadzenia wszystkiego.

    Ciekawym, chociaż rzadkim zjawiskiem są panoramy, których wiele powstawało w XIX-wiecznej Europie, ale też w Stanach Zjednoczonych. Budowano wówczas specjalne rotundy, w których otaczano widzów wielkoformatowymi płótnami. W Hadze zachował się oryginalny budynek mieszczący panoramę w Scheveningen, dzieło grupy holenderskich artystów pod wodzą Hendrika Willema Mesdacha. Widzowie ulegali w nim całkowitej immersji, czego sama też doświadczyłam, wychodząc z ciemnego tunelu na podest udający plażowy pawilon – zobaczyłam plażę i usłyszałam szum morza. Panoramy celowo przedłużano o rzeczywiste elementy, aby scalić świat rzeczywisty z tym namalowanym. W Hadze jest to piasek i porozrzucane, „wyrzucone” przez morze konary.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Nie omijam też dziwnych muzeów, które są grą z tradycyjnym rozumieniem tej instytucji. Czymś takim jest na pewno Muzeum Niewinności w Stambule, dzieło noblisty Orhana Pamuka, które wzięło nazwę od tytułu jego powieści z 2008 r. Prezentowane w nim obiekty należały do… bohaterki książki, a w istocie do mieszkańców Stambułu z czasów akcji powieści. W Muzeum Niewinności literacka fikcja miesza się z rzeczywistością. Kilka z takich dziwnych muzeów opisałam na swojej stronie: „Grażyna Bastek. Galeria Osobliwości” (www.grazynabastek.pl).

    Ostatnim odkryciem Grażyny Bastek jest kolekcja naturaliów przechowywana w Museum für Naturkunde w Berlinie i otwarte po renowacji tzw. zbiory mokre, czyli okazy fauny zakonserwowane w płynnych roztworach
    | Fot. Grażyna Bastek

    Wróćmy do rodzimych obiektów. Gdybyśmy chcieli udać się śladami piękna po Warszawie, to gdzie warto się udać? Co mają do zaoferowania warszawskie muzea?

    Odwiedzającym Warszawę, którzy zainteresowani są zarówno historią miasta, jak i jego zbiorami, polecałabym odwiedzenie kilku miejsc i kilku muzeów, ale parami. Pierwsza para to widok na panoramę Warszawy z praskiego brzegu, czy to z mostów, czy z plaży, a następnie Sala Canaletta w Zamku Królewskim w Warszawie. Jest tam znakomite dzieło Bernarda Bellotta zwanego Canalettem – „Widok Warszawy od strony Pragi” – ukazujące w idealizowany sposób XVIII-wieczne miasto. Byłoby to fascynujące zetknięcie historii i współczesności. Kolejna para to Kopiec Powstania Warszawskiego, usypany z gruzów miasta, i wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego. Proponuję też spacer po Muranowie, zbudowanym na ruinach getta, i wizytę w Muzeum Polin, gdzie prezentowana jest historia polskich i warszawskich Żydów. A gdyby ktoś chciał zobaczyć wielką kolekcję sztuki, to zapraszam do mojego muzeum – do Muzeum Narodowego w Warszawie, w którym oglądać można kilka galerii stałych, w tym starożytną, Faras, średniowieczną, malarstwo XIX w., polski design i wreszcie przestrzeń, którą współtworzyłam, Galerię Sztuki Dawnej.

    Które muzea w Polsce są warte odwiedzenia?

    Jest ich tak wiele, że nie wymienię wszystkich. Może wybiorę tylko kilka, wskazując na te najnowsze i te, które przeszły ostatnio znakomite renowacje. W pierwszej grupie wymieniłabym Muzeum Śląskie w Katowicach, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, Centrum Dialogu „Przełomy” w Szczecinie. A w drugiej – Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Niecierpliwie czekam na otwarcie w Warszawie Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które ma nastąpić tej jesieni. A tym, którzy chcą zobaczyć klasykę nowoczesności, szczególnie polecam Muzeum Sztuki w Łodzi ze wszystkimi jego oddziałami.

    Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu – jedna z największych na świecie galerii, posiadająca w swoich zbiorach niezwykle cenną kolekcję malarstwa europejskiego, sztuki starożytnej oraz monet. Muzeum zostało otwarte w 1891 r.
    | Fot. Wikipedia

    Co jako historyk sztuki sądzi Pani o tych pomniejszych muzeach, powstających w małych miasteczkach i na wsiach?

    Zwiedzam je z ogromną ciekawością. Wiele z nich zatrzymało się w sposobie prezentowania zbiorów na czasach PRL, ale są też znakomite, zmodernizowane instytucje i całkowicie nowe muzea, fascynujące zarówno koncepcją wystawienniczą, jak i nowymi budynkami, czego przykładem może być Muzeum Ulmów w Markowej, pięknie scalone z wiejskim pejzażem – choć nie ukazuje sielanki, lecz historię ratowania ludności żydowskiej w czasie II wojny światowej.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Beatyfikacja Wiktorii i Józefa Ulmów. „Byli jasnym światłem w ciemnościach”


    18 maja przypada Międzynarodowy Dzień Muzeów. Święto to zostało ustanowione w 1977 r. przez Międzynarodową Radę Muzeów działającą przy UNESCO. Do wspólnych obchodów przyłączają się muzea na całym świecie. Organizują one wydarzenia promujące kulturę oraz sztukę: festyny, odczyty, wystawy, ekspozycje, konferencje.

    Od 1997 r. pod patronatem Rady Europy organizowana jest też Noc Muzeów. W wybranym dniu muzea, galerie sztuki i instytucje kulturalne otwarte są do późnych godzin nocnych. Organizatorzy inicjują wiele wydarzeń, warsztatów artystycznych, spotkań oraz innych atrakcji, które zachęcają do wzięcia udziału w Nocy Muzeów. Większość placówek kulturalnych w tym czasie nie pobiera opłat za wejście. Pierwsza Noc Muzeów odbyła się w Berlinie w 1997 r. W tym roku odbędzie się po raz 20. Z każdym rokiem coraz więcej placówek na całym świecie przyłącza się do wspólnych obchodów.

    Na Litwie pierwsza Noc Muzeów miała miejsce w 2005 r. Litewskie muzea przyłączają się do akcji po raz 19. W tym dniu i w nocy warto wybrać się do muzeów, galerii sztuk i innych instytucji kulturalnych, aby uczestniczyć w niepowtarzalnych spotkaniach ze sztuką. Muzea o nocnej porze nabierają niezwykle tajemniczego uroku.

    Szczegółowe informacje o imprezach są na stronach internetowych muzeów, na stronie www.muziejunaktis.lt, jak i na profilu FB „Muzieju naktis Lietuvoje”.


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 19 (56) 18-24/05/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Stary Sącz, miasto Sądeckiej Pani – węgierskiej księżniczki, która została świętą

    Już patrząc z daleka na miasto skryte w zieleni pól i łąk, wiedziałam, że czeka mnie niezwykła przygoda, którą zapowiadały wieże świątyń i mury obronne wokół ogrodu klasztornego, urocze kamieniczki, brukowane uliczki, no i wszechobecne ślady św. Kingi, Sądeckiej...

    Nowa Huta – jak powstawała duma PRL-u

    W czerwcu 1949 r. rozpoczęła się budowa Nowej Huty, najbardziej reprezentatywnego dzieła socrealizmu w Polsce. Miasto powstało nieopodal starego Krakowa i mimo tej bliskości przez lata dzieliła je „przepaść”. Dziś Nowa Huta jest dzielnicą Krakowa i odzyskuje utraconą pozycję. Powstało...

    Czy Wilno pokocha pisarkę, która to miasto ukochała?

    Brenda Mazur: Pani książki same przez siebie mówią o tym, że Wilno i Wileńszczyzna zauroczyły Panią. Jak to się zaczęło? Ewa Sobieniewska: Sama pochodzę z małego polskiego miasteczka w województwie świętokrzyskim, ale w moim rodzinnym domu pełno było Wilna i...

    Każdy dzień na wagę złota: o tych, którym śpieszno na świat, czyli o wcześniakach

    Pod wpływem tego radosnego, ale i zarazem dramatycznego wydarzenia, uświadomiłam sobie, jak ważny jest każdy dzień bycia „dłużej w brzuchu mamy”, jak istotne jest każde 100 gramów wagi noworodka, gdyż to właśnie do samego końca całego procesu ciąży kształtuje...