Gdy kilkanaście lat temu Ričardas Malinauskas, od 2000 r. rządzący Druskienikami, od wielu kadencji samodzielnie, w ramach swojego ugrupowania „O Druskieniki” („Už Druskininkus”), wystąpił z inicjatywą upamiętnienia Piłsudskiego, spotkał się z wrogą reakcją, o której pisał także „Kurier Wileński”. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło.
Czytaj więcej: W Zułowie stanął pierwszy na Litwie pomnik braci Piłsudskich
Niezmiernie aktualna ławeczka
Z pomysłem postawienia „ławeczki Piłsudskiego” w miejscu, w którym honorowy obywatel przedwojennych Druskienik lubił wypoczywać, przyszedł do mera Albert Katiłowski, prezydent lokalnego klubu Rotary „Sūrutis”. Konsekwencją było powstanie idei upamiętnienia wielu postaci, które wniosły wkład w życie Druskienik.
– W ubiegłym roku Druskieniki zaprosiły lokalną społeczność oraz przedstawicieli biznesu do utrwalenia pamięci o osobach, które zasłużyły się dla uzdrowiska – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Malinauskas.
Ostatecznie inicjatywą klubu Rotary „Sūrutis” było stworzenie pamiątkowej ławki poświęconej nie jednej osobie, ale społeczności polskiego pochodzenia w Druskienikach.
– Tworzyło i mieszkało tu wiele znanych osobistości: polska pisarka Eliza Orzeszkowa, poeta Jan Czeczot, pisarz Józef Ignacy Kraszewski. Ławka pamiątkowa autorstwa rzeźbiarza Romualdasa Inčirauskasa przedstawia godło powstania z 1863 r., które symbolizuje jedność trzech narodów: Litwinów, Polaków i Ukraińców w walce z zagrożeniem ze strony carskiej Rosji – przypomina mer.
Jako „niezmiernie aktualną” ławeczkę Piłsudskiego opisuje także Albert Katiłowski, polski przedsiębiorca, urodzony na Wileńszczyźnie, mieszkający obecnie w Druskienikach. Nawiązuje do wojny na Ukrainie, która wybuchła w 2022 r.
– Przodkowie Piłsudskiego walczyli w powstaniu styczniowym, został on więc niejako „zaszczepiony” przeciwko imperializmowi rosyjskiemu, co aktualne jest szczególnie dzisiaj – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” prezes „Sūrutisa”.
Na „ławce powstania styczniowego” albo „ławce dla polskiej społeczności miasta Druskieniki” (takie dwie alternatywne nazwy są używane) zapisana jest myśl Piłsudskiego o kurorcie: „Druskieniki były niespodzianką myśli Stwórcy w odpoczynku, gdy ten się uśmiechnął”. Ta maksyma zapisana jest w dwóch językach: polskim i litewskim. Ławka, jak już wspomniano, opatrzona jest godłem powstania styczniowego (z Orłem, Pogonią i św. Michałem Archaniołem), a także podpisem Marszałka i datą „1863”.
– Merowi zależało, żeby upamiętnić różne społeczności Druskienik, stąd oprócz ławki Piłsudskiego odsłoniętej w dniu święta Konstytucji 3 maja, mamy w mieście ławkę kompozytora i malarza Mikalojusa Konstantinasa Čiurlionisa, żydowskiego rzeźbiarza Jacques’a Lipchitza, litewskiego pedagoga i specjalisty od kultury fizycznej Karolisa Dineiki oraz znanego chemika Ignacego Fonberga – mówi Katiłowski.
Jednak oficjalnie tylko „ławeczka Piłsudskiego” nazwana jest ławeczką dla polskiej społeczności, choć do polskości przyznawał się także Fonberg.
Z pomysłem postawienia „ławeczki Piłsudskiego” w miejscu, w którym honorowy obywatel przedwojennych Druskienik lubił wypoczywać, przyszedł do mera Albert Katiłowski, prezydent lokalnego klubu Rotary „Sūrutis”. Konsekwencją było powstanie idei upamiętnienia wielu postaci, które wniosły wkład w życie Druskienik. Ostatecznie inicjatywą klubu Rotary „Sūrutis” było stworzenie pamiątkowej ławki poświęconej nie jednej osobie, ale społeczności polskiego pochodzenia w Druskienikach. Na ławce zapisana jest w dwóch językach myśl Piłsudskiego o kurorcie: „Druskieniki były niespodzianką myśli Stwórcy w odpoczynku, gdy ten się uśmiechnął” | Fot. Facebook/Ričardas Malinauskas
Polaków wątpliwości
Polska społeczność Druskienik w ocenie ławeczki jest podzielona. – Na pewno jest to wielki krok, bo gdy w 2009 r. upamiętniano w mieście Barbarę Radziwiłłównę i króla Zygmunta Augusta, inskrypcja na pomniku została umieszczona tylko w języku litewskim – przypomina w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” polski przewodnik i krajoznawca działający w mieście Władysław Szarucki.
Podejrzewa on, że mer miasta może i chciałby większego upamiętnienia dla Polaków, ale wcześniejsze inicjatywy spotykały się z kontrowersjami.
– Dobrze, że umieszczono na ławeczce piękny cytat ze Złotej Księgi Druskienik – zauważa Szarucki, wskazując jednocześnie, że warto by w mieście zawalczyć o inne sprawy. Przykładowo wciąż brakuje tabliczki na miejscu dawnego dębu, stojącego przy willi Piłsudskiego „Na Pogance”.
O tym, że w tym miejscu można by posadzić drzewa i mogłaby to być inicjatywa przywódców dwóch państw, Polski i Litwy, jest przekonany Albert Katiłowski. Podkreśla to także prezeska druskienickiego oddziału Związku Polaków na Litwie Teresa Igumnowa. – Jeszcze niedawno stała tu tabliczka z kodem QR, każdy mógł się dowiedzieć, jakie było znaczenie tego miejsca dla Polaków – dodaje działaczka, która wobec ławeczki jest nieco sceptyczna.
– Czy naprawdę mamy ją nazywać ławeczką Piłsudskiego, skoro odnosi się do daty 1863 r. i powstania styczniowego? – zastanawia się głośno, nie negując dobrych intencji inicjatorów i sponsorów.
Upamiętnienie polskiego bohatera
Jak wskazuje Albert Katiłowski, ławeczka kosztowała ok. 11 tys. euro i złożyli się na nią nie tylko przedstawiciele klubu Rotary „Sūrutis” w Druskienikach.
– Wśród zasłużonych należy wymienić kluby Rotary w Białymstoku, Bartoszycach i Lidzbarku Warmińskim, a także osoby prywatne: Franciszka Ciemnego, Andrzeja i Wandę Dowgiałło z „Zamku Ryn”, piekarnię-cukiernię „Raszczyk”, prof. Jerzego Szaflika, a także małżeństwo Nijolė i Albinasa Zaleckisów – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” polski przedsiębiorca.
Podczas uroczystości odsłonięcia ławeczki litewski pisarz Regimantas Dima, autor wydanej niedawno biografii Piłsudskiego, zadeklarował: – Miałem w życiu szczęście. To już drugi obiekt pamiątkowy, który po części stał się inspiracją do napisania przeze mnie książki. Bronisław Grąbczewski był pierwszy. W Kownatowie w rejonie telszańskim wzniesiono pomnik bohaterowi mojej książki. Teraz kolejna książka dla kolejnego bohatera Józefa Piłsudskiego. Dla bohatera, bo całe życie Piłsudskiego było chwalebne. Poza jednym brzydkim epizodem związanym z Wilnem.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w 2022 r. ukazała się książka Dimy pt. „Žavingasis šunsnukis” (pol. Czarujący drań), reklamowana jako „litewska biografia Józefa Piłsudskiego”. Książkę recenzowała w ubiegłym roku w „Gazecie Wyborczej” znawczyni Litwy Agnieszka Stawiarska.
Według Dimy, który przemawiał podczas odsłonięcia ławeczki, w pamięci narodu zachowa się raczej krótka, popularna nazwa tego upamiętnienia i to będzie właśnie „ławka Piłsudskiego”.
– Jego dom stał niedaleko. Tutaj Piłsudski siadał na brzegu Niemna i patrzył na Litwę po drugiej stronie. Teraz jest dobry moment: spokojnie, bez gniewu, przemyślmy działalność Piłsudskiego, będziemy mogli bardziej racjonalnie ocenić, kim był. Mam wielką nadzieję, że ta mała ławka zamieni się w większą konstrukcję, pomost pomiędzy naszymi narodami. Ważne jest, abyśmy pamiętali, że łączy nas nie tylko aktualne zagrożenie ze strony agresora ze Wschodu. Łączy nas także wspólna historia, wspólna praca przez pół tysiąca lat na tym niebezpiecznym krańcu Europy. To nasza nierozerwalna więź – mówił Dima.
„Za wolność naszą i waszą”, tym cytatem z Joachima Lelewela zakończył swoje przemówienie Dima.
Czytaj więcej: Druskieniki chcą uwiecznić Józefa Piłsudskiego
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 18 (53) 11-17/05/2024