We wschodnim Azerbejdżanie, w Warzaghanie, rozbił się 19 maja helikopter, na którego pokładzie znajdował się prezydent Iranu Ebrahim Raisi. Wielka szkoda, że tak się stało. Ebrahim Raisi, a właściwie Raisolsadati, był prezydentem Islamskiej Republiki Iranu od 2021 r. – został nim za drugim podejściem, gdyż wybory w 2017 r. przegrał z uważanym za umiarkowanego Hasanem Rouhanim. Według części obserwatorów wybory w 2021 r. zostały sfałszowane na korzyść Raisiego, uważanego za sojusznika Najwyższego Wodza Iranu, ajatollaha Ali Chamenei, za którego możliwego następcę był uważany.
Jako prezydent wspierał islamistyczny ruch Hutich w Jemenie, zbroił Hezbollah i wysyłał drony jako wsparcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Za tymi, zdawałoby się, suchymi biograficznymi faktami stał jednak człowiek, i to niepospolity. Był to wyjątkowy zbrodniarz rosyjskiego typu, którego istnienia trudno byłoby się spodziewać w XXI w.
Karierę polityczną w rewolucyjnych organizacjach w Iranie rozpoczął młodo, jeszcze będąc w szkole. Już w wieku 21 lat był prokuratorem (mimo braku prawniczego wykształcenia), i to w dwóch odległych od siebie o 300 km miastach równocześnie. W wieku 28 lat zyskał sobie przydomki, takie jak „rzeźnik Teheranu” i „wieszaciel” – jako zastępca prokuratora Teheranu należał do czteroosobowego komitetu odpowiedzialnego za blisko 30 tys. egzekucji więźniów politycznych. Raisiemu wystarczyła kilkuminutowa rozmowa z więźniem, żeby stwierdzić, że należy go zamordować… Ze względu na tak dużą skalę mordów do wieszania używano wózków widłowych. W związku z tym, że „komitet” składał się z samozwańczych specjalistów od prawa islamskiego, które zakazuje zabijania dziewic – kobiety przed egzekucją były grupowo gwałcone, żeby według fantazji sprawców uniemożliwić im trafienie do nieba po śmierci.
Zbrodniarze nazistowscy zostali potępieni w Norymberdze i niektórzy musieli się ukrywać do śmierci. Nigdzie na świecie nie uświadczymy kontynuacji ich myśli i sposobu działania. Brak potępienia zbrodniarzy stalinowskich spowodował, że ich pomysły i metody działania stały się towarem eksportowym – do Korei Północnej, Chin, także w samym państwie rosyjskim przybierają na sile. Brak jednoznacznego potępienia – i koniecznego zwalczenia – zła sprawił, że kwitnie i się rozprzestrzenia. Wielka więc szkoda, że nie zostaje osądzone.
Czytaj więcej: Czy na Bliskim Wschodzie wybuchnie wojna?
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 20 (59) 25-31/05/2024