Więcej

    Upił się i… na front!

    Rosja napiera na kolejne ukraińskie terytoria, ponosząc przy tym rekordowo wysokie straty. Jednocześnie do kontynuowania ofensywy potrzebna jej jest duża liczba rąk do walki.

    Putin znów wabi obietnicami i wysokimi pensjami. Do tego dochodzą szantaż, groźby i stosowanie przemocy, by zmusić do wstąpienia do armii. Rosja prawdopodobnie będzie nadal stosować różne taktyki przymusu, aby wzmocnić swoją siłę militarną w Ukrainie. Strategia ta okazała się skuteczna w zapewnianiu ciągłego dopływu świeżych rekrutów na linię frontu przez ostatnie dwa lata. Formalne ogłoszenie mobilizacji jest mało prawdopodobne po tym, jak „częściowa” mobilizacja rezerwistów jesienią 2022 r., wywołała protesty i masowy exodus mężczyzn kwalifikujących się do poboru.

    Imigranci idą też

    W ciągu pierwszych kilku miesięcy „częściowej” mobilizacji, ministerstwo obrony w dużej mierze opierało się na rekrutacji skazanych (którym obiecano ułaskawienie i wysokie pensje w zamian za służbę) oraz na nakłanianiu byłych pracowników migrujących, którzy niedawno uzyskali rosyjskie obywatelstwo, do podpisywania kontraktów wojskowych. Od tego czasu ministerstwo obrony skupiło się na mężczyznach przechodzących obowiązkowe szkolenie wojskowe, mimo że rosyjskie prawo zabrania wysyłania tych poborowych do stref walk.

    Zachęta — 2 tys. euro

    Andrej Łażiew, pochodzący z Republiki Karelii, doznał śmiertelnego urazu głowy. Jego rodzina utrzymuje, że ich syn został dotkliwie pobity, ponieważ odmówił podpisania kontraktu wojskowego.

    Rosyjskim ochotnikom wojskowym obiecuje się miesięczną pensję w wysokości 200 tys. rubli (ponad 2 tys. euro) — co najmniej trzykrotnie wyższą niż średnia krajowa. Jest coraz więcej osób, które decydują się na podpisanie kontraktu pod wpływem chwilowego impulsu, jak to było z pewnym mężczyzną spod Irkucka, który pokłócił się z żoną i pijany poszedł podpisać umowę, by zrobić jej na złość.

    Doszła broń z USA

    Żołnierze Putina w ciągu trzech dni zdobyli osiem wiosek w okolicach Charkowa. Jednak obecnie tkwią w martwym punkcie. Nie są w stanie podbić kolejnych miejscowości, a operacja nie jest tak skuteczna, jak chciał tego Kreml. Wszystko dlatego, że do Ukraińców w końcu dotarła długo oczekiwana broń z USA.

    Areszt generała

    Tymczasem idą czystki w szeregach dowództwa rosyjskiego. Były dowódca 58. Armii Ogólnowojskowej, gen. Iwan Popow, miał sprzedać około 2 tys. ton wyrobów metalowych, które miały być wykorzystane do budowy rosyjskich fortyfikacji. Straty wyceniono na ponad 100 mln rubli, czyli 1,027 mln euro. Jeśli zostanie uznany za winnego, Popowowi grozi do 10 lat więzienia.

    Ukraina zmuszona pójść w ślady Rosjan

    Kijów przyjął ustawę mającą na celu zwiększenie liczby żołnierzy zdziesiątkowanych w wojnie z napierającą Rosją. Nowe przepisy zezwalają na warunkowe zwolnienie więźniów, ale muszą oni odbyć służbę wojskową na ściśle określonych warunkach. Armię Ukrainy może zasilić nawet 20 tys. skazańców. Z amnestii nie mogą jednak skorzystać skazani za zabójstwo, korupcję czy inną formę przestępstw przeciw bezpieczeństwu Ukrainy.

    Czytaj więcej: Żywa dyskusja o nowym ukraińskim prawie o mobilizacji