27 maja wicepremier oraz minister obrony narodowej RP Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił szczegóły projektu. „To jest operacja strategiczna dla naszego rządu, strategiczna dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Liczę na współpracę wszystkich sił politycznych, wszystkich środowisk, wszystkich organów władzy. Liczę też na zaangażowanie i współpracę ze społecznością lokalną, ze wspólnotą samorządową. To jest miara naszej odpowiedzialności. Konstruując główne założenia naszej polityki, powołując koalicję po wygranych wyborach oparliśmy bezpieczeństwo na trzech filarach — sile polskiej armii, sile w sojuszach, odporności społecznej” — oświadczył podczas konferencji prasowej szef polskiego resortu obrony.
Inwestycja w skali NATO
Projekt „Tarcza Wschód” ma składać się z systemów wykrywania oraz ostrzegania oraz budowie baz i węzłów logistycznych. Polska ma też umocnić system antydronowy, co w perspektywie ma zwiększyć odporność Wojska Polskiego. W przypadku ataku ze strony wrogich sąsiadów mają być zbudowane odpowiednie zapory oraz umocnienia. „Mamy do zabezpieczenia ok. 700 km granicy, w tym 400 km z Białorusią. Chcemy, żeby ten projekt był realizowany niezwłocznie. Zacznie się już w tym roku. Planowanie trwa. Chcemy, żeby ten program zakończył się w 2028 r. Szacowany koszt to ok 10 mld zł. Mówimy tu tylko o kosztach materiałowych. To ogromna inwestycja w skali państwa, ale też w skali całego NATO” — wytłumaczył Władysław Kosiniak-Kamysz.
Oprócz Ministerstwa Obrony Narodowej w realizację projektu będą zaangażowane Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Aktywów Państwowych oraz Ministerstwo Infrastruktury.
Kraje bałtyckie
Polska chce połączenia projektu „Tarcza Wschód” z projektem „bałtycka linia obrony”, który realizują trzy kraje bałtyckie. „Litwa, Łotwa, Estonia kilkanaście tygodni temu, kilka miesięcy temu zapowiedziały budowę bałtyckiej linii obrony. My w tej sprawie byliśmy z naszymi kolegami w kontakcie. Oni też byli i konsultowali się z naszymi wojskowymi w sprawie umocnień fortyfikacyjnych. Taka decyzja zapadła też po stronie polskiej. Chcemy budować »Tarczę Wschód«, czyli właśnie Narodowy Program Odstraszania i Obrony, po to, żeby granica wschodnia, ale też granica północna z Królewcem była w odpowiedni sposób zabezpieczona. Chcemy wymienić się tymi doświadczeniami i chcemy, żeby to była całość” — mówił wiceminister MON Cezary Tomczyk w Połądze, gdzie w ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie ministrów obrony oraz dyrektorów ds. polityki obronnej Grupy Północnej.
19 stycznia br. w Rydze przedstawiciele trzech krajów bałtyckich podpisali porozumienie o stworzeniu bałtyckiej linii obrony. W ramach projektu w ciągu najbliższych kilku lat na granicy z Rosją i Białorusią ma powstać strefa obrony składająca się z różnych struktur obronnych. Linia ma służyć do odstraszania oraz chronić przed ewentualnym atakiem. „Wspólny rozwój wydajności obronnej przez Litwę, Łotwę i Estonię jest gwarancją bezpieczeństwa naszego regionu” — mówił przed kilkoma miesiącami ówczesny minister ochrony kraju Arvydas Anušauskas.
Przed kilkoma miesiącami władze Estonii poinformowały, że chcą wybudować 600 bunkrów na granicy z Rosją. Strona estońska nie wykluczyła, że granica może zostać zaminowana.
Czytaj więcej: Przełomowy może być dopiero rok 2025