Niedawno bp Jesús Sanz Montes z Oviedo w Hiszpanii udzielił wywiadu portalowi Infovaticana.com, odpowiadając m.in. na pytania o politykę imigracyjną swojego kraju. Hierarcha stwierdził, że państwo „ma prawo i obowiązek ustalić kryteria, przepisy, by powiedzieć, ilu [imigrantów] uczciwie możemy przyjąć i według jakich reguł mamy to robić”. Jego zdaniem dobroduszne otwarcie się na wszystkich przybywających sprawia, że mogą wkraść się w ich szeregi także ludzie nieuczciwi, np. terroryści czy przestępcy zajmujący się handlem żywym towarem, narkotykami lub bronią. Dlatego powinno zostać uchwalone prawo regulujące tę kwestię w imię ochrony społeczeństwa przed niechcianymi gośćmi.
Choć biskup powiedział rzecz oczywistą, to jednak za powyższe stwierdzenia spadła na niego lawina krytyki w dominujących mediach hiszpańskich. W najlepszym przypadku nazwano jego wypowiedź kontrowersyjną, w najgorszym – rasistowską. Wśród zabierających głos był m.in. Pablo Echenique, były sekretarz skrajnie lewicowej partii Podemos, który w serwisie społecznościowym X napisał: „Jest znacznie bardziej prawdopodobne, że ksiądz dopuści się przestępstwa napaści na tle seksualnym wobec nieletnich, niż migrant popełni przestępstwo. (…) Z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli skuteczniejsze byłoby deportowanie księży niż zaostrzanie polityki imigracyjnej”.
Lewacki polityk grubo się myli. Wszelkie dostępne statystyki zadają kłam jego słowom. Z opublikowanego niedawno raportu Fundacji ANAR wynika, że sprawcy zaledwie 0,2 proc. przypadków pedofilii w Hiszpanii mieli związek z Kościołem katolickim. O pozostałych 99,8 proc. przypadkach jest natomiast w tamtejszych mediach dziwnie cicho…
Z kolei z danych hiszpańskiego Narodowego Instytutu Statystycznego wynika, że w przeliczeniu na mieszkańca obcokrajowcy przebywający na stałe w tym kraju popełniają trzy razy więcej przestępstw niż rdzenni Hiszpanie (w przypadku rozbojów z użyciem przemocy – nawet cztery razy więcej).
W 2023 r. liczba więźniów ze środowisk imigranckich odsiadujących wyroki w Katalonii przewyższyła liczbę więźniów pochodzenia hiszpańskiego. Od stycznia 2022 do grudnia 2023 r. w Barcelonie aż 78,8 proc. wszystkich przestępstw dokonanych zostało przez cudzoziemców. Nikt w Hiszpanii nie słyszał, by młode kobiety bały się wychodzić same z domu po zmroku w obawie przed katolickimi księżmi, natomiast ze strachu przed imigrantami – jak najbardziej.
Czytaj więcej: Tamtego życia już nie ma. O uchodźcach wojennych
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 24 (71) 22-28/06/2024