Więcej

    Malajska kandydatka na ołtarze

    W Malezji kard. Sebastian Francis rozpoczął na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny pielęgniarki Sybil Kathigasu. Ponieważ rzadko dochodzą do nas wieści o Kościele z tamtego rejonu świata, warto przedstawić pokrótce postać kandydatki na ołtarze. Była córką Irlandczyka i Francuzki. Urodziła się w 1899 r. na Sumatrze, która należała wówczas do Holenderskich Indii Wschodnich, zaś dorastała w Malezji Brytyjskiej. W 1919 r. wyszła za mąż za doktora Abdona Clementa Kathigasu, który zmienił dla niej religię z hinduizmu na katolicyzm. W 1926 r. małżonkowie założyli prywatną klinikę medyczną w mieście Ipoh, ponieważ on był lekarzem, a ona skończyła szkołę pielęgniarską i położniczą. Zasłynęli z tego, że przez lata oferowali bezpłatną pomoc biednym, których nie było stać na opłacenie opieki medycznej.

    8 maja 1941 r. rozpoczęła się bitwa o Malaje. 20 dni później do Ipoh wkroczyła armia japońska. Rozpoczęła się okupacja. W tamtym czasie Sybil miała wizję, w której Bóg powiedział jej, że w najbliższym czasie będzie musiała znieść wiele ofiar. Zawierzyła się wówczas Najświętszemu Sercu Jezusa. Razem z mężem wspomagali miejscowy ruch oporu. Zapewniali pomoc medyczną partyzantom z Malajskiej Ludowej Armii Antyjapońskiej i dostarczali im potrzebne informacje. Zostali jednak aresztowani przez Japończyków i poddani wyrafinowanym torturom. Sybil nie ujawniła jednak niczego. Siłę czerpała z nieustannej modlitwy. Najstraszniejszym doświadczeniem był widok jej córki, pięcioletniej Dawn, wiszącej na drzewie nad ogniskiem. Oprawcy zagrozili, że jeśli matka nie zacznie zeznawać, spuszczą dziewczynkę do ognia i spalą żywcem. W tamtym momencie córka krzyknęła: „Mamo, bądź dzielna. Nie mów nic. Kiedy umrzemy, Jezus będzie na nas czekał w niebie”. Zachowała milczenie. Kaci nie spełnili swojej groźby.

    W lutym 1945 r. została skazana na dożywocie, a jej mąż na 15 lat więzienia. Pół roku później zostali wyzwoleni. Była tak wycieńczona, że ledwo mogła chodzić. Pierwszą rzeczą, o którą poprosiła, było zaniesienie jej na noszach do kościoła św. Józefa, gdzie podziękowała Bogu za moc do wytrwania. Wkrótce potem została zabrana do Wielkiej Brytanii na leczenie. Skutki tortur okazały się jednak tak rujnujące dla jej organizmu, że już nigdy nie wróciła do zdrowia. Zmarła w 1948 r. w Szkocji, a rok później jej ciało sprowadzono do Ipoh.

    Do dziś jest uważana w Malezji za bohaterkę narodową.   

    Czytaj więcej: Echa Bożego Miłosierdzia w ludzkim wymiarze


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 27 (81) 20-26/07/2024