„Być może faktycznie powstanie to była decyzja irracjonalna, ale bardzo ważna z punktu widzenia podniesienia narodu na duchu” — uważa Wiktor Łozowski, który o Powstaniu Warszawskim opowiada wileńskim uczniom na lekcjach historii.
Obchody w Warszawie
Andrzej Duda przed spotkaniem z powstańcami złożył wiązankę kwiatów przed tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Dziedzińcu Głównym Muzeum. Trzaskowski natomiast złożył kwiaty pod pomnikiem, który upamiętnia cywilne ofiary zrywu niepodległościowego. „80. rocznica wydarzenia, które leży dzisiaj jako jeden z fundamentalnych kamieni milowych naszej wolności i naszej niepodległości, wielka — jak czasem mówią niektórzy — druga Bitwa Warszawska, coś, czego wcześniej nie było chyba nigdy w dziejach” — oświadczył w ramach uroczystego przemówienia prezydent RP.
Duda zaznaczył, że są różne oceny Powstania Warszawskiego. Jednak jego zdaniem ostatnio głosy krytyków wybuchu powstania ucichły. Wpływ na to miała wojna w Ukrainie. „W ciągu ostatnich dwóch lat zobaczyli Mariupol, zburzony praktycznie do szczętu, a na samym końcu zdobyty przez Rosjan, pod gruzami którego polegli jego obrońcy i którego Ukraińcom do dziś nie udało się odzyskać. Niech ktoś spróbuje powiedzieć Ukraińcom, że nie było warto” — oświadczył prezydent RP, który wczoraj spotkał się z prezydentem Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem.
Rafał Trzaskowski powiedział w swym przemówieniu, że to właśnie powstańcy w trudnych chwilach podtrzymują na duchu obywateli Polski.
„Możecie być całkowicie spokojni, że to wasze doświadczenie, że ta wasza danina krwi, wasze bohaterstwo, nie pójdzie nigdy na marne” — podkreślił prezydent Warszawy. „Zapewniamy, że wasze doświadczenie będzie nam towarzyszyć do końca naszych dni, każdemu pokoleniu, które miało szansę was spotkać, porozmawiać. I każde następne pokolenie, które będzie słuchało naszych opowieści o was” — dodał.
Lekcje historii
Nauczyciel historii w Gimnazjum im. św. Jana Pawła II powiedział, że temat Powstania Warszawskiego jest obecny w polskich szkołach na Litwie. Jest przerabiany w drugiej i czwartej klasie gimnazjalnej.
— To jest jeden z najważniejszych tematów. Wiemy, że samo powstanie nie jest jednoznacznie oceniane w dzisiejszej historiografii. Część historyków uważa, że to było niepotrzebne. Mówi się, że to była decyzja zbyt pośpieszna i pochopna, która od samego początku była skazana na niepowodzenie. Tym niemniej wydaje mi się, że większość osób i w tym również ja, sądzi, że Powstanie Warszawskie było bardzo ważne z punktu widzenia podniesienia narodu na duchu. Celem powstania było spotkanie Armii Czerwonej w stolicy Polski w roli gospodarzy państwa, które ma decydować samodzielnie o własnej przyszłości. Trzeba pamiętać, jaka była wówczas sytuacja. Już był powołany tzw. rząd lubelski. Plany Stalina również były wiadome. Były wiadome postanowienia konferencji w Teheranie. Perspektywy Polski były bardzo niepokojące. Można powiedzieć, że decyzja rządu na obczyźnie w Londynie była desperacka. Być może faktycznie była irracjonalna, ale bardzo ważna z punktu widzenia podniesienia narodu na duchu — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Łozowski.
Rozmówca podkreśla, że pod względem symbolicznym, z punktu widzenia sytuacji geopolitycznej gest sprzed 80 laty jest ważny również dzisiaj.
— Wychowując naszą młodzież wileńską zawsze pamiętamy, że my Polacy litewscy jesteśmy oczywiście Polakami, ale jesteśmy też obywatelami Litwy. Zawsze to podkreślam, że ojczyzną jest Litwa, a Polska jest macierzą. Dlatego właśnie broniąc Litwy, bronimy Polskę, a broniąc Polski, bronimy Litwę. Dlatego takie przykłady z przeszłości, oczywiście nie daj Boże, mogą być przydatne również teraz — oświadcza Wiktor Łozowski.
Czytaj więcej: Powstanie Warszawskie — zachwyca, przeraża i wciąż inspiruje