Więcej

    Pierwsze miesiące wojny w Wilnie: trwoga, chaos, grabieże

    Na początku września 1939 roku wilnianie wykupywali w sklepach wszystko, co się dało: kasze, chleb, mąkę… Nad Wilnem zawisła trwoga — co będzie dalej? O tym, że rozpoczęła się wojna, mieszkańcy Wilna dowiedzieli się w piątek, 1 września.

    Czytaj również...

    O godz. 6.30 w Polskim Radiu nagle urwała się muzyka i głos spikera Tadeusza Bocheńskiego obwieścił: „Uwaga, uwaga, obywatele! O godz. 4.45 niemieckie jednostki przeprowadziły szturm na polskie granice, niemieckie lotnictwo bombarduje lotniska i magazyny dostawcze”. Później komunikat powtarzano z uzupełnieniem: „Wszyscy zobowiązani do służby wojskowej mężczyźni powinni się stawić w swoich miejscach poboru”.

    Na Wilno posypały się bomby

    „1 września 1939 r. w południe nadleciały samoloty z czarnymi krzyżami i na miasto posypały się bomby. Niemieckie samoloty ostrzelały z karabinów maszynowych ludzi stojących w kolejce gdzieś niedaleko dworca kolejowego. Zrzucono kilka bomb” — pisze w książce „Wilno w XX wieku, Ludzie wydarzenia” Mieczysław Jackiewicz.

    A 2 września, w sobotę „Gazeta Wileńska” napisała: „Megafony uliczne podały orędzie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, którego wysłuchano w skupieniu. Po wysłuchaniu orędzia uformowała się samorzutnie manifestacja. Śpiewano hymn narodowy i „Rotę”. Kościoły zapełniły się po brzegi. Ludzie modlili się na intencję zwycięstwa Polski nad napastnikiem (…). W ciągu dnia zaznaczyła się niesłychana frekwencja w sklepach papieru. Kupowano zielony papier na zasłony okien, paski białego papieru, pluskiewki itd. Zanotowano też dużą frekwencję w aptekach, wilnianie zaopatrywali się środki opatrunkowe i żywność”.

    Nad miastem zawisła trwoga

    Na początku wojny w Wilnie prawie nie było wojska, opustoszały też koszary pułków piechoty, artylerii i kawalerii. Tylko składy były pilnowane przez pozostawionych starszych wiekiem żołnierzy. Sklepy działały, ale rozpoczęła się drożyzna. Od 13 września Wilno zaczęło odczuwać, że wojna jest bardzo blisko.

    — Siły Powietrzne Niemiec Luftwaffe bombardowały koszary, elektrownię na Pióromoncie, wodociąg, dworzec kolejowy, gazownię, która znajdowała się w miejscu obecnego Teatru Opery i Baletu, stację radiową na Lipówce, która zamilkła 15 września — opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” historyk Paweł Giedroyć.

    Wilnianie wykupywali w sklepach wszystko, co się dało: kasze, chleb, mąkę, sól, cukier… Nad Wilnem zawisła trwoga — co będzie dalej?

    Strzały od strony Rossy

    Aż nagle 17 września przebiegła, jak błyskawica wieść: „Sowiety przekroczyły granicę, idą na Wilno!”.

    „Sklepikarze natychmiast pozamykali swoje sklepy, wartownicy składów wojskowych przy ulicy Połockiej 3 uciekli. Wtedy na te składy ruszyła gawiedź: mężczyźni wyłamali drzwi, tłum rzucił się do składów. Wynoszono wszystko: pasy wojskowe, mundury, namioty, manierki, menażki, szpule i drut telefoniczny” — pisze Mieczysław Jackiewicz.

    Rankiem 18 września mieszkańcy Wilna usłyszeli strzały od strony Rossy, wybuch granatów, kanonadę z dział i czołgów — do miasta wkroczyli Sowieci. Mówiono, że gimnazjaliści stawiali opór, że zniszczyli dwa czołgi sowieckie, że są zabici i ranni…

    Niepokój i chaos

    — W pierwszych dniach i tygodniach wojny, zrozumiałe, w mieście panował niepokój i chaos. Powoli jednak sytuacja ustabilizowała się. Władzę przejęli Sowieci. Ale już w październiku 1939 roku ZSRS przekazuje Wilno i zachodnią część Wileńszczyzny Litwie. Wówczas z Kowna, ówczesnej litewskiej stolicy, do Wilna przybywa nowa władza Litwy smetonowskiej, złotówki zostają wyparte przez lity. Otwierają się nowe sklepy spożywcze „Maistas”, z Litwy do Wilna przywożą nabiał, drób, mięso. Dzięki temu polepszyła się sytuacja aprowizacyjna — opowiada Paweł Giedroyć.

    Działają szkoły, urzędy, restauracje, kina, kościoły i szpitale.

    — Wszystko działało, ale nie na taką skalę jak przed wybuchem wojny. W grudniu 1939 r. nowe władze litewskie zamknęły Uniwersytet Stefana Batorego, profesorowie zostali bez pracy. W 1940 roku w szkołach polskich wprowadzono obowiązkowe lekcje języka litewskiego i rosyjskiego. Nowe władze przedsięwzięły kroki organizacyjne. W magistracie zasiadali urzędnicy litewscy, którzy przybyli z Kowna. Polskie nazwy ulic zamieniono na litewskie — ulicy Adama Mickiewicza nadano imię Giedymina, Zawalną przemianowano w Pylimo, Mostową w Tilto itd. — wyjaśnia rozmówca.

    Perypetie walutowe

    Po okupacji Litwy przez ZSRS w czerwcu 1940 r. lity pozostały w obiegu do 25 marca 1941 r., przy czym od 25 listopada 1940 r. były w obiegu razem z rublem. Od 24 marca 1941 r. zostały ostatecznie zastąpione przez ruble radzieckie. Lity wymieniano na ruble.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    — Waluta radziecka pozostawała w użyciu aż do okupacji niemieckiej w czerwcu 1941 r., gdy nazistowskie Niemcy zaatakowały Związek Sowiecki, swego sojusznika w wojnie przeciwko Polsce. 23 czerwca do Wilna wkroczyły wojska niemieckie i do obiegu została wprowadzona marka. Ludzie otrzymywali wypłaty w niemieckiej walucie, w bankach można było wymienić ruble na marki. W lipcu 1944 r. po wyzwoleniu Wilna spod niemieckiej okupacji do obiegu wprowadzono znowu rubel radziecki. Po tygodniowej walce Wilno zostało wyzwolone 13 lipca. Wyzwolili miasto żołnierze Armii Krajowej wespół z żołnierzami Armii Czerwonej III Frontu Białoruskiego. Na wieży Giedymina powiewała biało-czerwona flaga. Po upływie paru godzin na jej miejsce zawieszono czerwoną flagę sowiecką — opowiada Paweł Giedroyć.

    Grabieże mienia przez sowietów

    Od 3 października 1939 r. toczyły się w Moskwie rozmowy między przedstawicielami rządów ZSRS i Litwy w sprawie przekazania Litwie Wilna z okręgiem w zamian za podpisanie układu wzajemnej pomocy, przewidującego rozlokowanie na Litwie radzieckich baz wojskowych.

    Jeszcze podczas toczących się z Litwinami rozmów, Sowieci rozpoczęli grabież mienia publicznego i prywatnego. Z Nowej Wilejki wywieziono założoną tuż przed wojną fabrykę lniarską Zachariasza Chwolesa. Wywieziono sprzęt z papierni Grzegorza Kureca w Grzegorzewie (Grigiškės), fabryki margaryny i gorzelni.

    Z niektórych drukarni powywożono najlepsze maszyny. Z drukarni „Słowa” maszyn nie zdążono wywieźć, ale za to gruntownie je porozbijano, a lokal zdemolowano. Ogromne straty poniosła kolej. W ręce sowieckie wpadło 97 parowozów, 1500 wagonów, kilkanaście składów pociągów z produktami żywnościowymi. Do zdobyczy należał również polski pociąg pancerny. Przed opuszczeniem Wilna zdemontowano i wywieziono elektrownię kolejową oraz zapasy węgla.

    Z wileńskich klinik i szpitali wywożono aparaty rentgenowskie, umeblowania i lekarstwa. Wywózką objęto najcenniejsze zbiory biblioteczne i archiwalia. Zdemontowano i przetransportowano do Mińska maszyny i urządzenia fabryki radioodbiorników „Elektrit” — wylicza rozmówca.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    W 1936 r. „Elektrit” był największym producentem odbiorników w Polsce, zatrudniającym 1100 pracowników. Po wojnie produkowano odbiorniki „Mińsk” naśladujące przedwojenne „Elektrity”
    | Fot. Gazeta „Elektrit-Radio”, 1938 r., opr. red.

    Wymiar grabieży

    W latach międzywojennych Towarzystwo Radiotechniczne „Elektrit” było największym przedsiębiorstwem w Wilnie i na Wileńszczyźnie produkującym odbiorniki radiowe. W 1925 r. Towarzystwo powołali Samuel i Hirsz Chwolesowie oraz Nachman Lewin. Przy ulicy Wileńskiej 24 prowadzili sklep oraz warsztat radiotechniczny. W 1927 r. firma zaczęła montować i sprzedawać proste odbiorniki własnej konstrukcji.

    Ogromne zainteresowanie odbiornikami spowodowane uruchomieniem w 1928 r. w Wilnie stacji Polskiego Radia zachęciło firmę do rozpoczęcia własnej produkcji podzespołów radiowych. W 1934 r. „Elektrit” rozpoczął produkcję odbiorników na licencji wiedeńskiej firmy „Minerwa” w nowym zakładzie przy ul. gen. Szeptyckiego (obecnie Ševčenkos). W 1936 r. „Elektrit” był największym producentem odbiorników w Polsce, zatrudniającym 1100 pracowników. Roczna produkcja odbiorników wynosiła 54 tys. sztuk. „Elektrit” jako jedyny polski producent eksportował odbiorniki radiowe m.in. do Indii, Afryki Południowej i na Bliski Wschód. Po zajęciu Wilna przez Sowietów zakład wraz z maszynami i personelem wywieziono do Mińska. Po zakończeniu wojny w fabryce, pod nazwą Zakładu Radiowego im. W. Mołotowa produkowano odbiorniki radiowe „Mińsk” o wyglądzie naśladującym przedwojenne „Elektrity”.

    Czytaj więcej: Ilu mieszkańców straciła Litwa podczas II wojny światowej?


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 33 (100) 07-13/09/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wilno przyłączyło do corocznej akcji wspólnego czytania

    Narodowe Czytanie 2024 pod patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy odbyło się w Wilnie 26 września. Instytut Polski w Wilnie tradycyjnie zaprosił uczestników wydarzenia do kawiarni „Sakwa”.  Prezydent RP Andrzej Duda skierował okolicznościowy list, zachęcając do wspólnej lektury. „Chciałbym, aby w trakcie tej...

    Święto zawodowe litewskiej policji – Dzień Anioła Stróża

    Obecnie w kraju brakuje 20 proc. funkcjonariuszy policji czyli około 1 200 osób. Komisarz generalny policji Renatas Požėla zapewnia, że wolne etaty nie wpływają na poziom bezpieczeństwa mieszkańców oraz szybkość reakcji na zgłoszenie.   Przygnębiające statystyki Najbardziej brakuje policjantów w większych miastach.  –...

    Rozpoczął się Festiwal Filmu Polskiego

    Otwarcie festiwalu odbyło się 25 września w stołecznym Multikinie. Po pokazie widzowie mieli okazję spotkać się z reżyserem filmu Krzysztofem Łukaszewiczaem oraz kostiumograf Agnieszką Sobiecką. – W 2024 r. obchodzimy 80. rocznicę bitwy pod Monte Cassino, która miała kluczowe znaczenie...

    Integracja cudzoziemców jest procesem dwustronnym, wymagającym wysiłku od wszystkich

    Justyna Giedrojć: Pracownicy Departamentu Migracji rozpatrują wnioski zarówno obywateli Litwy, jak i obcokrajowców. W jakim celu zgłaszają się najczęściej mieszkańcy kraju? velina Gudzinskaitė: Prawie połowa pracowników departamentu zajmuje się wydawaniem dokumentów tożsamości obywatelom Litwy: dowodów osobistych, paszportów oraz paszportów służbowych...