13 października odbędzie się I tura wyborów sejmowych. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu nowa kadencja okaże się znamienna dla mniejszości narodowych czy na jakich warunkach nowa koalicja ułoży relacje z Warszawą, co jest kluczowe dla mniejszości polskiej na Litwie.
Najwięcej miejsca prawom mniejszości narodowych w swoich programach wyborczych poświęciły Ruch Liberałów i Partia Wolności. Warto docenić ten gest. Obie partie współtworzyły obecną koalicję rządzącą. To właśnie za kadencji 2020–2024 Sejm częściowo rozwiązał kwestię oryginalnej pisowni nazwisk oraz wprowadził egzamin państwowy z języka polskiego.
Można stawiać różne zarzuty tym inicjatywom. Na przykład że kwestia imion i nazwiska została rozwiązana połowicznie. Nie da się jednak zaprzeczyć – zwłaszcza po analizie relacji polsko-litewskich z ostatnich 30 lat – że jest to krok w dobrą stronę. Problem polega na tym, że raczej to nie te dwie partie będą kształtowały nową koalicję rządzącą.
Socjaldemokraci, na dzień dzisiejszy faworyci zbliżających się wyborów, mają zaledwie kilka propozycji dotyczących mniejszości narodowych. Deklarują przyjęcie Ustawy o mniejszościach narodowych. Sądzę, że jest to dobry punkt wyjścia. Oczywiście teraz nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy i w jakim kształcie ustawa zostanie przyjęta. Uwzględniając w tych rozważaniach obecną sytuację geopolityczną, należy stwierdzić, że żadna litewska siła polityczna nie będzie raczej chciała zadzierać z Polską. Relacje obustronne między dwoma krajami są dobre. Niemniej polscy politycy odwiedzający nasz kraj zawsze przypominają o zaległościach po stronie litewskiej. Można być dobrej myśli. Nawet jeśli ustawa z jakichś powodów okaże się ułomna, to zawsze można ją udoskonalić.
Problem tkwi w czym innym. Jeszcze przed kilkoma laty prawa mniejszości zawsze były elementem kampanii wyborczej. I tej prezydenckiej, i tej sejmowej. Teraz sytuacja się zmienia. W kampanii prezydenckiej praktycznie ta kwestia się nie przewijała. W obecnej, parlamentarnej również. Chociaż moim zdaniem dobry wynik Edurdasa Vaitkusa w rejonach solecznickim i wisagińskim wynikał właśnie z braku odpowiedniej polityki względem wspólnot narodowych. Mam nadzieję, że politycy będą o tym pamiętali.
Czytaj więcej: Socjaldemokraci liderami wśród partii politycznych
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 37 (112) 05-11/10/2024