— Nie jest prawdą, jakoby prowadząc służbowe auto, można nie zważać na kulturę jazdy i zacząć zachowywać się w sposób bardziej ryzykowny. Zasady ruchu drogowego obowiązują wszystkich bez wyjątku, bez żadnej taryfy ulgowej. Odpowiedzialne, zgodne z zasadami, zachowanie się na drodze po prostu jest niezbędne dla naszego własnego bezpieczeństwa, jak również wszystkich innych uczestników ruchu drogowego — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mówi wilnianin A.L.
Jak mówi, prowadzenie służbowego auta nie zwalnia od odpowiedzialności. W razie ewentualnego wypadku na drodze mandat za naruszenie przepisów ruchu drogowego spada na kierowcę, a nie na firmę.
— Jeżeli nie da się zidentyfikować tożsamości kierowcy, wtedy mandat jest uiszczany przez właściciela pojazdu — wskazuje nasz rozmówca.
Według najnowszych danych spółki Lietuvos draudimas, w ciągu ośmiu miesięcy br. (styczeń–sierpień) liczba szkód pojazdów należących do przedsiębiorstw przekroczyła 12 tys. W tym samym okresie liczba zarejestrowanych szkód środków transportu należących do osób fizycznych wyniosła ponad dwukrotnie więcej — 28 tys.
Co mówią eksperci?
Jak zauważa Giedrius Petrikas, szef działu szkód transportowych spółki Lietuvos draudimas, porównując liczbę zarejestrowanych szkód środków transportu, znacznie większa ich liczba przypada na prywatne pojazdy osobowe. Jest tak dlatego, że ogólnie liczba prywatnych środków transportu jest znacznie większa niż liczba firmowych pojazdów. „Kiedy porównamy częstotliwość uszkodzeń pojazdów, okazuje się, że nie ma znaczenia, czy samochód jest prywatny, czy należy do firmy. Częstotliwość szkód w obu przypadkach pozostaje niemal identyczna, można więc powiedzieć, że sposób prowadzenia samochodu służbowego lub też prywatnego praktycznie się nie różnią” — komentuje Petrikas.
Ekspert ubezpieczeniowy zauważa, że częstotliwość szkód samochodowych utrzymuje się na podobnym poziomie od trzech lat. Można zatem założyć, że na nawyki kierowców i ich ostrożność na drodze nie ma większego wpływu to, kto jest właścicielem auta.
„Znacznie większy wpływ na awaryjność mają inne czynniki, takie jak ogólna kultura jazdy, staż przy kierownicy i umiejętności kierowców, warunki pogodowe, dzikie zwierzęta na drogach, działania innych kierowców, którzy mogą powodować wypadki drogowe” — wymienia Petrikas.
Więcej rejestrowanych szkód
Jak pokazują dane spółki Lietuvos draudimas, częstotliwość odszkodowań z tytułu dobrowolnego ubezpieczenia CASCO dla pojazdów jest znacznie wyższa niż w przypadku obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Zdaniem eksperta wpływ na to ma m.in. szerszy wachlarz świadczeń dobrowolnego ubezpieczenia.
„Ubezpieczenie samochodu CASCO zazwyczaj obejmuje nowsze i droższe samochody, aby w pełni chronić sam pojazd. A ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej jest obowiązkowe dla wszystkich samochodów bez wyjątku i rekompensuje szkody wyrządzone innym pojazdom, uczestnikom ruchu drogowego lub infrastrukturze drogowej” — porównuje Petrikas.
Jak dodaje, łączna liczba zarejestrowanych szkód rośnie z roku na rok. Jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy jest to, że rośnie liczba pojazdów zarejestrowanych na Litwie.
W ciągu ośmiu miesięcy bieżącego roku spółka Lietuvos draudimas przeznaczyła już 54 mln euro na rekompensatę strat spowodowanych wypadkami, w tym 18 mln euro na odszkodowania w wyniku uszkodzeń samochodów służbowych i firmowych, a 36 mln euro na odszkodowanie dla pojazdów prywatnych.
Czytaj więcej: Ponad 2 tys. wypadków drogowych w roku 2024