— Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tych rodziców, którzy stosują przemoc wobec dziecka — podkreśla w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” psycholog Danuta Bielkiewicz.
Przejmujące wyniki badania
Z badania przeprowadzonego pod koniec ubiegłego roku wynika, że 34 proc. respondentów nie uważało za przemoc lub nie miało jasnej opinii na temat sytuacji, gdy rodzice egzekwują posłuszeństwo wykręcając dziecku ucho. W 2023 r. było to 35 proc., a w 2022 r. — 42 proc.
Przedstawiona w badaniu sytuacja, kiedy w sklepie rodzice potrząsają małym rozemocjonowanym dzieckiem, była usprawiedliwiana przez niedostrzegających w tym przemocy przez 45 proc. uczestników badania. W 2023 r. taką samą postawę wyznawało 42 proc. respondentów, w porównaniu z 47 proc. w 2022 r.
Zapytani o to, czy przemocą jest stosowanie kar cielesnych wobec dziecka za jego niewłaściwe zachowanie, w zeszłym roku 45 proc. ankietowanych stwierdziło, że ich działania zależą od konkretnej sytuacji, a niektórzy popierają taki „środek wychowawczy”.
W ciągu trzech lat liczba osób usprawiedliwiających kary cielesne spadła z 58 do 45 proc.
Powielane schematy
— Stosowanie przemocy wobec dziecka wywiera znaczący wpływ na jego dalsze życie. Rzutuje ono na stosunki w rodzinie, społeczeństwie. Pierwsze, co widzi małe dziecko, to jest to, że dorosły ma prawo tak się zachowywać. Utrwala mu się w głowie schemat, że gdy dorośnie, też będzie mógł się zachowywać w podobny sposób względem młodszych od siebie. Po drugie, dziecko doznające przemocy czuje strach przed rodzicami. Dziecko się boi, zaczyna kłamać, unikać, żeby tylko nie być ukaranym — szkodliwe skutki stosowania przemocy wymienia Danuta Bielkiewicz.
— Takie zachowania u dorosłych świadczą o ich słabości. Nie radzą sobie z jakąś sytuacją, nie potrafią pokazać dziecku, że można się zachować inaczej — zwraca uwagę psycholog.
Jak dodaje, każdy człowiek jest tylko człowiekiem i takie emocje, jak złość, przeżywają wszyscy: i dorośli, i dzieci. Kiedy dorosły zachowuje się w sposób agresywny względem dziecka, mówi to o tym, że możliwie sam będąc dzieckiem doświadczył przemocy, nie potrafi konstruktywnie okazywać swoich emocji.
Nie tylko przemoc fizyczna jest niebezpieczna
Ilma Skuodienė, dyrektor Państwowej Służby Ochrony Praw Dziecka i Adopcji, podkreśla, że dzieci są narażone na różne rodzaje przemocy, które powodują niezwykle silne szkody dla dobrostanu dziecka, jego rozwoju i przyszłości.
„W ciągu roku kilkaset dzieci doświadcza nie tylko przemocy fizycznej, ale też zaniedbywania, przemocy psychicznej i seksualnej” — mówi cytowana w raporcie Ilma Skuodienė.
Wyniki najnowszego badania wskazują na nieznaczną poprawę postrzegania przez ludzi problemu zaniedbywania dzieci — w ubiegłym roku sytuacje, w których rodzice nie zabierają regularnie dziecka do placówki medycznej i nie sprawdzają jego stanu zdrowia, nie uważało za przemoc lub wątpiło w taką ocenę 36 proc. uczestników badania, w 2023 r. — 40 proc., a w 2022 r. — 48 proc.
W badaniu został omówiony też przykład zaniedbania, gdy sąsiedzi zauważają, że dziecko jest ubrane nieodpowiednio do pory roku, czuć od niego nieprzyjemny zapach, bawi się na podwórku do późnych godzin nocnych. W ubiegłym roku 34 proc. respondentów nie zauważało w tym przemocy.
Sondaż został przeprowadzony przez Spinter Tyrimai na zlecenie Służby Ochrony Praw Dziecka i Adopcji w dniach od 28 października do 25 listopada 2024 r. Telefoniczne wywiady przeprowadzono z 1 009 respondentami.
Czytaj więcej: Dzieci ofiarami przemocy domowej dorosłych