Zbigniew i Konrad Lewiccy
Na scenie pojawi się jego syn, skrzypek Konrad Lewicki, z którym wykona koncert Mozarta na dwoje skrzypiec.
„Nie tylko ja będę grał. Zagram ze swoim synem, Konradem Lewickim, który już depcze mi po piętach i stał się konkurencją, jeśli mnie już nie przegonił” – mówi z maestro.
I dodaje: „Już dziesięć lat temu graliśmy razem na koncercie – mówili, że przerósł ojca. Myślę, że to normalne. Młodzi ludzie muszą mieć więcej zdolności”.
Muzyczne spotkanie pokoleń będzie również okazją do sięgnięcia po rzadziej wykonywany repertuar. „Mozart jest trochę zaniedbany; bardziej popularna dzisiaj jest epoka romantyzmu. Mozart już był kompozytorem w stylu rokoko – to późny barok. Z mojej wiedzy wynika, że na świecie istnieje tylko jeden taki koncert. Pytałem starszych muzyków, ale nie pamiętają, by był wcześniej wykonywany na Litwie. Będzie więc to pewnego rodzaju premiera w naszym kraju” — zaznaczył.
Pochodzenie koncertu — „concertare”
Maestro podkreśla, że sama forma koncertu opiera się na zasadzie rywalizacji – nie tylko technicznej, ale też interpretacyjnej.
„Na tym polega zasada koncertu – to forma, która powstała w czasach baroku. Gdy koncert jest na dwa instrumenty, to te dwa instrumenty rywalizują między sobą – która partia lepiej, szybciej, głośniej, z większą inwencją. Lubię samą formę koncertu, tak też powstała nazwa. Pierwotna nazwa „concerto” kojarzy się z angielskim »contest« – rywalizacją, współzawodnictwem, a etymologia to »concertare«, właśnie bitwa”.
Choć Lewicki docenia nowoczesne możliwości technologiczne, przyznaje, że młodzież zaskakuje go zaangażowaniem w tradycyjne formy sztuki.
„Na początku myślałem, że kiedy pojawią się technologie cyfrowe, młodzież przestanie grać. Jednak nie przestali. Młodzi ludzie nadal są bardzo zdolni, zarówno instrumentaliści, jak i wokaliści”.
Pełny wywiad ukazał się w wydaniu weekendowym „Kuriera Wileńskiego” 22-28 marca 2025 r. Nr 12 (33)