Więcej

    Brytyjczycy oddają Diego Garcia. Co dalej z kluczową bazą USA?

    Wielka Brytania oddaje kolejne zamorskie terytorium pozyskane w czasach kolonialnych. Archipelag Czagos na Oceanie Indyjskim to słabo zaludniona grupka wysp. Ale ma jeden atut: bazę wojskową na wyspie Diego Garcia. Dla USA to od dekad kluczowa lokalizacja dla działań wojskowych na Bliskim Wschodzie. Stąd obawy w Londynie i Waszyngtonie, czy ustępstwo wobec Mauritiusu nie zemści się na Anglosasach, gdy weźmie się pod uwagę chińską ekspansję na Oceanie Indyjskim.

    Czytaj również...

    Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer 22 maja podpisał porozumienie o przekazaniu Mauritiusowi archipelagu Czagos na Oceanie Indyjskim. To zaledwie siedem większych wysp i kilkadziesiąt maleńkich, oficjalnie nazywanych Terytorium Brytyjskim na Oceanie Indyjskim. Najważniejsza jest wyspa Diego Garcia – ma duże znaczenie strategiczne. Stacjonujące tu od 1965 r. amerykańskie i brytyjskie samoloty biorą udział np. w operacjach na Bliskim Wschodzie.

    Zgodnie z porozumieniem terytorium bazy pozostanie w dzierżawie Wielkiej Brytanii na 99 lat. Londyn będzie płacił Mauritiusowi średnio 101 mln funtów rocznie, co według premiera Keira Starmera stanowi łączny „koszt netto” w wysokości 3,4 mld funtów po uwzględnieniu takich czynników jak inflacja. Pozostaje również możliwość przedłużenia dzierżawy o kolejne 40 lat, jeśli zgodzą się na to obie strony. Traktat wejdzie w życie dopiero po zatwierdzeniu przez parlamenty Wielkiej Brytanii i Mauritiusa.

    Umowa Londynu z Mauritiusem

    Brytyjska Partia Konserwatywna, dziś w opozycji, ostro krytykuje rząd Partii Pracy za przekazanie Czagos Mauritiusowi, mimo że negocjacje w tej sprawie rozpoczęły się za rządów torysów. Krytykuje Partię Pracy również Nigel Farage, lider zyskującej ostatnio popularność partii Reform UK.

    Laburzyści odpowiadają, że porozumienie z Mauritiusem to najlepszy sposób na zapewnienie bezpieczeństwa bazy na Diego Garcia. Krytycy porozumienia twierdzą, że przekazanie archipelagu stworzy poważne zagrożenie dla bazy Diego Garcia i bezpieczeństwa narodowego obu krajów, ponieważ Mauritius nawiązał ostatnio ciepłe stosunki z Chinami, Iranem i Rosją. Mówił o tym m.in. w zeszłym roku obecny sekretarz stanu USA Marco Rubio.

    Tymczasem Donald Trump w kwietniu br., podczas wizyty Keira Starmera w Waszyngtonie, poparł plan przekazania Czagos. – Gdybyśmy nie zawarli tej umowy, sytuacja prawna uniemożliwiłaby nam powstrzymanie Chin lub innych państw przed utworzeniem własnych baz na zewnętrznych wyspach lub przeprowadzaniem wspólnych ćwiczeń w pobliżu naszej bazy. Żaden odpowiedzialny rząd nie mógłby do tego dopuścić – przekonywał Starmer.

    Umowa ustanawia 40-kilometrową strefę buforową wokół Diego Garcia, w której nie można budować bez zgody Wielkiej Brytanii. Obce siły zbrojne i cywilne będą również miały zakaz wstępu na inne wyspy archipelagu, a Wielka Brytania zachowa prawo weta w sprawie dostępu do wysp.

    Baza bombowców

    Diego Garcia jest jednak ważniejsza dla USA. Stany Zjednoczone podpisały 50-letnią umowę dzierżawy bazy z 20-letnim prawem do jej przedłużenia w 1966 r., w ramach tajnego porozumienia, na mocy którego USA obniżyły koszt amerykańskich pocisków balistycznych dla Wielkiej Brytanii w zamian za bazę.

    Baza ma kluczowe znaczenie dla amerykańskiej projekcji siły na Bliskim Wschodzie i Indo-Pacyfiku – to do niej USA mogą się udać, gdy znajdą się w potrzebie. Na przykład pod koniec lat 90. XX w. amerykańscy stratedzy wojskowi opracowali plany dla bombowców B-52 stacjonujących na Diego Garcia, które miały bombardować siły Saddama Husajna w Iraku. Amerykańskie bombowce latały bezpośrednio z Diego Garcia, aby uderzyć w cele w Iraku i Afganistanie podczas tzw. wojny z terroryzmem.

    Ostatnio stąd atakowano jemeńskich Huti. I stąd niewidzialne B-2 mogą uderzyć w obiekty atomowe Iranu. Ale umowa Londynu z Mauritiusem budzi wątpliwości także humanitarne, nie tylko bezpieczeństwa.

    Mieszkańcy wysp Czagos, których Brytyjczycy wysiedlili jeszcze w latach 60. XX w., twierdzą, że nie skonsultowano z nimi porozumienia. Zgodnie z nim utworzony zostanie fundusz przesiedleńczy, który pomoże wysiedlonym mieszkańcom wysp w powrocie na wyspy, z wyjątkiem Diego Garcia. Umowa stanowi, że Mauritius ma „swobodę wdrożenia programu przesiedleń” na wyspach, z wyłączeniem Diego Garcia.

    Część mieszkańców Czagos osiedliła się w Anglii, głównie w Crawley w hrabstwie West Sussex. Niektórzy z nich są jednak przeciwni oddaniu archipelagu Mauritiusowi, obawiając się, że utrudni im to powrót na wyspy. Zamierzają w tej sprawie walczyć w sądach.

    Kolonialna przeszłość i współczesny konflikt

    Wielka Brytania jest właścicielem archipelagu Czagos od 1814 r., kiedy to odebrała go Francji. W 1965 r. archipelag został administracyjnie oddzielony od Mauritiusu, który był wówczas kolonią brytyjską, w celu zbudowania bazy wojskowej. Wielka Brytania kupiła go za 3 mln funtów i ogłosiła swoim terytorium zamorskim na Oceanie Indyjskim.

    Diego Garcia jest częścią archipelagu wysp Czagos na Oceanie Indyjskim. W latach 60. XX w. Wielka Brytania wycofywała się ze swoich kolonii, ale chciała zachować kilka strategicznych punktów na mapie, aby pozostać potęgą na arenie światowej.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Aby zbudować bazę wojskową na największej wyspie archipelagu, Diego Garcia, Brytyjczycy przymusowo wysiedlili ok. 1500 rdzennych mieszkańców wyspy bez odszkodowania do slumsów na Mauritiusie i Seszelach (część osiadła w samej Wielkiej Brytanii).

    Mauritius oskarżył Wielką Brytanię o nielegalną okupację archipelagu, twierdząc, że w 1968 r. został zmuszony do zrzeczenia się praw do wysp Czagos w zamian za niepodległość. Mauritius uzyskał niepodległość w 1968 r., po czym zaczął dążyć do odzyskania Czagos.

    W 2019 r. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, główny organ sądowy ONZ, zobowiązał Wielką Brytanię do zwrotu archipelagu. Porozumienie w sprawie przekazania Czagos osiągnięto w październiku 2024 r. Jednak finalizacja umowy utknęła w martwym punkcie z powodu zmiany prezydenta w USA.

    Administracja Donalda Trumpa potrzebowała czasu, aby zapoznać się z warunkami przekazania archipelagu, na którym znajduje się strategicznie ważna baza lotnicza. Do tego doszły jeszcze zmiana rządu na Mauritiusie i spory o wysokości opłaty za dzierżawę Diego Garcia. Ostatecznie lewicowy rząd brytyjski poszedł na ustępstwa.

    Administracja Trumpa uznała zaś, że ma wystarczające gwarancje utrzymania strategicznie ważnej bazy na Diego Garcia. Ostatnio głośno o tej wyspie w kontekście nadciągającej wojny Izraela (i być może USA) z Iranem.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Krzysztof Szczerski: „Polityczny kryzys w USA może opóźnić decyzję w sprawie rozlokowania baz wojskowych”


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 22 (61) 31/05-06/06/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wojna w Zatoce to zawsze wojna naftowa

    Tymczasem należy pamiętać, że upadek islamskiej republiki czy pokój i zniesienie sankcji mogą długoterminowo te ceny poważnie obniżyć, uwalniając ogromne ilości surowca na globalny rynek. Kto się tego boi...

    Trypolis w ogniu, czyli Rosja i Turcja rywalizują o Libię

    Po utracie Syrii Libia staje się dla Kremla kluczowym krajem w walce o utrzymanie wojskowej obecności w basenie śródziemnomorskim i w Afryce. Główną przeszkodą okazuje się jednak, jak wcześniej...

    Operacja „Pajęczyna” – spektakularna klęska Rosji

    Operacja „Pajęczyna” przeprowadzona przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w przeddzień spotkania delegacji rosyjskiej i ukraińskiej w Stambule, 1 czerwca, doprowadziła do zniszczenia lub uszkodzenia co najmniej dziesięciu rosyjskich strategicznych...