To może być także środek wychowawczy
Z badania przeprowadzonego przez bank SEB w krajach bałtyckich wynika, że litewscy rodzice dają dzieciom więcej pieniędzy niż na Łotwie i w Estonii. Jednocześnie eksperci zauważają, że kieszonkowe może być nie tylko środkiem finansowym, ale także narzędziem wychowawczym i edukacyjnym.
„Wraz z dorastaniem zmieniają się potrzeby dzieci. Dlatego wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego część rodziców naturalnie zadaje sobie pytanie, ile kieszonkowego należy przeznaczyć dla swoich dzieci, biorąc pod uwagę ich wiek i ulubione zajęcia. Nie ma jednej odpowiedzi — każda rodzina musi znaleźć odpowiednią dla siebie, planując wspólne finanse, obliczając wydatki i rozważając, jakie obowiązki finansowe powierzy dziecku” — powiedziała Sigita Strockytė-Varnė, ekspertka ds. finansów osobistych w banku SEB.
Estońskie dzieci się wyróżniają
Z badania wynika, że 51 proc. litewskich rodziców wypłaca dzieciom kieszonkowe co miesiąc, 39 proc. robi to nieregularnie, a 9 proc. w ogóle nie przekazuje dzieciom środków finansowych, którymi mogłyby one samodzielnie zarządzać.
Ekspertka z banku SEB podkreśla, że regularność ma istotne znaczenie.
„Innymi słowy, połowa rodzin na Litwie pozwala dzieciom zarządzać własnymi finansami: aktywnie się uczyć, podejmować samodzielne decyzje i obserwować ich skutki, a także planować przyszłość i rozumieć ekonomię” — zauważyła Strockytė-Varnė.
Podobne wyniki odnotowano w Estonii, gdzie także 51 proc. rodziców regularnie wypłaca dzieciom kieszonkowe. Na Łotwie odsetek ten wynosi 40 proc. Co ciekawe, estońskie dzieci częściej próbują samodzielnie zarabiać pieniądze.
Jasne zasady przyznawania kieszonkowych
W przypadku Litwy 40 proc. rodziców deklaruje, że w ich rodzinie obowiązują jasne zasady dotyczące przyznawania kieszonkowego. Tyle samo przyznaje, że decyzje są podejmowane spontanicznie lub zależą od bieżących potrzeb.
23 proc. badanych ma system oparty na zasadach warunkowych — na przykład kwota zależy od wkładu w prace domowe czy zachowania. Zdaniem ekspertki taki sposób rozdzielania środków może prowadzić do niepożądanych efektów wychowawczych.
„Niektórzy rodzice wykorzystują finanse jako środek motywacyjny lub kontrolę zachowania” — oceniła Strockytė-Varnė.
Ekspertka podkreśliła, że wiązanie kieszonkowego z karą lub nagrodą może prowadzić do niepożądanych skutków wychowawczych. Zgodnie z zaleceniami psychologów, dzieci powinny traktować kieszonkowe jako narzędzie do nauki planowania, oszczędzania i podejmowania decyzji finansowych, a nie jako formę kontroli.
Litwini hojniejsi niż sąsiedzi
Litewscy rodzice są najbardziej hojni, jeśli chodzi o miesięczne kwoty kieszonkowego. Choć w badaniu pojawiły się przypadki, gdzie jedno dziecko otrzymuje ponad 200 euro miesięcznie, najczęściej wskazywaną kwotą była przedział 21-50 euro (38 proc.).
Dla porównania, na Łotwie i w Estonii dominował niższy przedział — do 20 euro miesięcznie (odpowiednio 47 proc. i 42 proc. odpowiedzi). Co czwarty litewski rodzic (23 proc.) zadeklarował kwotę 51-100 euro, podczas gdy w Estonii i na Łotwie odpowiednio 14 proc. i 13 proc. rodziców przekraczało ten poziom.