Doradca prezydenta Deividas Matulionis oświadczył, że dzisiaj (18 listopada) mają rozpocząć się techniczne kontakty ze stroną białoruską. „Ten proces jest sterowany (po stronie białoruskiej — przyp. red.). Jeśli strona białoruska pokaże dobrą wolę, to wówczas mogę zagwarantować, że nikt na Litwie nie jest zainteresowany, aby przejścia graniczne były zamknięte” — oświadczył w rozmowie z LRT doradca prezydenta.
Czym zakończą się rozmowy?
Zdaniem doradcy zamknięcie przejść granicznych z Białorusią było jedyną adekwatną reakcją na notoryczne zakłócanie ruchu powietrznego przez meteobalony z kontrabandą. Dodał, że na razie strona litewska nie widzi potrzeby prowadzenia rozmów z Białorusią na poziomie resortów spraw zagranicznych. „Mamy konkretny problem, trzeba go rozwiązać i wszystko wróci na swoje miejsce. Teraz próbuje się to połączyć z różnymi nowymi problemami, jakbyśmy za coś byli odpowiedzialni, sugerując, że nie wiadomo z jakiego powodu Litwa zamknęła przejścia graniczne — druga strona doskonale wie, dlaczego zostały one zamknięte. Wszystko dało się rozwiązać w ciągu kilku dni, jednak tego nie zrobiono” — oświadczył Matulionis.
Minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz potwierdził, że rozmowy się odbędą.
— Tak, dojdzie do kontaktu ze stroną białoruską. Czym zakończą się rozmowy, tego na obecnym etapie nikt nie wie — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” minister Kondratowicz.
Dynamiczna sytuacja
Władysław Kondratowicz poinformował, że dokładna liczba litewskich ciężarówek, która utknęła w Białorusi nie jest znana.
— Podawane są różne liczby. Przewoźnicy podają liczbę 1 000 – 1 100. Taka liczba jest możliwa. Sądzimy, że 1 tys. to jest realna liczba. Kiedy prowadziliśmy własną ewidencję, to nam wychodziło, że w Białorusi utknęło ok. 450 samochodów. Zresztą sytuacja jest dynamiczna. Mogą dochodzić nowe samochody. Na przykład ktoś może powracać ze Środkowej Azji — twierdzi szef litewskiego resortu spraw wewnętrznych.

| Fot. Ervin Rauluševičius, ELTA
Polska otwiera granicę
W nocy z niedzieli na poniedziałek Polska otworzyła przejścia graniczne w Kuźnicy i Bobrownikach, które nie działały przez kilka lat. Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że decyzja o otwarciu dwóch przejść granicznych była możliwa po uszczelnieniu granicy, na której na masową skalę podejmowane są próby nielegalnego przedostawania się do Polski. Decyzję podjęto m.in. po konsultacji z miejscowymi władzami i przedsiębiorcami z województwa podlaskiego, którzy od dawna domagali się otwarcia dla ruchu przynajmniej jednego drogowego przejścia granicznego w regionie.
Przejście w Kuźnicy jest przeznaczone tylko dla ruchu osobowego. Natomiast w Bobrownikach obowiązuje ruch osobowy oraz towarowy. Przejście graniczne w Kuźnicy zawieszono 9 listopada 2021 r. z powodu kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. W Bobrownikach 10 lutego 2023. To była reakcja na skazanie Andrzeja Poczobuta. Dziennikarz i działacz polskiej mniejszości na Białorusi przebywa w więzieniu od 2021 roku.
11 listopada został zaocznie odznaczony Orderem Orła Białego przez prezydenta Karola Nawrockiego. „Polska zawsze będzie upominać się o swoich synów, o tych, którzy dla Polski żyją, którzy walczą o ojczysty język i dla których wartość polskości warta jest także cierpienia w białoruskim więzieniu” — oświadczył prezydent RP.
Białoruskie MSZ poinformowało, że cieszy się z decyzji władz polskich. „Będzie to miało pozytywny wpływ na lokalny handel i odzwierciedla konstruktywne podejście Polski, które koncentruje się na potrzebach jej obywateli” — napisano w specjalnym oświadczeniu.
Wyraz solidarności
Tymczasem szef konserwatystów Laurynas Kasčiūnas oświadczył, że otwarcie przejść granicznych jest przegraną litewskiej dyplomacji. „To jest upokarzająca porażka litewskiej dyplomacji, ponieważ nie udało się zapewnić podstawowego warunku: presja na Białoruś w sprawie balonów przemytniczych może być skuteczna tylko przy skoordynowanym działaniu Litwy, Polski i Łotwy w kwestii zamykania granic” — napisał na Facebooku polityk.
Minister Kondratowicz jednak nie zgadza się z zarzutami opozycji.
— Otwarcie dwóch przejść granicznych na granicy polsko-białoruskiej nie rozwiązuje problemu dla przewoźników. Mimo wszystko, aby była odpowiednia przepustowość, to muszą czekać na otwarcie naszych przejść granicznych. Moim zdaniem Polska nam pomogła, kiedy odroczyła na prawie trzy tygodnie otwarcie przejść granicznych. To był sygnał dla Europy i świata, że Polska z Litwą się solidaryzuje. Natomiast wysyłane balony są realnym problemem — oświadczył minister w rozmowie z naszym dziennikiem.
Ostatnio Estonia wyraziła solidarność z Litwą. Premier Estonii Kristen Michal oświadczył, że kwestią balonów przemytniczych trzeba się zająć na najwyższym szczeblu sojuszniczym. „Dlatego ochrona wschodniej flanki powinna być jednoznacznym priorytetem dla NATO i UE” — oświadczył polityk.
W podobnym tonie wypowiedział się również estoński minister spraw zagranicznych. „To nie jest tylko problem Litwy — to nasz wspólny europejski problem bezpieczeństwa. A Rosja i Białoruś naruszają je raz za razem, używając nowej broni” — powiedział szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna.

