Prognozy a rzeczywistość
— Co roku słyszymy ostrzeżenia o „zimie stulecia”, jednak fakty mówią same za siebie: od 2012 r. Litwa nie doświadczyła ekstremalnych mrozów rzędu minus 30°C. Dłuższe, mroźne i śnieżne okresy zdarzają się niezwykle rzadko, a większość zim w naszym kraju jest łagodna lub wręcz ciepła. Pojawiające się krótkie epizody z niskimi temperaturami czy opadami śniegu nie zmieniają tego trendu. Nawet ostatnia chłodniejsza zima w 2021 r. trwała zaledwie kilka tygodni. Nic nie wskazuje na to, że w tym roku zima na Litwie będzie mroźna — współczesne zimy są fragmentaryczne, krótkotrwałe i dalekie od legendarnych, srogich mrozów sprzed lat — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” prognozuje meteorolog Gytis Valaika.
Traktować orientacyjnie
Choć pojawiają się prognozy o możliwie chłodniejszej zimie w Europie, eksperci podkreślają, że długoterminowe przewidywania są obarczone dużym ryzykiem błędu. Skupiając się na najbliższych tygodniach, możemy się spodziewać nieco cieplejszego grudnia w Litwie — około 1 stopnia powyżej normy i z mniejszą ilością opadów niż zwykle. To pokazuje, podkreśla meteorolog, jak dynamiczna i nieprzewidywalna jest pogoda, a prognozy długoterminowe należy traktować raczej orientacyjnie.
Gotowość systemów grzewczych
Prezes Litewskiego Stowarzyszenia Dostawców Ciepła, Valdas Lukoševičius w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”, podkreśla, że śnieg to najmniejszy problem — większe wyzwanie stanowi niska temperatura.
— Wszystko jest projektowane i kalkulowane tak, aby wytrzymać najniższe temperatury — nawet przez 3-5 dni przy minus 20-24°C. To w zupełności wystarcza, aby zapewnić miastom i mieszkańcom ciepło i ciepłą wodę. To jest główne wyzwanie — ale przedsiębiorstwa ciepłownicze nie polegają wyłącznie na głównych kotłach. Mają także kotły rezerwowe, które można uruchomić w razie awarii lub innych nieprzewidzianych sytuacji — wyjaśnia prezes Lukoševičius.
Podwójne zabezpieczenie
Do tej pory żadna z zim nie sprawiła, że mieszkańcy zostali pozbawieni ciepła czy ciepłej wody. Zimą przedsiębiorstwa ciepłownicze są przygotowane jak zawsze — zgodnie z przepisami muszą mieć paliwo główne oraz 10-dniową rezerwę na miejscu. Obecnie głównym paliwem jest biopaliwo, a dla 10-dniowej rezerwy również stosuje się biopaliwo w kotłowni. Dodatkowo każde przedsiębiorstwo dysponuje kotłami na gaz ziemny lub paliwo płynne — mazut albo lekkie produkty naftowe.
— Takie rozwiązanie zapewnia podwójne zabezpieczenie w zakresie zasobów energii. W razie awarii można uruchomić kotły rezerwowe i utrzymać dostawy ciepła i ciepłej wody dla mieszkańców — podkreśla Valdas Lukoševičius.
Ekspert zapewnia, że współczesne miasta są przygotowane na zimę nie tylko od strony infrastruktury, ale także dzięki planowaniu i rezerwom, co daje mieszkańcom pewność, że nawet w wyjątkowo mroźne dni domy pozostaną ciepłe, a woda — gorąca.

