Prof. Henryk Malewski, przewodniczący Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” opowiada o szkolnictwie wyższym na Litwie i niepewności, z jaką stykają się na co dzień pracownicy litewskich uniwersytetów.
Obserwujemy kolejne posunięcia związane z reformą szkolnictwa wyższego na Litwie. Jak reforma jest odbierana przez wykładowców?
Każda reforma budzi niepokój wśród wykładowców. To jest całkowicie zrozumiałe. Nie znamy dobrze ani celów, ani założeń reformy, a co najważniejsze – przewidywanych skutków, czyli co z tego wszystkiego wyniknie.
Biorąc pod uwagę aktualnie zachodzące zmiany – są one bardzo poważne. Dołączenie uniwersytetu do innej placówki w praktyce równa się likwidacji. Dla wielu osób są to bardzo konkretne problemy, po prostu nie wiedzą, czy zachowają swoją pracę. Ta niepewność jest wyczuwalna. Inną sprawą jest to, że reforma jest potrzebna. Sytuacja w litewskim szkolnictwie wyższym nie była dobra. Na pewno liczba uczelni była niemała (mam na myśli nie tylko uniwersytety, ale i kolegia) a stale zmniejszała się liczba studentów. Powodował to nie tylko niż demograficzny, ale także znacząca emigracja.
Czy łączenie uniwersytetów to odpowiednia droga?
Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale wydaje mi się, że reformowanie za pomocą zmniejszania liczby uczelni nie jest podstawowym sposobem na naprawę szkolnictwa wyższego. To nie jest chyba wystarczający instrument. Jeżeli chodzi tylko o połączenie, może się okazać, że stworzone zostaną jakieś molochy z tą samą kadrą, sposobem działania. Nam potrzebne są nie tylko zmiany strukturalne, ale także konceptualne. Musimy po prostu wiedzieć, do czego dążymy. Najpierw trzeba ustalić realne cele, ale oczywiście ich realizacja bez odpowiedniego zaplecza finansowego czy kadrowego nie będzie łatwa.
W środę Ministerstwo Oświaty i Nauki zaproponowało, aby Litewski Uniwersytet Edukologiczny już od 1 lipca został pozbawiony prawa do prowadzania studiów, a dotychczasowi studenci tej uczelni mieliby zakończyć studia jako absolwenci Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Czy to dobry pomysł?
Według mnie problemy Litewskiego Uniwersytetu Edukologicznego są bardzo niepokojące. Nie jest to jedna z wielu wyższych uczelni. Jako placówka kształcąca kadry nauczycielskie ma ona strategiczne znaczenie dla oświaty na Litwie. Tym, by ta placówka nie tylko istniała, ale była na wysokim poziomie, powinny być zainteresowane przecież nie tylko władze uczelni, ale także Ministerstwo Oświaty. W innych krajach tego rodzaju uczelnie radzą sobie dobrze, jeżeli u nas taka placówka pada, to pokazuje, że brakuje nie tylko studentów, ale też wizji oświaty. A na tym, niestety, mogą ucierpieć przede wszystkim dzieci.
Często słyszymy, że pracownicy uniwersytetów są w trudnej sytuacji nie tylko ze względu na dużą niepewność, ale także bardzo niskie zarobki. Z drugiej stroni wielokrotnie podkreślano, że pod względem wykształcenia przedstawiciele polskiej mniejszości są zdecydowanie na szarym końcu na Litwie. Czy zmiany zachodzące w oświacie na Litwie jeszcze bardziej zniechęcają młodych Polaków do kontynuowania studiów, nie tylko na poziomie magisterium, ale także studiów III stopnia?
O tym pisze prof. Jarosław Wołkonowski w tomie 17 „Rocznika SNPL”. Różnica pomiędzy Polakami a Litwinami powoli się zmniejsza, ale nadal jesteśmy w tyle. Młodych, zdolnych ludzi trudno zachęcić do studiów doktoranckich, jeśli czeka ich perspektywa bardzo niskich zarobków. Intelektualnie jest to na pewno ciekawa droga. Dobrze byłoby, gdybyśmy zmienili nieco spojrzenie na studia doktoranckie.
W Stanach Zjednoczonych ok. 80 proc. osób mających doktorat, nie zostaje na uczelniach, ale wykorzystuje swoje wykształcenie w pracy w różnego rodzaju firmach. Na pewno tacy pracownicy, o rzeczywiście głębokiej wiedzy w swoim zakresie, byliby bardzo dobrymi pracownikami także i u nas. Ale w krajach o nieco bardziej stabilnej sytuacji oświatowej także pracownicy uczelni wyższych zarabiają bardzo dobrze. Jako Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy mamy powody do radości, ponieważ nadal przybywa nam nowych członków i naszym stowarzyszeniem interesują się młode osoby. W ostatnim roku nasze stowarzyszanie powiększyło się o 10 osób. Doszli członkowie zwyczajni, czyli osoby, które mają co najmniej stopień doktora, ale także członkowie wspierający, czyli osoby w trakcie studiów doktoranckich.
Na czym obecnie koncentruje się działalność stowarzyszenia?
W ostatnich latach nasza działalność została ukierunkowana na realizowanie naszych podstawowych zadań, które można rozpatrywać w kilku blokach, a więc jest to działalność statutowa, naukowa, działalność kulturowa, oświatowa i współpraca z różnego rodzaju instytucjami. Wydaje mi się, że obecnie najbardziej akcentujemy ten wymiar pracy naukowej. Jeśli chodzi o samą organizację naszej pracy, idziemy w kierunku jak największej transparentności. Posiedzenia zarządu odbywają się regularnie, raz w miesiącu i mają charakter otwarty. Wszystkie nasze plany, propozycje, sprawozdania zamieszczamy na stronie internetowej. Zależy nam na tym, by członkowie mieli świadomość, nad czym pracujemy i mieli możliwość włączenia się w prace stowarzyszenia. W tym celu w ubiegłym roku rozpoczęliśmy wysyłanie informacji o planie i tematyce każdego, zbliżającego się zabrania zarządu tak, aby wszyscy zainteresowani mogli wziąć w nim udział.
Największą naszą inicjatywą jest organizowana co roku konferencja naukowa. Ubiegłoroczna poświęcona była głownie problematyce oświaty mniejszości narodowych, tegoroczna będzie poświęcona rocznicy, którą obchodzimy. W tomie 17 „Rocznika SNPL” zamieszczone zostało zaproszenie do udziału w V Międzynarodowej Interdyscyplinarnej Konferencji Naukowej SNPL „Setna rocznica rozpadu imperiów. Państwa narodowe a kwestia mniejszości narodowych w Europie” (aspekty historyczne, społeczno-polityczne, prawne i kulturowe), która odbędzie się w dn. 19-21 kwietnia 2018 r. w Wilnie.
Najnowszy „Rocznik” ukazał się kilka tygodni temu. Niestety, nie można go kupić. Nakład przeznaczony jest przede dla członków stowarzyszenia, jego część trafia również do bibliotek i różnego rodzaju instytucji. Jeżeli jednak ktoś chciałby zapoznać się z jego treścią, można to zrobić za pośrednictwem naszej strony internetowej, gdyż całość dostępna jest w wersji elektronicznej.