W samorządzie rejonu trockiego odbył się Dzień Otwartych Drzwi. Ponad 100 młodych ludzi, uczniów szkół rejonu trockiego, studentów przybyło w ubiegły piątek, aby bliżej zapoznać się z pracą tej instytucji państwowej.
Organizatorem spotkań w samorządzie już kolejny rok z rzędu jest koordynator do spraw młodzieży, starszy specjalista Edita Rudelienė. W większości przypadków to panie od historii przywiozły tu swoich uczniów, ponieważ w programie kształcenia obywatelskiego szkół na Litwie przewidziane są lekcje poświęcone samorządności. Udział w takich spotkaniach, zdaniem obecnych nauczycieli, jest, przede wszystkim, bardzo korzystną lekcją poglądową.
Po wstępnej rejestracji uczniowie wylosowali również pierwszy punkt swych odwiedzin. I już przed rozpoczęciem oficjalnej części wszyscy wiedzieli, dokąd mają pójść. Uroczyste otwarcie tych spotkań odbyło się w sali posiedzeń Rady Samorządu Rejonu Trockiego. Uczniowie z radością zajęli miejsce kierownictwa rejonu i radnych, kto wie, być może, kiedyś usiądą w tych fotelach już jako merowie czy radni.
Powitać licznie zebraną młodzież przybyli władze rejonu: mer rejonu Vincas Kapočius, wicemer Wojciech Winskiewicz, dyrektor administracji Rimantas Kulys, wicedyrektor administracji samorządu rejonu trockiego Irena Narkiewicz, doradcy mera. Gospodarz rejonu, witając młodzież, zachęcał do aktywności młodych ludzi, wyraził również przekonanie, że przyszłość naszego kraju należy od nich — ludzi młodych, przedsiębiorczych, wykształconych i ambitnych. Obecnie na terytorium samorządu rejonu trockiego działa 16 organizacji młodzieżowych.
I chociaż ostatni dzień tygodnia jest dniem dość napiętym, urzędnicy wykazali naprawdę anielską cierpliwość, przyjmując młodych ludzi. Odpowiadali na zwyczajne pytania dotyczące zakresu obowiązków, wynagrodzenia, wykształcenia. Było też wiele niewygodnych pytań, na które urzędnicy samorządu odpowiadali z zadziwiającą szczerością. Obecni na spotkaniach uczniowie polskich szkół rejonu trockiego zauważyli jednak pewną rozbieżność w ocenie sytuacji gospodarczej w rejonie. Jedni przedstawiciele władz mówili, że rejon poradzi sobie w następnym roku, między innymi, likwidując dwadzieścia etatów w administracji. Inni natomiast bardziej pesymistycznie rysowali kolejny rok samorządu.
Szczególnym zainteresowaniem młodzieży cieszył się wydział inwestycji administracji samorządu rejonu trockiego. Młodzi ludzie pytali o to, czy nie zostaną wstrzymane rozpoczęte projekty. To właśnie w tym wydziale dowiedzieli się, że kryzys ma też pewne plusy. Takim plusem jest zmniejszenie kosztów prac budowlanych.
— Mniejsze wydatki na jeden projekt, to możliwości dla innego projektu — mówili specjaliści. Jako przykład podali projekt urządzenia kąpieliska w miejscowości Grendowo, którego wartość szacowano na 700 tysięcy, a według ostatnich przeliczeń ustalono, że da się go zrealizować za mniejszą sumę, bo o połowę.
Uczniowie ze Starych Trok pytali o inwestycje w ich miejscowości, uczniowie z Landwarowa o remont i odśnieżanie dróg w ich miasteczku. Młodzież pytała również o obowiązki doradców mera, jakie funkcje pełnią i jakiej wysokości mają wynagrodzenia. Wicemer Wojciech Winskiewicz interesował się, jakie problemy nurtują młodzież, jakie są nowe wymagania w szkole. Pytał na temat planów na przyszłość, jakie kierunki interesują i co młodzi ludzie chcieliby robić w życiu.
Uczniowie polskich szkół odwiedzili gabinet wicedyrektora administracji Ireny Narkiewicz, pytali ją o potrzebne wykształcenie, zakres obowiązków urzędnika na tym stanowisku. Pani wicedyrektor wytłumaczyła, jak powstaje budżet samorządu, w jaki sposób są rozdzielane pieniądze i jak niełatwo jest zdecydować, z jakich wydatków trzeba zrezygnować
— Budżet rodziny to w większości wypadków wynagrodzenia taty i mamy. Rodzina ma swój plan wydatków. Jeżeli okazuje się, że mama została bez pracy, rodzina zaczyna analizować swoje wydatki i zmuszona jest z czegoś zrezygnować. Podobnie jest z budżetem samorządowym. Jeżeli zwiększa się liczba osób bezrobotnych, a to znaczy mniej wpływów do budżetu i mniej możliwości — tłumaczyła dla młodzieży Irena Narkiewicz.
Wiele interesujących informacji udzieliła również pracownik Urzędu Stanu Cywilnego administracji samorządu rejonu trockiego. Uczniowie pytali o liczbę urodzeń, zgonów i zawartych związków małżeńskich. Otóż, okazuje się, że od wielu lat w rejonie trockim więcej ludzi umiera niż przychodzi na świat. Ostatnie dane świadczą, że instytucja małżeństwa na terytorium samorządu rejonu trockiego również przeżywa nienajlepsze czasy. Na 200 zawartych w tym roku małżeństw przypadło 115 rozwodów. I choć rozwodzą się pary, które zawarły związki małżeńskie raczej nie w tym roku, jednak statystyka jest przerażająca. Coraz więcej dzieci przychodzi na świat w konkubinatach. Mężczyzna w najlepszym wypadku daje dziecku swe nazwisko, które później matka chce anulować, bo dziecko nie jest ani wychowywane, ani wspierane finansowo przez ojca. Pracująca już 23 lata w tym zawodzie urzędniczka stwierdziła, że po tylu latach praktyki już na uroczystości zawarcia związku małżeńskiego, potrafi z oczu młodych ludzi wyczytać, czy będzie to trwała i zgodna rodzina, czy tylko formalna decyzja.
Po wizytach i spotkaniach z urzędnikami i kierownictwem rejonu młodzież spotkała się ponownie w sali posiedzeń. Młodzież podzieliła się swymi wrażeniami z rozmów oraz dyskusji i potwierdziła potrzebę takich spotkań.