Wyremontowano zabytkowe schody wiodące do Kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej. Później ma się odbyć kolejny remont – samej kaplicy oraz skarbca — po którym są obawy, że z kaplicy mogą zniknąć cenne wota ofiarowane Matce Miłosierdzia.
Stare schody — które wryły się w pamięć tysięcy wiernych oraz pielgrzymów, często na kolanach, stopień za stopniem mozolnie wspinających się do kaplicy, żłobiących kolanami twardy kamień, by stanąć przed Jej obliczem — bezpowrotnie zniknęły.
— Do kaplicy prowadzą nareszcie nowe schody. Natomiast, co się stanie ze starymi, które zostały zdemontowane — to nie wiem. Za ich dalszy los jest odpowiedzialny ks. Jan Kasiukiewicz, proboszcz parafii św. Teresy — powiedział „Kurierowi” Jego Ekscelencja biskup pomocniczy Archidiecezji Wileńskiej Juozas Tunaitis, do którego zwróciliśmy się o wyjaśnienie w sprawie dalszego losu starych schodów, po których pokolenia wiernych szły modlić o łaskę i miłosierdzie przy ołtarzu Tej, co w Ostrej Świeci Bramie.
Jak się dowiedzieliśmy, wielu parafian jest jednak zadowolonych z remontu schodów, które, ich zdaniem, są bardziej bezpieczne i wygodne.
— Schody po remoncie są wygodne i bezpiecznie. Nie to, co te stare — powiedział nam sędziwy wilnianin Ryszard, który nie raz kolanami szedł do kaplicy.
Z kolei inni parafianie, którzy prosili zachować anonimowość, są zdania, że nowe schody, mimo tego, że są bezpieczniejsze, ale nie mają „duszy”, straciły na najważniejszym — autentyzmie.
Pomimo tego, że zdania parafian się podzieliły, wciąż żywe są obawy, że remont schodów oraz dobudowanie jeszcze jednego wejścia do kaplicy jest dopiero zalążkiem większych zmian. Zmian, które uwieńczy remont samej kaplicy oraz skarbca, po którym z kaplicy mogą zniknąć cenne wota ofiarowane Matce Miłosierdzia.
Podczas rozmowy z biskupem Tunaitisem dowiedzieliśmy się, że remont schodów został sfinansowany dzięki pieniądzom ofiarowanym przez sponsorów. Tożsamości sponsorów biskup nie chciał jednak ujawniać. Tymczasem wśród wiernych z parafii kościoła pod wezwaniem św. Teresy krążą pogłoski, że ów remont został sfinansowany przez anonimowych darczyńców z wileńskiego klubu „Rotary”. To, że w tych pogłoskach może być ziarno prawdy, potwierdził zresztą Rimantas Dalgėda, zastępca ekonoma archidiecezji. Dalgėda jesienią minionego roku, gdy hierarchia kościelna prowadziła rozmowy z przyszłymi sponsorami, napomknął, że „pieniądze, które mają zostać przeznaczone na rekonstrukcję, są ofiarowane przez członków klubu „Rotary”.
Tymczasem Kuria już się zastanawia nad kolejnym projektem. Ma być dobudowane dodatkowe wejście do kaplicy. Co prawda, biskup zapytany przez nas o termin, w którym rozpocznie się realizacja tego projektu, nie potrafił podać dokładnej daty. „Bo jest to cenny zabytek, a ponieważ nigdy dwóch wejść kaplica nie miała, teraz wszystko trzeba uzgadniać z Departamentem ds. Ochrony Zabytków, a to wymaga czasu” — powiedział nam.
Z kolei urzędnicy z departamentu zapytani przez nas o pozwolenie na budowę dodatkowego wejścia do kaplicy nie potrafili udzielić konkretnej odpowiedzi.