Związek Polaków na Litwie poparł treść listu litewskich intelektualistów. List został opublikowany przed tygodniem i w nim przedstawiciele inteligencji litewskiej apeluje o „usunięcie sprzeczności politycznych, gaszenie ognia, który często podsycają politycy mający swe cele, szukanie porozumienia z litewskimi Polakami”.
W liście zwrócono wiele uwagi na coraz częstsze przejawy radykalizmu w społeczeństwie. Intelektualiści twierdzą, że Polacy, obywatele Litwy, są częścią społeczeństwa litewskiego, a skrajności nie pomogą budować wspólnej przyszłości: „Żyjemy, żyliśmy i będziemy żyli razem. Radykalizm nie pomoże nam znaleźć wspólnego języka, wręcz odwrotnie”.
Z kolei w liście otwartym „Do przyjaciół Litwinów”, który podpisał prezes ZPL, poseł Michał Mackiewicz, czytamy: „Związek Polaków na Litwie głęboko szanuje taki gest grona wybitnych intelektualistów, naszych współobywateli i dziękuje im za otwartość i odwagę, za szacunek dla naszej wspólnej, bogatej spuścizny historycznej”.
Prezes Związku stwierdził też „Kurierowi”, że trudno przypuszczać, jak treść listu przedstawicieli litewskiej inteligencji wpłynie na stosunki polsko-litewskie.
― Przede wszystkim należy zaznaczyć, że dobrze jest, że w ogóle są takie odważne i otwarte osoby. Niestety, na razie tryumfują szowiniści, którzy kierują się nie wiadomo jakimi wartościami. Obecnie brakuje zdrowo myślących ludzi. Dlatego trzeba popierać takich, którzy publicznie odważają się na obiektywną ocenę sytuacji, chociaż wiedzą, że nie otrzymają wielkiego poparcia. Należy im za to podziękować ― powiedział Mackiewicz.
Poseł stwierdził, że porozumienie między konfliktującymi stronami jest możliwe, jednak dla złagodzenia relacji polsko-litewskich trzeba jeszcze włożyć wiele pracy.
― Zgadzamy się z pozycją autorów listu i rozumiemy, że siły destrukcyjne do niczego nie doprowadzą. Mamy też nadzieję, że wcześniej czy później pojawi się więcej, takich zdrowo myślących głów ― powiedział prezes ZPL.
W społeczeństwie list litewskich intelektualistów miał spore poparcie, ale krytyki jednak było więcej.
Do tych osób, które nie popierają deklarowanej w liście pozycji, należy sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy Romualdas Ozolas.
― Nieszczęsna historia naszego narodu w związku z Królestwem Polskim jest po prostu okresem wynaradawiania się litewskiego możnowładztwa. Nie chcecie tego faktu przyznawać właśnie dlatego, że pragniecie kontynuować ten proces poprzez namawianie do pogodzenia się z „braćmi”, którzy pogardzają naszym państwem i niszczą go ― zwracał się do autorów listu Ozolas w swoim — z kolei — otwartym liście.
Inne osoby, znane ze swoich antypolskich wypowiedzi, zajmują się nie tylko polemiką, lecz także działają.
Otóż poseł Gintaras Songaila w sekretariacie Sejmu złożył wniosek o włączenie do porządku obrad uchwały, która dotyczy rozstrzygnięcia kwestii Karty Polaka przez Sąd Konstytucyjny. Wniosek ten popierają jeszcze 54 osoby.
Poseł Michał Mackiewicz, który posiada Kartę Polaka, stwierdził, że zdziwiło go, że tak wiele posłów podpisało się pod wnioskiem.
― Opinia, że posiadanie Karty Polaka nie jest zgodne z wiernością dla państwa litewskiego i stanowi dla niego zagrożenie, jest naiwna. Przypomina to raczej nacjonalistyczne rozumowania początku XX wieku, które w żadnym wypadku nie pasują do współczesnego państwa Unii Europejskiej. Taka demonstracja nie posłuży kształtowaniu dobrych stosunków Polski i Litwy ― stwierdził prezes ZPL.