Pasażerowie stołecznej komunikacji miejskiej narzekają na dojmujące chłody w autobusach. Marzną również kierowcy.
Samorząd stołeczny przyznaje, że z powodu starych urządzeń grzewczych w transporcie nie udaje się utrzymać dostatecznej temperatury. A spółka samorządowa „Susisiekimo paslaugos” tymczasem zaczęła pasażerów częstować herbatą.
— Na dworze mróz, a w autobusie niewiele lepiej. Na szybach wewnątrz gruba warstwa lodu, w autobusie — przejmujący chłód… Dojeżdżam do pracy z Fabianiszek. Jadę przez całe miasto, aż do dworca. Droga do pracy trwa godzinę, jeśli są duże korki — nawet dłużej i stała się dla mnie prawdziwą udręką. Marznę w ręce i nogi. Jest tak zimno, że nie sposób wysiedzieć. Dlaczego nikt się nie liczy z ludźmi? — oburzała się nasza czytelniczka, 55-letnia Jadwiga.
Mroźna zima dała się we znaki wszystkim bez wyjątku, a przejazd transportem miejskim stał się jeszcze bardziej uciążliwy. Po oczekiwaniu na przystanku, w autobusach i trolejbusach mróz doskwiera nadal.
Państwowa Służba Ochrony Praw Konsumentów dotychczas nie otrzymywała skarg od pasażerów z powodu chłodu w transporcie publicznym.
— Nie mieliśmy takiego rodzaju skarg. Być może mieszkańcy zwracają się w tej sprawie bezpośrednio do samorządu stołecznego, bo to on odpowiada za jakość świadczonych usług w tej dziedzinie — poinformował nas Vitas Ūsas, rzecznik prasowy Państwowej Służby Ochrony Praw Konsumentów.
Samorząd Wileński przyznaje, że z powodu starych urządzeń grzewczych w niektórych środkach transportu miejskiego nie udaje się utrzymać dostatecznej temperatury.
— Wszystkie autobusy i trolejbusy są ogrzewane. Jednak w starszych autobusach z powodu starego urządzenia grzewczego po tym gdy temperatura spadła do ponad 15 stopni nie sposób jest w dostatecznym stopniu zapewnić ciepła — skomentował lakonicznie dla „Kuriera” sytuację Gintaras Nakutis, dyrektor spółki „Transport Publiczny”.
Podkreślił, że na razie wszystkie środki transportu publicznego wyjeżdżają na ulice miasta.
Nakutis przyznał, że spółka stale otrzymuje skargi od mieszkańców i dlatego stara się — zwłaszcza w godzinach porannych i relacjach, w których są duże potoki pasażerów — wypuszczać tylko nowsze środki transportu, w których ogrzewanie działa bez zakłóceń.
— Żadne normy higieniczne nie reglamentują, jaka powinna temperatura w autobusach i trolejbusach. Są normy dla pomieszczeń publicznych, w których przebywają ludzie w odzieży wierzchniej. O zimnej porze roku temperatura tam powinna być nie niższa niż 14-16 stopni ciepła — poinformowała „Kurier” Daina Švegždaitė, zastępca kierownika Działu Kontroli Bezpieczeństwa Zdrowia Ośrodka Zdrowia Publicznego.
Na chłód narzekają również kierowcy transportu miejskiego.
— W kabinach kierowców niektórych trolejbusów jest zimno. Nie mogę powiedzieć, że kierownictwo nie zrobiło nic, żeby trochę ulepszyć nasze warunki, ale tego nie wystarcza. Widocznie nikt nie przypuszczał, że będzie taka mroźna zima. Grzejniki, które nam dodatkowo postawiono do kabiny, nie zawsze są sprawne. W tym przypadku jak komu się powiedzie… — rozważała w rozmowie z naszym dziennikiem Alina Riżinskaja, przewodnicząca Związków Zawodowych Kierowców Trolejbusów i dodała, że otrzymuje też stale skargi na chłód od pasażerów.
Tymczasem spółka samorządowa „Susisiekimo paslaugos” w czasie mrozów rozpoczęła akcję, w czasie której kontrolerzy komunikacji miejskiej częstują pasażerów herbatą.
Herbatą wilnian będą częstowały dwie ekipy na przystankach, na których jest najwięcej ludzi, m. in. — na przystanku przy Domu Prasy, w Szeszkini, przy alei Savanorių. Dział Kontroli Pasażerów rozpoczął wczoraj akcję na przystanku Žalgirio. W ciągu 1,5 godz. poczęstowano herbatą prawie 300 wilnian.
Synoptycy zapowiadają tymczasem 30 stopniowe mrozy. Samorząd Wileński podał, że dyrektor Administracji rozporządził się, że w czwartek i piątek, 2 i 3 lutego, kiedy temperatura spadnie poniżej 25 stopni mrozu, w szkołach stołecznych zostanie wstrzymany proces nauczania. Nauczyciele jednak będą musieli być w miejscu pracy. Rada samorządu postanowiła, że gdy temperatura spada poniżej 20 stopni, rodzice mają prawo nie prowadzić dzieci do przedszkola i nie będą musieli płacić za wyżywienie. Jednak placówki przedszkolne będą pracowały w poprzednim trybie.