
Polska walka o Wilno z niemieckim okupantem zakończyła się pod Krawczunami. „Modlimy się za tych, którzy walczyli o nasze życie i wolność” — powiedział na rozpoczęcie Mszy św. ks. Józef Aszkiełowicz. W okolicach Krawczun 72 lata temu Armia Krajowa na Wileńszczyźnie stoczyła swój ostatni bój z Niemcami. By uczcić pamięć poległych, co roku w tym miejscu o godz. 15 odprawiana jest uroczysta Msza święta. Godzina jest symboliczna — w 1944 r., dokładnie o tej porze walka dobiegła końca.
Uroczystej Mszy świętej przewodniczył ks. Józef Aszkiełowicz.
„Jesteśmy w tym wyjątkowym miejscu, by uczcić pamięć synów Ziemi Wileńskiej, którzy oddali swoje życie” — powiedział kapłan, rozpoczynając modlitwę.
Zebrani modlili się za wszystkich polskich żołnierzy, którzy polegli w walce w czasie II wojny światowej, a także tych, którzy zostali zamordowani w sowieckich obozach. Modlitwą otoczono także ofiary zbrodni na Wołyniu i Polaków zamordowanych w podwileńskich Ponarach.

W imieniu prezydenta RP hołd poległym oddał sekretarz stanu, szef gabinetu prezydenta RP Adam Kwiatkowski. Kwiaty złożyła również przewodnicząca Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej Iwona Arent oraz wiceprzewodniczący Grzegorz Janik. Obecna była również delegacja Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych z p.o. szefa Urzędu, Janem Józefem Kasprzykiem.
Pamięć poległych uczcili także przedstawiciele wydziału konsularnego i ambasady RP w Wilnie, Związku Polaków na Litwie, kombatantów, żołnierzy AK i oczywiście harcerzy. Ale nie tylko oni pamiętają o bohaterach. Wśród składających kwiaty nie brakowało dzieci przyprowadzonych przez babcie i dziadków na tę niezwykłą lekcję polskiej historii.
Widowiskowego charakteru uroczystościom nadawała obecność polskich ułanów — uczestników IV Rajdu Ułańskiego „Wileńszczyzna — zarys historyczny” oraz członków Wileńskiego Klubu Rekonstrukcji Historycznej garnizonu w Nowej Wilejce. Program artystyczny przygotowany został natomiast przez Wielofunkcyjne Centrum Kult ury w Rudominie.

***
Bitwa pod Krawczunami była końcowym akordem bitwy wileńskiej. Drugie Zgrupowanie AK spotkało się w niej z resztką niemieckiego garnizonu Wilna (3 tys. ludzi), która przebiła się z sowieckiego okrążenia nad ranem 13 lipca.
W wielogodzinnej walce w okolicach wsi Krawczuny-Nowosiółki obie strony poniosły znaczne straty. Poległo lub zaginęło ok. 100 żołnierzy AK, w tym dowódca 1. Brygady Wileńskiej AK por. Czesław Grombczewski „Jurand”. Straty niemieckie wyniosły zaś kilkuset zabitych i wziętych do niewoli. Tego samego dnia żołnierze AK zawiesili biało-czerwoną flagę na wieży Giedymina.
OPERACJA „OSTRA BRAMA” — EPILOG
W czasie walki, jak i przez kilka dni po jej zakończeniu, relacje polsko-sowieckie układały się w miarę poprawnie. Radiodepesza wysłana 14 lipca do Londynu przez dowódcę Okręgu AK Nowogródek, cichociemnego, ppłk. Adama Szydłowskiego „Poleszuka” informowała: „Wilno zdobyte przy znacznym udziale AK, która weszła do miasta. Duże zniszczenia i straty. Stosunki z armią sowiecką poprawne. Rozmowy w toku. Wilno przeżywa bardzo krótką, ale jakże radosną chwilę wolności. 14 lipca polskość miasta bije w oczy. Pełno naszych żołnierzy. Polska służba obrony przeciwlotniczej. W fabrykach i warsztatach tworzą się komitety i zarządy polskie. Władze administracyjne ujawnią się w najbliższym czasie. Litwinów nie ma”.
Jednak, zgodnie z sowieckim planem, polska flaga nie miała długo powiewać nad miastem. Już trzy dni później sowieci skrycie aresztowali w Wilnie ppłk. „Wilka”, a po południu liczną grupę oficerów AK zaproszonych na odprawę do wsi Bogusze. Od świtu następnego dnia przystąpili zaś do rozbrajania oddziałów AK. Mimo prób wydostania się z okrążenia i przyjęcia walki w Puszczy Rudnickiej, większość polskich oddziałów złożyła broń lub rozwiązała się. Tysiące żołnierzy osadzono w obozie w Miednikach, a wobec odmowy wstąpienia do podporządkowanej sowietom armii Berlinga wywieziono ich wkrótce w głąb ZSRS i przymusowo wcielono w szeregi Armii Czerwonej.