Więcej

    „Kolęda z Wilna” w kościele pw. Ducha Świętego

    Czytaj również...

    Wejściówki na koncert rozeszły się bardzo szybko Fot. Iwona Klimaszewska/L24

    Koncert kolęd w kościele pw. Ducha Świętego, w którym wystąpili znakomici artyści z Polski i Wileńszczyzny, spotkał się z bardzo życzliwym przyjęciem publiczności.

    „Jestem bardzo wdzięczny organizatorom: Rafałowi Jackiewiczowi i Albertowi Jaroszowi za sam pomysł.– podkreśla w rozmowie z „Kurierem” ks. Tadeusz Jasiński.

    — Mamy w Wilnie polskich artystów naprawdę bardzo wysokiej klasy. Nie mają oni jednak okazji występować razem w tego rodzaju koncertach. Uczestnicząc w koncercie, jako społeczność mogliśmy odczuć, jak wysoki poziom artystyczny może zaprezentować nasze środowisko – zauważa proboszcz parafii Ducha Świętego.

    Wejściówki na koncert miały służyć przede wszystkim w zorientowaniu się, co do liczby spodziewanych widzów. Rozeszły się bardzo szybko, co najlepiej pokazuje, że koncert był wydarzeniem odpowiadającym potrzebom Polaków w Wilnie.
    — Około 500 wejściówek rozdaliśmy w kościele, natomiast ok. 100 zostało rozdanych jako imienne zaproszenia. Widzów zgromadziło się jednak znacznie więcej. Wiele osób, które nie miały wejściówek, przyszło po prostu wcześniej na Mszę św., a wiadomo, że przecież z kościoła nikogo nie wygonimy — opowiada ks. Jasiński.

    Wydarzenie zostało bardzo ciepło przyjęte przez zgromadzonych w kościele ludzi. — Dla mnie osobiście kilka utworów było bardzo głębokim, wzruszającym przeżyciem. Udział w koncercie był też bardzo wartościowym doświadczeniem dla scholi, które brały w nim udział – dodaje proboszcz.

    Jednym z celów koncertów było nawiązanie współpracy między artystami z Polski i z Wileńszczyzny Fot. Iwona Klimaszewska/L24

    Monika Bogdziewicz, kierowniczka scholi z Kalwarii mówi, że propozycja włączenia się w projekt była dla ich scholi bardzo miłym zaskoczeniem, bo nigdy dotąd nie uczestniczyli w podobnym wydarzeniu. Nie ma wątpliwości co do tego, że udział w koncercie był bardzo ubogacającym doświadczeniem.

    — Na pewno poszerzyliśmy swoje muzyczne horyzonty. Nie śpiewaliśmy tych melodii, które dobrze znamy. Musieliśmy zapomnieć tradycyjne „Pójdźmy wszyscy do stajenki” czy „Tryumfy” i wykonać utwór w zupełnie nowym brzmieniu. Dało nam to okazję do spojrzenia w nowy sposób na stare utwory, choć wymagało dużo skupienia i pracy. Poznaliśmy też zupełnie nowe utwory i zbliżyliśmy w pewien sposób do ogólnych tendencji we współczesnej polskiej muzyce – mówi „Kurierowi”.

    Albert Jarosz, który wspólnie z Rafałem Jackiewiczem był organizatorem koncertu, podkreśla, że koncert był nie tylko wydarzeniem artystycznym.
    — Wiem, że na poziomie prób i samego koncertu między artystami z Polski i z Wilna nawiązało się dużo nowych kontaktów i myślę, że będą one podtrzymywane w przyszłości – zauważa.

    Czy w przyszłości możemy się spodziewać podobnych projektów?
    – Na razie jeszcze za wcześnie, by mówić o kolejnych projektach, bo nie zakończyliśmy tego. Czeka nas jeszcze drugi koncert, tym razem w Polsce, w Skarżysku Kamiennej, gdzie znajduje się replika Ostrej Bramy. Mam nadzieję, że koncert z Wilna będzie można także oglądać w telewizjach regionalnych w Polsce. To wszystko wymaga jeszcze dużo pracy, więc na razie nie myślę o kolejnych projektach – mówi organizator.

    — Bardzo bym chciała, żeby tego rodzaju kolędowanie stało się tradycją. W Wigilię często w TV Polonia oglądamy różne koncerty z kościołów w całej Polsce. Można mieć wrażenie, że w Polsce duże koncerty odbywają się w większości kościołów. Na Wileńszczyźnie, w polskim środowisku, takie wydarzenie, z udziałem wysokiej klasy artystów odbyło się po raz pierwszy — mówi Monika Bogdziewicz.
    — Oczywiście najlepiej, gdyby udało się zachować formułę tego koncertu, a więc wspólny udział artystów z Polski i z Wilna — dodaje.

    Koncert „Kolęda z Wilna” odbył się w kościele pw. Ducha Świętego 20 grudnia 2016 r. Organizatorami byli Wspólnota Polska, Albert Jarosz i Rafał Jackiewicz.
    W koncercie wstąpili: Ewelina Saszenko, wokalista Daniel Cebula-Orynicz z Teatru Rozrywki w Chorzowie, Zbigniew Lewicki, Jan Maksymowicz, Zbigniew Žilionis, Rajmund Swiackiewicz, Rafał Jackiewicz.
    Wystąpił też zespół wykonawców jazzowych ze Śląska pod kierownictwem Piotra Dziadkowca, a także schole z kościoła pw. Ducha Świętego (kier. Elżbieta Sobieska) i Kalwarii Wileńskiej (kier. Monika Bogdziewicz).

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...