Litewski sejm poszukujący sposobów eliminowania dziury w budżecie tryska nowymi pomysłami na nowe podatki. Władza proponuje jeszcze bardziej opodatkować nieruchomości.
– Musimy zmniejszyć ciężar podatkowy dla osób najmniej zarabiających, ale musimy go przenieść na inne źródła, ponieważ pieniądze na to są potrzebne i trzeba je skądś wziąć. Proponujemy, aby wprowadzić podatek za nieruchomość o wartości już od 150 tys. euro. Myślę, że za takie pieniądze to już będzie dosyć luksusowy budynek. Proponujemy też opodatkować każdą osobę, która posiada kilka nieruchomości. Z takich podatków zwolnieni byliby dyplomaci, którzy pełnią służbę w naszym kraju, kościoły oraz właściciele jednej nieruchomości – tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Algirdas Sysas, socjaldemokrata.
Tymczasem prezydent stowarzyszenia mierniczych, Kęstutis Kristinaitis, w rozmowie z naszym dziennikiem krytykuje pomysł opodatkowania nieruchomości zaproponowany przez socjaldemokratów.
– Nad propozycjami nowych sposobów opodatkowania nieruchomości pracowali prawnicy, Litewskie Stowarzyszenie Rozwoju Nieruchomości, Litewska Konfederacja Przemysłowców. Mamy kilka propozycji. Pierwsza to – opodatkować cały obiekt nieruchomości. Obecnie osobno jest opodatkowana ziemia i budynki na niej.
Druga, to żeby były proste taryfy podatkowe, jak w Unii Europejskiej, to znaczy od 0 do 1 procent. Trzecia, żeby wszystkie nieruchomości, tak samo mieszkalne, jak i różne składy, opodatkowane były od wartości rynkowej. Proponujemy również zrezygnować ze wszystkich wyjątków dających obecnie zwolnienie od wszelkich podatków. Takich wyjątków mamy ponad 50. Największą grupą jest państwowy i samorządowy majątek. Ten majątek używają, jak chcą. Na przykład Lietuvos bankas nie płaci podatku. Czyżby go nie stać? To śmieszne. Proponujemy, żeby wszyscy bez wyjątku musieli płacić podatki od nieruchomości. Dzisiaj nawet ekonomiści mówią, że na Litwie jest więcej tych, którzy nie płacą podatków, niż tych, którzy płacą. Te propozycje przedstawiliśmy sejmowi poprzedniej kadencji i nic. Natomiast te propozycje, które teraz przedstawia sejm, są śmieszne, one nic nie rozwiążą. To są populistyczne propozycje, można zebrać jedynie dodatkowy milion – powiedział Kęstutis Kristinaitis.
Prezydent Dalia Grybauskaitė wzywa do podniesienia podatku od nieruchomości. Jak mówi, największym problemem jest wielka różnica społeczna, ażeby ją zmniejszyć należy nałożyć większe podatki na bogatszych.
„Podatek od luksusu powinien być większy, niż mamy obecnie. Myślę, że rząd w tym kierunku idzie. Podatek za samochód nie ma nic wspólnego ze zmniejszeniem różnicy społecznej i walką z ubóstwem. On jest bardziej skoncentrowany na środowisko i nie zwiększy budżetu państwa, ale chodzi o odpowiedzialność rządu”– powiedziała Dalia Grybauskaitė.
Zgodnie z propozycją Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych, drogie nieruchomości miałyby być opodatkowane progresywnie. Za nieruchomość do 220 tys. euro nie płaciłoby się podatku. Nieruchomość od 220 tys. do 300 tys. euro opodatkowana byłby 0,5 procenta. 1 procent podatku płaciłoby się za nieruchomość od 300 tys. do miliona, a powyżej tej kwoty – 2 proc. Kwoty te obliczane byłyby na osobę. To znaczy, jeżeli rodzina składa się z dwóch osób, to podatek za nieruchomość musiałaby płacona, jeżeli jego wartość przekracza 440 tys. euro.