Nie licząc chleba, trudno o coś bardziej powszedniego niż masło. Mimo tego, że masło na Litwie zdrożało najbardziej ze wszystkich produktów, nadal cieszy się stabilną popularnością. Ale teraz za kostkę płacimy blisko dwukrotnie więcej niż rok temu. W stołecznych hipermarketach 200 gramowa kostka litewskiego masła kosztuje około 2 euro.
Do tej pory Komisja Europejska płaciła gospodarstwom mlecznym za to, by zmniejszyły ilość produkcji bądź się w ogóle z niej wycofały, a już dzisiaj mleka brakuje. Specjaliści zapowiadają, że na Boże Narodzenie mamy spodziewać się „kryzysu maślanego”.
Masło, które zazwyczaj kosztuje na giełdzie 2-4 tys. USD za tonę, już kosztuje 6 tys. USD.
– Wzrost cen masła na Litwie to wynik skoku cen tego produktu na światowym rynku. Ograniczona w ostatnich miesiącach produkcja w połączeniu z rosnącym popytem przełożyła się na wyższe ceny. W ostatnich miesiącach na świecie produkowano mniej masła, wobec czego jego cena wzrosła. Na wzrost cen wpłynął także kryzys mleczny, który mieliśmy w ubiegłym roku. W kraju wyprodukowano mniej produktów mlecznych, na rynku zmniejszyła się też ilość masła. Ceny nabiału wzrosły i nadal pozostają wysokie – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Egidijus Simonis, prezes Litewskiego Stowarzyszenia Przetwórców Mlecznych.
Produkcja mleka zmalała, dlatego kraj coraz więcej importuje. Wcześniej eksportowaliśmy z Łotwy i Estonii 12 proc. mleka, teraz – 25 proc.
Zgodnie z danymi statystycznymi ceny nabiału najbardziej podskoczyły w drugiej połowie 2016 roku. W ciągi ubiegłego roku na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej masło zdrożało o 51 proc., sery – 24 proc. Na Litwie w tym samym okresie masło zdrożało o 12 proc, sery – do 15 proc.
Obecnie na rynkach zagranicznych wzrasta popyt na nabiał, dlatego na Litwie przewiduje się wzrost produkcji przetworów mlecznych.
– W tym roku krajowe zakłady przetwórstwa mleka planują znacznie zwiększyć produkcję i sprzedaż masła oraz serów. Zwiększył się popyt na produkty mleczne w Arabii Saudyjskiej, Stanach Zjednoczonych , Egipcie. W 2016 roku eksport litewskiego masła był dwukrotnie większy niż w roku 2015. – zaznaczył Egidijus Simonis.
Chociaż masło na Litwie w ciągu roku zdrożało prawie dwukrotnie to i tak płacimy za nie mniej niż mieszkańcy wielu innych państw UE.
Szacuje się, że najtaniej masło kosztuje na Litwie, Łotwie, w Estonii, Polsce, Czechach. Można je kupić bezpośrednio od producenta bez podatku wartości dodanej za cenę od 4,9 do 5,3 euro za kilogram.
W lipcu w Niemczech cena hurtowa masła wyniosła 6,4 euro. Podobnie kosztowało masło w Szwajcarii, Belgii, Włoszech, Holandii.
Popyt na masło rośnie jak na drożdżach. Medycy apelują o walorach zdrowotnych masła, które jeszcze parę lat temu zaliczano do produktów „niezdrowych”, powodujących wzrost cholesterolu we krwi.
Czy uda się uniknąć kryzysu maślanego, który zapowiada się na koniec roku?
– Dzięki szeroko rozwiniętej globalizacji na pewno uda się uniknąć kryzysu. Nie można także wykluczyć możliwości eksportu. Poza tym litewskie mleko jest tradycyjnie tłuste, a do wyrobu masła używa się przede wszystkim śmietanki – dodał Egidijus Simonis.
Na wileńskim bazarze Pod Halą wczoraj w południe „domowego” masła już nie było.
– Po masło od gospodarza trzeba przychodzić z rana. Handel masłem idzie jak po maśle, mamy sporo stałych klientów. Jest ono nie tylko tańsze, ale o wiele lepsze niż to ze sklepu – powiedziała sprzedawczyni nabiału. Kilogram wyprodukowanego w rejonie wileńskim masła kosztuje tu 8,5 euro.