Sejmowy Komitet ds. Oświaty i Nauki zatwierdził w środę nowy skład Państwowej Komisji Języka Litewskiego. Z 30 kandydatur, proponowanych przez instytucje naukowe, uniwersytety i stowarzyszenia artystyczne, wybrano 16 osób, które zostały członkami oficjalnej instytucji zajmującej się regulowaniem współczesnego języka litewskiego. Czy będzie to zatem pomyślny skład dla mniejszości narodowych, na razie nie wiadomo.
– Obecnie trudno coś prognozować, ponieważ nie wiemy jeszcze, kto stanie na czele komisji, a to właśnie od przewodniczącego tej instytucji bardzo wiele zależy. Sprawa nowego przewodniczącego i zastępcy ma się wyjaśnić w ciągu kilku najbliższych tygodni. Gdy już cały proces będzie skończony, wtedy będzie można dokładniej oceniać perspektywy dla mniejszości narodowych – zauważa w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” dr Andrzej Pukszto, kierownik katedry politologii na Uniwersytecie im. Witolda Wielkiego w Kownie.
Zgodnie z decyzją sejmowego komitetu, w Państwowej Komisji Języka Litewskiego zostało pięć członków z poprzedniego składu. Są to: Albina Auksoriūtė, Lina Murinienė, Bonifacas Stundžia, Daiva Vaišnienė i Rasuolė Vladarskienė. Nowi członkowie komisji to: filolog Daiva Aliūkaitė, dziennikarz Audrys Antanaitis, pisarka Vilija Dailidienė, tłumaczka literatury angielskiej Daiva Daugirdienė, tłumacz i krytyk literacki Laimantas Jonušys, muzykolog Jūratė Katinaitė, filolog Rūta Kazlauskaitė, lingwista Andrius Utka, filolog Vidas Valskys, filolog Jolanta Vaskelienė oraz filolog Vilma Zubaitienė. Nowy skład komisji ma być jeszcze zatwierdzony przez sejm.
Dość długo przypuszczano, że przewodniczącym nowej komisji może zostać konserwatysta Valentinas Stundys, znany z kategorycznego sprzeciwiania się pisowni nielitewskich liter w dowodach osobistych. Sam Stundys mówił wcześniej, że chętnie zająłby stanowisko szefa komisji językowej. Po przeprowadzeniu głosowania okazało się jednak, że w ogóle nie trafił w skład nowego zespołu.
Jak po głosowaniu powiedział dziennikarzom Eugenijus Jovaiša, przewodniczący sejmowego Komitetu ds. Oświaty i Nauki, możliwymi pretendentami na stanowisko szefa komisji językowej są Bonifacas Stundžia i Daiva Vaišnienė, dotychczasowa przewodnicząca komisji.
„Jest to moja osobista opinia, głosowania w sprawie nowego przewodniczącego jeszcze nie było. W komisji znalazło się wiele nowych twarzy, toteż należy rozpatrzyć inne kandydatury. W każdym bądź razie, takie stanowisko musi zająć osoba obiektywna, która będzie wykonywała swoją pracę zgodnie z prawem i robiła wszystko, aby zachować język litewski” – powiedział Jovaiša, który w końcu lipca wydał komunikat prasowy o krytycznym podejściu swojej grupy społecznej „Tłoka na rzecz państwowego języka litewskiego” w odniesieniu do pisowni nielitewskich nazwisk na pierwszej stronie paszportu.
W jego opinii, zapis nazwiska w oryginale na pierwszej stronie jest niezgodny z litewską Konstytucją. Grupa społeczna „Tłoka” występuje zatem z inicjatywą, by podstawowa wersja nazwiska, na pierwszej stronie, była zapisana z użyciem wyłącznie liter litewskiego alfabetu, na dalszych stronach – alfabetu łacińskiego.
W rozmowie z dziennikarzami Jovaiša wypowiedział zarzuty na temat działań Państwowej Komisji Języka Litewskiego ubiegłej kadencji, z powodu których zwrócił się do zarządu sejmowego. Eugenijus Jovaiša podważa pomysł Komisji na temat pisowni nazwisk z użyciem liter alfabetu łacińskiego.
„Sąd Konstytucyjny orzekł, że Komisja Języka Litewskiego powinna przedstawić wniosek na temat projektów pisowni nazwisk w dokumentach. Komisja musiała dokładnie wskazać, jak proponowane zmiany wpłyną na strukturę, swoistość i przetrwanie języka litewskiego. Jednak tego zadania komisja nie wykonała” – powiedział Jovaiša.
Wcześniej Komisja wypowiedziała się za pisownią nazwisk w oryginale na głównej stronie dokumentu w przypadku małżeństw, obcokrajowców i urodzonych w mieszanych małżeństwach dzieci.
Podczas gdy trwa przeprowadzanie zmian w składzie Państwowej Komisji Języka Litewskiego, niektórzy politycy w ogóle kwestionują potrzebę jej istnienia. Przed kilku dniami mer Wilna, Remigijus Šimašius, wzywał do dyskusji społecznej, pytając, czy dana instytucja jest potrzebna dla państwa i mieszkańców.
„Przed rokiem z trudem udało się udowodnić, że dekoracyjne tabliczki z napisami w języku nielitewskim upiększają miasto, a nie szpecą. Pracowaliśmy dużo nad tym, aby komisja „nie czepiała się” ogłoszeń przystanków w języku angielskim w transporcie publicznym. Regularnie musimy wyjaśniać, czy imię człowieka w paszporcie może być zapisane z użyciem liter „q”, „w” i „x”. A czy w ogóle ktoś słyszał, żeby komisja zrobiła coś ważnego i potrzebnego dla państwa i ludzi? Czy komisja zrobiła coś takiego, czym nie mógłby zająć się Instytut Języka Litewskiego? Czy dzięki tej komisji nasz język stał się bardziej zrozumiały, żywy i piękny? Jeżeli nie, to prawdopodobnie możemy obejść się bez tej instytucji tak, jak obchodzą się inne kraje” – oświadczył mer.