
Ten, kto z niecierpliwością wypatruje końca zimy, podążał w niedzielę, 11 lutego, do parku miejskiego w Solecznikach, by na zabawie zapustowej tradycyjnie tę uprzykrzoną porę roku przegonić.

Kończący się okres karnawału oznacza przecież, że czeka na nas długi okres wyciszenia przed nadchodzącym świętem Wielkiej Nocy, toteż w ostatnich dniach „mięsopustu” cieszono się możliwością zabawy i dobrego jedzenia.

Jak zwykle organizatorzy, czyli Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego, pomyśleli o tym, by zapewnić uczestnikom tradycyjnej zabawy zapustowej coś „dla ducha i dla ciała”. O dobry nastrój zadbały zespoły: wiejska kapela z Ejszyszek, kapela Ratilai z Wilna, Kapela Wileńska grająca stare, dobre przeboje oraz ludowy zespół Pieśni i Tańca „Swiata” z Białorusi, który rozruszał publiczność na dobre.
Na kiermaszu goście mogli przebierać w różnorodności wszelakich mięs, słoniny, boczku, blinów, rozmaitych gorących potraw i rozgrzewających napojów, a także zabrać ze sobą jakąś zapustową pamiątkę – ciepłą chustę czy wełniane skarpetki, drewnianą łyżkę czy pleciony kosz.

Zabawa zapustowa nie mogła się obyć bez tradycyjnej bitwy Konopiastego i Słoninowego. Ten, kto lubi zimę, kibicował Słoninowemu, ci zaś, co pragną nadejścia wiosny, klaskali Konopiastemu. W bitwie ostatecznie zwyciężył Konopiasty – i to jest dobry znak: wiosna zbliża się wielkimi krokami!

Na zakończenie zabawy spalono marzannę, kukłę, symbolizującą zimę, aby już na dobre i ostatecznie przywołać wiosnę. Mimo mrozu i śniegu na dworze grzeje myśl, że przyjdzie ona już niebawem…