Więcej

    Chrystus niebawem zgromadzi wiernych w nowym kościele

    Czytaj również...

    2 października 2016 r. wmurowano kamień węgielny pod nowy kościół. Poświęcił go arcybiskup Wilna Gintaras Grušas

    Zaczęło się od przydrożnego krzyża. Teraz kościół w Grzegorzewie jest już prawie na ukończeniu. – Jeśli Bóg pozwoli, a ludzie wspomogą, na Boże Narodzenie przeniesiemy się już do nowej świątyni – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” ks. proboszcz Andrzej Andrzejewski.


    Historia parafii w Grzegorzewie, obecnie dzielnicy Wilna, rozpoczęła się zaledwie 27 lat temu, od poświęcenia przydrożnego krzyża. – Ludzie chcieli się razem modlić, postawili krzyż, od tego wszystko się zaczęło. Gdyby nie ten ich wysiłek i chęci, nie byłoby tego kościoła – wspomina ks. Andrzej Andrzejewski.

    Parafia skromna, ale życie w niej tętni
    W 1992 r. w Grzegorzewie utworzono parafię pw. Ducha Świętego. Msza święta najpierw była odprawiana w domu kultury. Obecnie parafianie, których jest ok. 8 tys., modlą się w kaplicy w domu parafialnym. Kaplica została poświęcona w 1995 r. przez kard. Audrysa Juozasa Bačkisa.
    Sama dzielnica rozwija się bardzo szybko, przybywa też chętnych do udziału w niedzielnej mszy świętej, jednak w obecnych warunkach nie jest to łatwe. W niedziele ludzie uczestniczą w liturgii także na korytarzach na dole i na piętrze, gdzie ołtarz i celebransa można zobaczyć na ekranie monitora.
    – Nie są to na pewno odpowiednie warunki, ale w takich pracujemy i modlimy się już od dawna – mówi siostra Łucja, która w parafii pracuje już ponad 10 lat. – W niedziele wiele osób modli się na schodach. Czasem ktoś powie, że aby obejrzeć mszę w telewizji, nie trzeba wcale wychodzić z domu. Nie mam wątpliwości, że nowy kościół jest potrzebny, zwłaszcza że sprowadza się tu coraz więcej młodych rodzin – zauważa zakonnica.
    Siostry, tak jak ksiądz proboszcz, nie narzekają na brak pracy. – Katechizujemy, organizujemy spotkania dla dzieci, wyjazdy wakacyjne, ale też pracujemy z grupami dla dorosłych. Ludzie są bardzo chętni do udziału w życiu parafii, więc odpowiadamy na ich potrzeby. Ten kościół na pewno jest ważny dla mieszkańców, nie mam wątpliwości, że uda się go ukończyć. W końcu to parafia pw. Ducha Świętego, niech więc Duch Święty prowadzi tych, którzy ją budują – komentuje s. Łucja.

    Projekt z lat 90. zakładał powstanie kościoła trzy razy większego niż świątynia, której budowa jest już na ukończeniu

    Ks. Andrzej Andrzejewski pracuje w parafii od dziewięciu lat. Budowę nowego kościoła rozpoczął trzy lata temu. Kamień węgielny wmurowano na początku października 2016 r. Prace przebiegają bardzo szybko i obecnie świątynia jest już na ukończeniu.
    – Na początku bardzo się wahałem. Nie jest łatwo budować kościół, gdy słyszy się wkoło o likwidowanych parafiach, gdy tak wiele mówimy o kryzysie wiary. Kiedy przyszedłem do parafii, mój poprzednik pozostawił po sobie projekt kościoła, jednak nie byłem w stanie go zrealizować. Myślałem o budowie, ale bardzo spokojnie. Najpierw wziąłem się za uporządkowanie kwestii własności ziemi, potem trochę zwlekałem z rozpoczęciem budowy – wspomina proboszcz.
    Jak wyjaśnia, wahanie spowodowane było przede wszystkim ogromnymi rozmiarami planowanej budowy. Przygotowany w latach 90. projekt zakładał powstanie kościoła trzy razy większego niż świątynia, której budowa jest już niemal na ukończeniu.
    – Takie projekty można było realizować w latach 90., gdy pieniędzy przekazywanych przez różne organizacje na kościół na naszych terenach było bardzo dużo, ale nie w czasach, gdy objąłem parafię. Uważałem, że takiego ogromnego projektu Grzegorzewo nie udźwignie, dlatego czekałem z rozpoczęciem budowy. Zaczęła być ona realna, gdy powstał drugi projekt kościoła, skromniejszego, ale wystarczającego na nasze potrzeby – twierdzi ks. Andrzej.

    Odpowiedni do potrzeb duszpasterskich
    Wznoszony gmach świątyni rzeczywiście nie jest duży z zewnątrz, nie widać go z daleka, jednak w środku przewidziano sporo miejsca nie tylko na parterze, lecz także na balkonie na piętrze. – Tego miejsca wystarczy. Na co dzień na pewno, a w niedzielę odprawiamy trzy msze święte, więc też bez problemu się pomieścimy – wyjaśnia proboszcz, oprowadzając reporterów „Kuriera Wileńskiego” po kościele.
    Jak zauważa, parafia rozwija się nie tylko od strony materialnej. W tym roku Grzegorzewo po raz pierwszy będzie miało wikarego. W parafii rozpocznie pracę ks. Franciszek Jusiel.
    – Jeśli będzie trzeba, będziemy po prostu odprawiali więcej mszy – zapewnia kapłan.
    Autorem realizowanego projektu jest litewski architekt Kęstutis Pempė. Nie jest to pierwszy kościół, jaki zaprojektował. Na początku lat 90. pracował nad kościołem Matki Bożej Wspomożycieli Wiernych w Olicie i kościołem pod wezwaniem litewskich męczenników w Domejkowie. Na podstawie jego projektu powstał także kościół w Dubinkach nad jeziorem Oświe.
    – Ten projekt, który obecnie realizujemy, przemówił do mnie bardzo nie tylko dlatego, że jest skromny i możliwy do realizacji, ale także dlatego, że odpowiada potrzebom duszpasterskim. Bardzo cenię Kęstutisa Pempė również za to, że jest człowiekiem wierzącym i rozumie, co się dzieje w kościele, czemu ma służyć to miejsce. Myślę, że właśnie dlatego tak dobrze nam się współpracuje – wyjaśnia proboszcz.

    Projekt z lat 90. zakładał powstanie kościoła trzy razy większego niż świątynia, której budowa jest już na ukończeniu

    Sponsorzy uwierzyli w dzieło budowy świątyni
    Nawet realizacja znacznie mniejszego projektu, niż zakładano w latach 90., nie byłaby możliwa tylko z funduszy parafialnych.
    – Nie wyobrażam sobie budowania kościoła wyłącznie w oparciu o ofiary parafian. To nie są pieniądze, które można zebrać w takiej parafii jak Grzegorzewo. Ludzie są bardzo zaangażowani w budowę, dzielą się tym, co mają, ale na początku budowy te rachunki wynosiły nawet 100 tys. euro miesięcznie. Do realizacji takiego projektu potrzebne jest wsparcie dużych firm czy instytucji – podkreśla proboszcz.
    Jak zauważa ks. Andrzejewski, znalezienie sponsora miało wpływ na samo podjęcie decyzji o rozpoczęciu budowy.
    – To właśnie prezes spółki Grigeo, Gintautas Pangonis, dodał mi odwagi do rozpoczęcia budowy. To była pierwsza osoba, która wsparła mnie w realizacji tego projektu – jestem mu za to ogromnie wdzięczny. Kierowana przez pana Pangonisa spółka złożyła bardzo znaczącą ofiarę, 350 tys. euro, co umożliwiło rozpoczęcie prac – wspomina kapłan.
    Grigeo Grigiškės to spółka kontynuująca działalność dawnej fabryki papieru, której początki sięgają jeszcze okresu międzywojennego. Jest ona bardzo związana z Grzegorzewem, można powiedzieć, że dała mu początek. Świadczy o tym sama nazwa dzielnicy Wilna, do niedawana osobnego miasteczka. Nazwa Grzegorzewo pochodzi od Grzegorza Kureca, architekta, który zaprojektował i wybudował w 1923 r. fabrykę. Mimo różnych kolei losu i zmieniającej się sytuacji politycznej firma przetrwała i rozwija się obecnie jako spółka akcyjna, zatrudniając ok. 800 pracowników.
    Potem przyszedł czas także na kolejnych sponsorów. – Właśnie w poszukiwanie sponsorów bardzo zaangażowali się parafianie. Dzięki temu mamy już dzwon, choć jeszcze nie mamy dzwonnicy – dodaje proboszcz.

    Potrzebne fundusze na wykończenie
    2 października 2016 r. wmurowano kamień węgielny pod nowy kościół. Metropolita wileński abp Gintaras Grušas, który dokonał poświęcenia kamienia węgielnego, pogratulował parafianom podjęcia się pięknej, acz niełatwej pracy budowy świątyni. Życzył stworzenia prawdziwej wspólnoty wiernych, która zgromadzi się wokół Chrystusa oczekującego w nowym kościele.
    Parafianie podjęli się zadania, ale nie są w stanie ukończyć świątyni własnymi siłami. Aby oddać budynek do użytku, obecnie najbardziej kosztowną sprawą jest uporządkowanie terenu wokół kościoła. Zgodnie z umową część ma uporządkować stołeczny samorząd, choć termin realizacji projektu nie został jeszcze określony.
    – Wszyscy mieszkańcy Grzegorzewa zyskają na tym projekcie. On będzie służył nie tylko parafii. Jeśli miasto zrealizuje obietnice, powstaną skwer i plac zabaw. Do nas należy uporządkowanie terenu bezpośrednio przylegającego do kościoła. Może nie wygląda to na dużo, ale doskonale wiem, że przerasta to możliwości naszej wspólnoty, dlatego wszystkich, którzy mogą i chcą, prosimy o wsparcie. Brakuje nam jeszcze 300 tys. euro. Szukamy pieniędzy, staramy się o pożyczkę. Jeśli ją uzyskamy, prawdopodobnie już na Boże Narodzenie będziemy mogli się przenieść do nowego kościoła. Nie tracę nadziei, że znajdą się ludzie, którzy na tym ostatnim etapie budowy zechcą nam pomóc – mówi proboszcz.

    Parafia pw. Ducha Świętego w Grzegorzewie zwraca się z prośbą o wsparcie budowy kościoła. Ważny jest każdy datek, a imiona i nazwiska osób lub nazwy przedsiębiorstw, które wesprą budowę kościoła kwotą w wysokości 1000 euro i większą, zostaną uwiecznione na ścianie przyszłego kościoła.
    Autorami projektu są architekci: Kęstutis Pempė, Emilis Petkevičius i Eugenija Dedok. Świątynia powstaje ze składek wiernych oraz dzięki wsparciu finansowemu sponsorów, m.in. działającej w Grzegorzewie spółki Grigeo Grigiškės oraz Parku Biznesu Gariūnai. Do ukończenia świątyni i uporządkowania terenu wokół potrzeba jeszcze 300 tys. euro. Liczy się każda ofiara.

    Dane parafii:

    Grigiškių Šventosios Dvasios parapija
    Kovo 11-osios g. 36, 27112 Grigiškės
    Įm. kodas 191725696
    Sąsk. nr. LT567044060008079966 AB SEB BANKAS

    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 26(126); 05-12/07/2019

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...