Sejm Litwy zainicjował dwa ważne procesy, które z pewnością w ciągu najbliższych miesięcy będą na świeczniku wydarzeń politycznych. Wkrótce ma rozpocząć się oficjalne śledztwo w sprawie powiązań posłanki Iriny Rozowej z rosyjskimi dyplomatami. Poza tym poczyniono pierwszy krok, który pozwoli Rolandasowi Paksasowi ubiegać się o poselski fotel.
— To, co łączy Paksasa i Rozową, to kremlowski ślad w ich działalności politycznej. W swoim czasie Paksas utracił stanowisko prezydenta RL, bo utrzymywał bliskie relacje z prorosyjskim oligarchą, a jego kampanię wyborczą organizowali PR-owcy z Rosji. Prawdopodobnie Irina Rozowa również utrzymywała bliskie relacje z rosyjskimi szpiegami, a kto wie – może Kreml nawet finansował kampanie wyborcze jej partii” — powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” publicysta Aleksander Radczenko.
We wtorek sejm zlecił Komitetowi Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony rozpoczęcie dochodzenia, mającego wyjaśnić działania posłanki Iriny Rozowej, która nie otrzymała dostępu do informacji niejawnej, ponieważ zataiła kontakty z rosyjskimi dyplomatami. W ramach dochodzenia zostanie zweryfikowana również postawa przewodniczącego Sejmu RL Viktorasa Pranckietisa oraz byłego przewodniczącego sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Vytuatasa Bakasa. Rezolucję poparło 86 posłów, jeden głosował przeciwko, a 12 wstrzymało się od głosu. Śledztwo zakończy się 1 grudnia.
W trakcie dochodzenia komitet będzie musiał odpowiedzieć na pięć pytań. W pierwszej kolejności w trakcie śledztwo ma wyjaśnić, jaką informację o działalności i powiązaniach Rozowej z przedstawicielami rosyjskiego korpusu dyplomatycznego otrzymali od Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego przewodniczący sejmu oraz inni posłowie. Komitet będzie zobowiązany do zbadania, czy działalność Iriny Rozowej miała charakter sprzeczny z interesami państwa litewskiego i czy nie ma znamion zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. W ramach dochodzenia parlamentarzyści będą musieli wyjaśnić poziom wpływania rosyjskiej dyplomacji na procesy polityczne wewnątrz kraju. Poza tym komitet zbada, czy otrzymana od departamentu informacja była wykorzystana zgodnie z prawem.
— Jeśli Rozowa zostanie usunięta ze stanowiska na drodze impeachmentu, to rzeczywiście będziemy chyba mogli mówić i o wspólnym mianowniku ze sprawą Paksasa, i o pewnej dojrzałości naszego systemu politycznego. Ja jednak byłbym bardzo ostrożny w stawianiu takich diagnoz. Wszyscy pamiętamy, jak się skończyła bardzo podobna sprawa posła Mindaugasa Bastysa. Sejmowa komisja śledcza ustaliła, że utrzymywał stosunki z rosyjskimi lobbystami i byłymi kagiebistami, Sąd Konstytucyjny uznał, że Bastys złamał Konstytucję, ale w Sejmie i tak zabrakło głosów, żeby go usunąć w drodze impeachmentu. Bastys ostatecznie podał się do dymisji na własne życzenie. Nie jest wykluczone, że sprawa Rozowej nie zakończy się bardzo podobnie do sprawy Bastysa — wytłumaczył Radczenko.
Z informacji upublicznionych przez Departament Bezpieczeństwa Narodowego wynika, że Irina Rozowa, m.in. w 2011 r., wraz z kilkoma działaczami Aliansu Rosjan, próbowała zaangażować rosyjskich dyplomatów, aby wpłynęli na proces tworzenia koalicji politycznej w stołecznej radzie samorządowej.
W 2012 r. polityk konsultowała z przedstawicielami rosyjskiego korpusu dyplomatycznego program wyborczy oraz ewentualny wynik wyborów. W trakcie rozmów był poruszany temat stworzenia wspólnego tworu politycznego składającego się z Aliansu Rosjan oraz AWPL. Zdaniem Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego przewodnicząca Aliansu Rosjan utrzymywała kontakty z konsulem generalnym Federacji Rosyjskiej w Kłajpedzie, Władimirem Małyginem, który w 2014 r. został wydalony z kraju „za działania niezgodne ze statusem dyplomatycznym”. Zazwyczaj w języku dyplomatycznym oznacza to szpiegostwo.
We wtorek (24 września) Sejm w pierwszym czytaniu zaaprobował projekt poprawki do Konstytucji RL, który przywiduje, że polityk usunięty z urzędu w drodze impeachmentu po 10-letniej przerwie będzie mógł się ubiegać o poselski fotel. Nie będzie mógł jednak uczestniczyć w wyborach prezydenckich, ani zajmować stanowisk państwowych, które wymagają złożenia przysięgi.
Projekt poparło 93 posłów, dwóch głosowało przeciw, a pięciu wstrzymało się od głosu. W sprawie projektów dotyczących zmian w Konstytucji muszą odbyć się dwa czytania w sejmie. Między głosowaniami ma być trzymiesięczna przerwa.
W 2011 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że dożywotni zakaz ubiegania się przez Paksasa o mandat poselski jest karą niewspółmierną i narusza zasady Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Rolandas Paksas został usunięty ze stanowiska prezydenta w 2004 r. w trakcie przeprowadzonej przez sejm litewski procedury impeachmentu. Podstawę do odwołania Paksasa stanowiło orzeczenie litewskiego Sądu Konstytucyjnego, który uznał, iż prezydent złamał przysięgę.
Fot. Marian Paluszkiewicz