Poseł Vytautas Bakas oskarża Departament Bezpieczeństwa Państwa (VSD), że nielegalnie zbierał informacje o otoczeniu prezydenta Gitanasa Nausėdy w trakcie kampanii wyborczej i apeluje o powołanie specjalnej, sejmowej komisji śledczej. VSD odrzuca zarzuty, twierdząc, że weryfikowane było otoczenie wszystkich kandydatów. Prezydent oświadczył, że nadal darzy zaufaniem dyrektora departamentu.
W kwietniu kończy się pierwsza kadencja teraźniejszego szefa VSD Dariusa Jauniškisa. Zgodnie z obowiązującym prawem dyrektor jest powoływany rozporządzeniem prezydenta. Nausėda wysoko ocenił pracę Jauniškisa, ale dodał, że są również inni kandydaci.„Oceniam tego człowieka nie tylko na podstawie jego działalności na stanowisku dyrektora departamentu, ale również na podstawie działalności wcześniejszej. To jest patriota Litwy, który uczestniczył w misji wojskowej w Afganistanie. Zna życie. Żaden z jego okresów nie daje podstaw do zwątpienia w jego lojalność wobec Litwy” – powiedział prezydent w wywiadzie dla Žinių radijas.
Kampania wyborcza
W ubiegłym tygodniu agencja informacyjna BNS poinformowała, że wysokiej rangi pracownik VSD poinformował posła Vytautasa Bakasa, który pełnił wówczas funkcję szefa sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, że departament w trakcie kampanii wyborczej, z pogwałceniem prawa, zbierał informacje o otoczeniu Gitanasa Nausėdy i dyplomaty Vygaudasa Ušackasa, uczestniczącego w prawyborach prezydenckich w Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów.
Później Ušackas poinformował media, że osoby z jego zespołu były zastraszane przez funkcjonariuszy VSD.
„Po powrocie na Litwę i szykując się do kampanii wyborczej, otrzymałem ostrzeżenia od byłych i obecnych ludzi ze służb specjalnych, że służby otrzymały rozkaz monitorowania mojej działalności i że wobec mnie jest szykowany systemowy atak, aby przykleić łatkę prorosyjskiego kandydata” – poinformował BNS były dyplomata.
Poza tym jego ludzie rzekomo otrzymywali pogróżki ze strony funkcjonariuszy służb specjalnych. „W trakcie kampanii przedstawiciele mego zespołu mieli telefony z VSD, gdzie były poruszane odpowiednie tematy, które miały na celu odstraszyć od uczestnictwa w mojej kampanii. To rzuca cień na wizerunek służb” – podkreślił Ušackas.
Prokuratura i STT
Bakas uzyskaną informację przekazał Prokuraturze Generalnej oraz Służbie Badań Specjalnych (STT). Obecny szef sejmowej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Dainius Gaižauskas, poinformował, że prokuratura oraz STT badały sprawę przez dziesięć miesięcy i nie dostrzegły działalności przestępczej. Wówczas Bakas zwrócił się do władz sejmowych, aby została powołana komisja sejmowa.
„Jeśli zarząd sejmu nie podejmie odpowiedniej decyzji, to będę zastanawiał się nad zbieraniem podpisów albo podejmę inne działania, ponieważ są inne narzędzia kontroli sejmowej” – oświadczył Bakas.
W poniedziałek szef VSD spotkał się z członkami Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Dyrektor zapewniał, że departament wykonywał tylko rutynowe kontrole i dotyczyły one wszystkich kandydatów na prezydenta. „Poinformowałem, że nie była zbierana informacja dotycząca tylko otoczenia jednego kandydata, a dotyczyła wszystkich kandydatów” – wytłumaczył dziennikarzom po spotkaniu Jauniškis.
„Otrzymujemy na różne sposoby wiele informacji. Ta informacja jest badana poprzez nasze bazy danych, aby dowiedzieć się, czy są jakieś problemy, czy nie. Jeśli nie ma żadnych przesłanek, to informacja jest likwidowana” – dodał dyrektor VSD.
Z Jauniškisem nie zgadza się Bakas. „Z moich informacji wynika, że informacja o pozostałych kandydatach nie była zbierana” – oświadczył poseł.
Odmienne zdanie miał Gaižauskas. „Komitet wysłuchał szefa VSD oraz innych przedstawicieli i może konstatować, że VSD działało zgodnie z prawem. VSD kierowało się narodową strategią bezpieczeństwa, która została zatwierdzona w 2017 r. Jednym z celów strategii jest ochrona systemu politycznego” – oświadczył przewodniczący komitetu.
Prezydent, przewodniczący sejmu, premier
W sprawie skandalu głos zabrały najważniejsze osoby w państwie. „Rzucony cień (na Dariusa Jauniškisa – przyp. aut.) pozostaje tylko cieniem. Nie możemy lekceważyć tego, że ten człowiek mocno przyczynił się dla litewskiej niepodległości” – oświadczył Gitanas Nausėda.
Przewodniczący sejmu Viktoras Pranckietis poinformował, że popiera pomysł z powołaniem komisji śledczej. „Śledztwo jest odpowiedzią na pytania. Podpisałbym się pod tym, aby zostały udzielone odpowiedzi i w społeczeństwie nie było wątpliwości” – powiedział polityk w rozmowie z portalem 15min.lt.
Pranckietis dodał, że osobiście nigdy nie miał żadnych zastrzeżeń wobec Jauniškisa.
Premier Saulius Skvernelis powiedział, że ufa zarówno szefowi VSD, jak i Vytautasowi Bakasowi. Premier nie widzi również potrzeby, aby powoływać komisję. „Sądzę, że na razie wystarczy pracy komitetu. Od jej wyników będzie zależało, czy będzie potrzebne śledztwo parlamentarne, czy nie. Najważniejsze, aby były odpowiedzi na udzielone pytania” – oświadczył szef rządu.
Głos zabrała również była prezydent Dalia Grybauskaitė. „Po pierwsze, przejrzystość i odpowiedzi na pytania. Nie musimy się bać mówić i odpowiadać na pytania. Jakikolwiek cień podejrzenia i pytania bez odpowiedzi powodują wątpliwości i zamieszanie społeczne” – skomentowała Grybauskaitė.