
Wyjątkowe wydarzenie w skromnym świecie mediów mniejszościowych, a konkretnie – naszym, „Kuriera Wileńskiego”.
Po raz pierwszy doczekaliśmy się słów solidarności i poparcia od naszych braci-Litwinów dziennikarzy, w naszej niełatwej pracy codziennej, wykonywanej dla wszystkich Polaków, na poczet wiedzy o sprawach polskich i ogólnokrajowych na Litwie. Solidarność, którą nazwałbym oburzeniem za brak należytego poparcia finansowego ze strony władz, dla naszego wspólnego przecież dziedzictwa narodowego, jakim są mniejszości narodowe.
Poniżej publikujemy skrót tekstu Karolisa Dambrauskasa (www.satenai.lt), który ukazał się w „Šiaurės Atėnai” (red. nacz. Giedrė Kazlauskaitė), a które to pismo niedawno obchodziło swój piękny jubileusz wydawniczy, 30-lecie działalności.
Życzymy nadal mocno trwać w swojej misji obiektywizmu w promocji literatury, sztuki, filozofii i całej kultury na Litwie! Cieszymy się z akcji solidarności, jaką wykazali się koledzy Litwini, ale pozostaje tylko ubolewać, że nie doczekaliśmy się podobnych gestów ze strony naszych litewskich polityków Polaków.
Redakcja „Kuriera Wileńskiego”
Solidaryzujemy się z „Kurierem Wileńskim”
Czym ludzie o zdrowym rozsądku na Litwie, coraz bardziej i bardziej upodabniają się do mniejszości narodowych? Swoją liczbą: są mniejszością.
Do solidaryzowania się z wydawnictwem mniejszości narodowych sprowokował brak pomocy od SRTRF (Spaudos, radijo ir televizijos rėmimo fondas – Fundusz Wsparcia Prasy, Radia i Telewizji) i zrozumienia, że na Litwie stan prasy piszącej o kulturze jest w bardzo podobnej sytuacji jak prasa mniejszości narodowych – i jedna, i druga są w mniejszości.
W styczniu br. w trybie konkursu SRTRF podzielił państwowe środki na rok 2020 nośnikom informacji publicznej. Należy ubolewać, że jedyny dziennik polski na Litwie – „Kurier Wileński” – w tym roku nie otrzymał dofinansowania. W tej sytuacji chcemy wyrazić solidarność z pracownikami „Kuriera Wileńskiego” i złożyć protest wobec takiej decyzji SRTRF, pozostawiając pustą kolumnę w naszym tekście.
U Czytelnika może powstać pytanie – dlaczego? Jest kilka argumentów, dlaczego media mniejszości narodowych w naszym kraju powinny być należycie finansowane i że sprawa tonącego nie jest tylko jego sprawą.
Po pierwsze, te media są potrzebne naszym współobywatelom, których biedy są naszymi wspólnymi. Państwo i jego instytucje są sprawiedliwe, kiedy swoich obywateli traktują jednakowo. Jeżeli dzisiaj jest „przeoczona” jedna grupa społeczna, to kto może gwarantować, że jutro nie będzie tak z inną.
Po drugie, obywatele innych narodowości stanowią mniejszość, pozostawieni wyłącznie na liczenie na samych siebie albo na wiatry i przeciągi wolnego rynku, ryzykują pozostać bez możliwości kultywowania swego języka i kultury. Dotyczy to też całej prasy piszącej na tematy kultury.
Nietrudno nam zrozumieć, że jedyny dziennik Polaków Litwy, piszący o ich sprawach, jest życiowo ważny dla przetrwania ich społeczności.
Jako że los mniejszości zależy od zrozumienia, sumienności i obywatelstwa większości, powstających ze współistnienia w życiu publicznym, solidarność, jest obowiązkiem większości.
Argument bezpieczeństwa („nie karmić mediów mniejszości narodowych, bo tę niszę wypełnia Kreml”) jest obraźliwy w stosunku do mniejszości narodowych.
Zostaje tylko podzielić się niedawnym przypomnieniem rekomendacji dla Litwy komitetu doradczego, z 8 stycznia 2019 r., Europejskiego Funduszu Praw Człowieka, o ochronie mniejszości narodowych. Komitet zwrócił uwagę, że temat praw mniejszości jest od dłuższego czas upolityczniony, co wystarczająco mocno kontrastuje w porównaniu do ich liczby na Litwie. Zdaniem komitetu, po trzydziestu latach od aktu odzyskania niepodległości, polityka wobec mniejszości narodowych jest nadal na rozdrożu.
27 marca 2019 r. przyjęto rezolucję, w której apeluje się o stabilizację pomocy mediom mniejszości narodowych poprzez SRTRF poprzez oddzielne ich dofinansowanie.
Mamy nadzieję, że odpowiednim instytucjom wystarczy zdecydowania i politycznej woli, by rekomendacje zostały urzeczywistnione.
Karolis Dambrauskas
redaktor działu publicystki „Polio”