Lipiec 1945 r. Europie Zachodniej przyniósł nieco stabilizacji. W Londynie, Rzymie czy Kopenhadze życie nie tylko wracało do normy, ale i nabierało pięknych barw: otwierały się kawiarnie i restauracje, tańczono swing i lindy hop. Zupełnie inne nastroje panowały w Warszawie czy czechosłowackiej Pradze, nie mówiąc już o Wilnie lub Rydze, które stanowiły część Związku Sowieckiego. Areszty i represje stały się elementem życia codziennego na terenach sowieckich.
21 lipca 1945 r. w więzieniu na Łukiszkach z wycieńczenia zmarł Stefan Ehrenkreutz, wybitny historyk prawa, sowietolog, senator Rzeczypospolitej Polskiej, ostatni rektor Uniwersytetu Stefana Batorego (dalej: USB).
Więźniowe polityczni na Łukiszkach
Sowieci słynne więzienie przejęli od nazistów w lipcu 1944 r., zaraz po wkroczeniu do miasta. Już wkrótce było przepełnione, głównie więźniami politycznymi, Polakami z Wilna i okolic. Byli to przedstawiciele Polskiego Państwa Podziemnego, żołnierze i niektórzy dowódcy Wileńskiego Okręgu Armii Krajowej, sporo inteligencji, osoby, które nie zdążyły załapać się do tzw. transportów repatriacyjnych na teren Polski Ludowej.
W tym gronie był Stefan Ehrenkreutz. Został aresztowany 28 sierpnia 1944 r. w swoim mieszkaniu przy ul. Zakretowej (obecnie Čiurlionio), jako członek Konwentu Stronnictw Politycznych przy Okręgowej Delegaturze Rządu Wilno, przedstawicielstwie Delegatury Rządu na Kraj. W wojennym Wilnie prof. Ehrenkreutz był znany przede wszystkim jako ostatni rektor USB, który kontynuował nauczanie również po zamknięciu uniwersytetu, w trybie nieoficjalnym i tajnym.
Sprawa śmierci rektora przez wiele lat była owiana tajemnicą. Sowieci zakopali szczątki profesora w nieznanym miejscu. Jednym z pierwszych dziennikarzy, który naświetlił te tragiczne wydarzenia, był zastępca redaktora naczelnego „Kuriera Wileńskiego” Jerzy Surwiło. W swojej słynnej książce „Rachunki nie zamknięte” zamieścił relację Mariana Gromca, byłego żołnierza AK, ze szpitala w więzieniu na Łukiszkach: „Na tej samej sali leżał starszy człowiek, skrajnie wyniszczony, o sinoszarej cerze i obrzękłej twarz. Oddychał ciężko, rzęził – widać było, że znajduje się w stanie agonalnym. Przed śmiercią zdążył powiedzieć, że nazywa się Stefan Ehrenkreutz i jest profesorem USB”.
Kim był Stefan Ehrenkreutz?
Dr Ehrenkretz przeniósł się do Wilna jesienią 1920 r. i w drugim roku akademickim odrodzonego Uniwersytetu Stefana Batorego wzmocnił grono wykładowców Wydziału Prawa i Nauk Społecznych. Nie pochodził z terenów byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego – urodził się w Łowiczu, studia kończył w Warszawie, Wiedniu i Lipsku. Razem z nim do grodu Giedymina przybyła małżonka, dr Cezaria Baudouin de Courtenay (córka znanego polskiego językoznawcy francuskiego pochodzenia Jana Baudouin de Courtenay, 1845–1929), wschodząca gwiazda polskiej etnologii. Dzięki niej te studia zostały zorganizowane i rozwinięte również w Wilnie.
Kariera obu naukowców rozwijała się w szybkim tempie. Cezaria została kierownikiem katedry, natomiast Stefan dostał nominację prodziekana, później – dziekana. Wkrótce zaczęła się też kariera polityczna profesora prawa – w 1930 r. został wybrany na senatora Rzeczypospolitej Polskiej (sprawował mandat w dwóch kadencjach, do 1938 r.). Od czasów młodości był zagorzałym piłsudczykiem, jeszcze przed wybuchem I wojny światowej należał do Polskiej Partii Socjalistycznej.
Rodzina Ehrenkreutzów była liczna, małżeństwo miało troje dzieci: Tadeusza, Andrzeja i Krystynę (zmarła w Wilnie i została pochowana na cmentarzu Na Rossie).
Instytut sowietologii
Do zasług bohatera tego artykułu dodajmy, że w Wilnie, z grupą miejscowych profesorów, w 1930 r. założył Instytut Naukowo-Badawczy Europy Wschodniej. Funkcjeę prezesa zarządu pełnił do 1939 r.
Jak akcentował niejednokrotnie były student prof. Ehrenkreutza, Czesław Miłosz, „była to pierwsza sowietologiczna placówka na świecie”. Mieściła się ona w Bibliotece Wróblewskich i zasłynęła kilkoma projektami badawczymi, których aktualność przetrwała do dziś. Przy instytucie działała Szkoła Nauk Politycznych. Obecnymi spadkobiercami tej tradycji są dwie współczesne instytucje działające w Warszawie: Ośrodek Studiów Wschodnich im. Marka Karpia i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
Likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego
Niezwykle trudnych obowiązków musiał podjąć się Stefan Ehrenkreutz w 1939 r. W maju został wybrany na rektora Uniwersytetu Stefana Batorego. Tę funkcję oficjalnie pełnił do listopada, kiedy władze Republiki Litewskiej podjęły decyzję o zamknięciu polskiego uniwersytetu w Wilnie. Próbował negocjować, by pozwolono dokończyć semestr jesienny. Władze Ministerstwa Oświaty w Kownie były jednak nieugięte – proces nauczania wstrzymano, a studentów wypędzono z akademików. Miejsca polskich profesorów i studentów w budynku uniwersytetu zajęły grono pedagogiczne oraz młodzież z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, chociaż nie wszystkie wydziały przeniesiono do Wilna.
Jednak rektor Ehrenkreutz nie wstrzymał swojej działalności w trudnych warunkach. Opierając się na byłych współpracownikach, zorganizował tajny uniwersytet polski. Proces nauczania trwał prawie na wszystkich wydziałach również w okresie okupacji niemieckiej, kiedy warunki w Wilnie były szczególnie trudne, a część profesorów zamordowano albo trafiła do aresztu.
Skomplikowane losy rodziny Ehrenkreutzów
Niezwykłe dzieje potomków Stefana Ehrenkreutza stały się we współczesnym Wilnie znane dzięki staraniom dziennikarza i polonisty, dr. Józefa Szostakowskiego.
Zauważmy, że jeszcze w 1933 r. rozpadło się małżeństwo Stefana i Cezarii. Profesorka etnologii wyszła za mąż za premiera Janusza Jędrzejewicza, a po wojnie zamieszkała w Londynie. Tam była organizatorką i rektorem Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie.
Z kolei syn, Andrzej Ehrenkreutz, również mieszkał przez pewien czas w Wielkiej Brytanii, potem przez wiele lat był związany z Michigan University. W Stanach Zjednoczonych zasłynął zarówno jako orientalista, profesor studiów bliskowschodnich, a także działacz Polonii amerykańskiej. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do Australii, gdzie dotychczas mieszka wnuk rektora, nazwany tym samym imieniem – Stefan Ehrenkreutz.
Mówiąc natomiast o starszym synu, Tadeuszu Ehrenkreutzu, zaznaczmy, że był żołnierzem Wileńskiego Okręgu Armii Krajowej. Pod koniec 1944 r. trafił do łagru, do Kaługi, a po wojnie zamieszkał w Warszawie i tam pracował. Jego córką, a wnuczką rektora, jest urodzona w Wilnie – Marta Ehrenkreutz.
Powroty do Wilna
Andrzej Ehrenkreutz dwukrotnie przylatywał do Wilna z Australii – w 1997 i 1998 r. W Galerii „Znad Wilii”, dzięki uprzejmości Wandy i Romualda Mieczkowskich, odbyło się spotkanie z niezwykłym wilnianinem. Udział w nim wzięła m.in. Aleksandra Niemczykowa, córka Stanisława Cata-Mackiewicza. Pani Oleńka (tak nazywaliśmy panią Niemczykową) „sprowokowała” nawet w rozmowie z Andrzejem Ehrenkreutzem „spór” co do zakresu działalności przedszkola przy ul. Zygmuntowskiej, które prowadziła żona Cata, a z którego usług korzystali Ehrenkreutzowie…
Wróćmy natomiast do Marty Ehrenkreutz – Wilno odwiedziła, po długiej przerwie, na początku lat 90. Po raz drugi przyleciała z Warszawy w lutym 2020 r. Wówczas w Ambasadzie RP w Wilnie i Bibliotece Litewskiej Akademii Nauk im. Wróblewskich została zorganizowana międzynarodowa konferencja z okazji 90-lecia powstania Instytutu Naukowo-Badawczego Europy Wschodniej, na którą przybyli również potomkowie przedwojennych profesorów, z Polski i Kanady.
Dodajmy, że pani Marta, z zawodu etnograf, będąc obecnie na emeryturze, sporo czasu poświęca – w miarę swoich skromnych możliwości – pielęgnowaniu pamięci swoich dziadków: zbiera dokumenty, pisze artykuły, dokłada starań, by wydać pamiętniki Cezarii Baudouin de Courtenay. Proponowała kilkakrotnie władzom Warszawy, żeby jedną z ulic nazwać imieniem Stefana Ehrenkreutza. Niestety, otrzymała negatywną odpowiedź. Jako jeden z argumentów podano trudne brzmienie nazwiska, które będzie niełatwe do wymowy i zapamiętania.
W Wilnie, na obecnym Uniwersytecie Wileńskim, również rzadko wspomina się dziedzictwo przedwojennego Uniwersytetu Stefana Batorego.
Andrzej Pukszto
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 29(82) 18-24/07/2020