Gdy świętujemy cud Zmartwychwstania w Wielkanoc – dajemy wyraz wierze, że życie jest silniejsze od śmierci, a wiara ta pchnęła ludzkość do bezprecedensowego rozwoju we wszystkich dziedzinach. Dała podstawę do rozwoju medycyny i sztuki, na jej podstawie wyrostka cała gałąź prawa – prawa człowieka.
Ale nie wszędzie przyrodzona godność osoby ludzkiej, wynikająca z bycia stworzonym na wzór Zbawiciela, jest szanowana. Nie wszędzie życie dostaje szansę. Rosyjska agresja na Ukrainę trwa już ponad 10 lat, zaś mnóstwo ukraińskich rodzin zasiadać będzie do wielkanocnego śniadania w tym samym czasie, co i my, szczególnie licząc na obietnicę Królestwa Bożego – gdyż dla nich to jedyna możliwość ponownego spotkania swych bliskich, z którymi nie było sposobności pożegnania za życia.
Jest także bezlik takich rodzin, które trwają w niepewności. Ich bliscy trafili do rosyjskiej niewoli – i ślad po nich zaginął. Nie wiadomo, czy żyją, czy też zostali zrzuceni do jakiegoś bezimiennego dołu. Rosyjska biurokracja, do bólu skrupulatna w sprawach mordu, nie udziela o nich informacji. Jak bardzo taka niepewność rujnuje życie bliskich, na pokolenia – wiemy przecież chociażby z relacji rodzin katyńskich.
Działająca na Ukrainie organizacja społeczna Olenivka Community (Wspólnota Ołeniwki) zrzesza bliskich obrońców Mariupola, którzy trafili do obozu jenieckiego koło Ołeniwki pod Wołnowachą i zostali poszkodowani w wybuchu i pożarze, do których tam doszło w nocy z 28 na 29 lipca 2022 r. Obrońcy Mariupola, do końca trzymający redutę w zakładach metalurgicznych „Azowstal”, opuścili swoje pozycje na rozkaz zwierzchnictwa i otrzymawszy rosyjskie gwarancje, że zostaną szybko wymienieni na jeńców rosyjskich. Po upływie 35 miesięcy nadal są w niewoli, bez kontaktu z bliskimi.
Olenivka Community rozpoczyna 24 kwietnia bezterminową głodówkę na Majdanie Niepodległości w Kijowie m.in. w intencji zwrócenia uwagi na problem jeńców, zwłaszcza swoich bliskich, a także w imię poparcia projektu uchwały Werchownej Rady nr 10188 – o uczczeniu pamięci tych, którzy zostali straceni, zamęczeni lub zaginieni w niewoli. Jednym z fundamentów naszej cywilizacji jest właśnie to, że nie porzucamy swoich ludzi – ani na polu bitwy, ani w bagnie, ani w niewoli.
Czytaj więcej: Jesteśmy głosami naszych jeńców wojennych
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 16 (45) 19-25/04/2025