Więcej

    Orsza – Grunwald Wschodu

    Czytaj również...

    Wilno uroczyście uczciło kolejną rocznicę bitwy pod Orszą, wielkiego zwycięstwa, jakie wojska litewsko-polskie odniosły 8 września 1514 r. nad rosnącym w siłę Wielkim Księstwem Moskiewskim.

    Wilno obchody rocznicy potraktowało bardzo poważnie. Wieczorem spod Ostrej Bramy wyruszył uroczysty przemarsz orkiestry wojska litewskiego. Uczestnicy przeszli ulicami Ostrombramską, Wielką i Zamkową do placu Katedralnego, gdzie o godz. 22 odbył się koncert i pokaz wojskowy. W uroczystościach wzięła udział ambasador Polski na Litwie Urszula Doroszewska, która złożyła gratulacje Litwinom z okazji wspólnego zwycięstwa pod Orszą. Na uroczystościach był także obecny ambasador Ukrainy na Litwie Wołodymyr Jacenkiwski.

    O tym, że jest to wspólne zwycięstwo odniesione nad Moskwą, przypominały flagi: litewska pogoń, białoruska, polska i ukraińska.

    – Ta rocznica ma w tym roku wyjątkowy wymiar, zarówno historyczny, jak i polityczny – mówi dla „Kuriera Wileńskiego” Waldemar Szełkowski, historyk i prezes Klubu Rekonstrukcji Historycznej „Garnizon Nowa Wilejka”. – To zwycięstwo szczególnie ważne dla Białorusi. Orsza to symbol ich oporu wobec Moskwy. To także miejsce, gdzie, zgodnie z na wpół legendarnym przekazem, po raz pierwszy pojawiły się ich narodowe barwy. Jeden z rannych żołnierzy po zwycięstwie zdjął z głowy bandaż i owiązał nim kopię. Tak właśnie miała powstać biało-czerwono-biała flaga – zauważa historyk.

    Szełkowski przypomina, że pamięć o zwycięstwie nad Moskwą pielęgnowana była również po rozpadzie Związku Sowieckiego.
    – Przez bardzo krótki czas po odzyskaniu niepodległości 8 września był obchodzony na Białorusi jako Dzień Wojska Białoruskiego. Po zmianie kursu politycznego, gdy Aleksander Łukaszenka wrócił do budowania przyjaźni z Rosją, to święto musiało ustąpić politycznej poprawności – komentuje historyk.

    Jakie znaczenie miała najsławniejsza bitwa stoczona w czasie wojny litewsko-moskiewskiej w latach 1512–1522 pomiędzy wojskami litewsko-polskimi, pod dowództwem hetmana wielkiego litewskiego, ks. Konstantego Ostrogskiego, a wojskami pod dowództwem Iwana Czeladnina?

    Straty moskiewskie do dziś trudne są do oszacowania, zarówno jeśli chodzi o liczbę zabitych i jeńców. Przekazy polskie szacowały siły moskiewskie na 80 tys. jazdy, a straty wyniosły według nich 40 tys. ludzi, co raczej było mocno zawyżone. Były one zapewne znacznie mniejsze, tak samo jak mniejsza była dysproporcja między siłami jagiellońskimi a Moskwy. Zwycięstwo było jednak imponujące, do niewoli wzięto bardzo znaczących jeńców, a bitwa pokazała też przepaść cywilizacyjną pomiędzy Koroną i Litwą a Księstwem Moskiewskim. Szełkowski zauważa, że zwycięstwo militarne zostało dobrze wykorzystane politycznie.

    – Ta bitwa nie rozstrzygnęła wszystkiego. Nie udało się np. odzyskać Smoleńska, głównego celu całej wyprawy. Wielkim sukcesem było natomiast wykorzystanie propagandowe wyniku bitwy w relacjach z Habsburgami. Już wówczas istniały plany ze strony Cesarstwa Niemieckiego tworzenia ligi antyjagiellońskiej. W wyniku sojuszu niemiecko-moskiewskiego mogło dojść nawet do rozbioru części ziem polskich i litewskich, a tak, dzięki Orszy, która pokazała ogromną przewagę wojsk litewsko-polskich nad Mokswą, historia potoczyła się zupełnie inaczej – ocenia rekonstruktor.

    – To na pewno ważna rocznica dla Litwy, słusznie nazywana przez niektórych Grunwaldem Wschodu i cieszę się, że jest tak uroczyście obchodzona w Wilnie. Muszę jednak przyznać, że od 2014 r., gdy obchodziliśmy 500-lecie bitwy, ciągle brakuje mundurów z epoki, prawdziwej XVI-wiecznej rekonstrukcji. Na Litwie nie ma rekonstruktorów, którzy zajmowaliby się tą epoką, bo jest po prostu bardzo kosztowna. Są natomiast w Polsce, i mam nadzieję, że kiedyś, może w 2024 r., zobaczymy w Wilnie pochód podobny do wojsk, jakimi dowodził hetman Konstanty Ostrogski, w którym rekonstruktorzy z Polski i Litwy pokażą, jak imponujące było to wojsko – podsumowuje Waldemar Szełkowski.


    Fot. Marian Paluszkiewicz


     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Prof. Stanisław Swianiewicz – patriota, naukowiec, świadek historii – doczekał się pełnej biografii

    Ilona Lewandowska: W marcu odebrał Pan Nagrodę „Przeglądu Wschodniego” w kategorii dzieła krajowe za książkę „Intelektualny włóczęga. Biografia Stanisława Swianiewicza”. Jakie znaczenie ma dla Pana to wyróżnienie?  Wojciech Łysek: Ogromne. O Nagrodzie „Przeglądu Wschodniego” słyszałem zawsze jako o prestiżowej. Dlatego...

    Biskup niezłomny

    Ilona Lewandowska: Jako jednego z patronów roku 2024 ustanowiono także abp. Antoniego Baraniaka, któremu poświęcił Ksiądz swoją książkę „Defensor Ecclesiae. Arcybiskup Antoni Baraniak (1904–1977). Salezjańskie koleje życia i posługi metropolity poznańskiego”. Co zdecydowało o wyborze takiego tytułu książki i...

    Chciałbym iść drogą Sprawiedliwych

    Ilona Lewandowska: W tegorocznych obchodach Dnia Pamięci Ratujących Litewskich Żydów zauważalnym akcentem była seria zrealizowanych przez Pana filmów „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” (lit. Pasaulio teisuoliai). Pokazywano je w szkołach, muzeach, także podczas konferencji zorganizowanej przez Centrum Badania Ludobójstwa i...

    Kulinarna opera wielkanocna, czyli jak świętowano w dworach dawnej Litwy

    „O kulturze życia codziennego w minionych wiekach nie wiemy wiele, bo to, co codzienne, rzadko bywa przedmiotem barwnych opisów. Wydaje się, że Wielkanoc, święto obchodzone co roku bardzo uroczyście, powinna być dobrze odzwierciedlona we wspomnieniach czy innych źródłach. Tak...