W najbliższy piątek odbędzie się pierwsze posiedzenie Sejmu RL w nowym składzie. Przed dwoma dniami Sejm Litwy skierował wniosek do Sądu Konstytucyjnego z pytaniem, czy w trakcie kampanii wyborczej nie doszło do rażących naruszeń, które miały bezpośredni wpływ na ostateczny wynik.
Sąd Konstytucyjny będzie musiał wyjaśnić, czy akcja Andriusa Tapinasa i Laisvės TV „Do widzenia Voldemorcie” (Viso gero, Voldemortai – Voldemort to bohater cyklu powieści o Harry Poterze i aluzja do imienia Waldemara Tomaszewskiego – przyp. red.) skierowana przeciwko AWPL-ZChR oraz naruszenia w okręgu jednomandatowym Ponary-Grzegorzewo miały istotny wpływ na wynik wyborczy.
Wniosek na przyszłość
Minister spraw wewnętrznych z ramienia AWPL-ZChR Rita Tamašunienė podkreśliła, że reakcja jest obowiązkowa, aby tego typu działania nie powtórzyły się w przyszłości. „W tym projekcie reklamy politycznej uczestniczyli i społecznicy, i politolodzy. Oszczercza kampania była zakrojona na szeroką skalę i często podawała swoimi kanałami informacje niezgodne z rzeczywistością, często oszczercze. Główna Komisja Wyborcza nie reagowała na to” – oświadczyła polityk. Autorami wniosku są posłowie AWPL-ZChR, Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych oraz Socjaldemokratycznej Partii Pracy.
Wniosek poparło 62 posłów, 23 parlamentarzystów głosowało przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. „Uczciwe wybory są fundamentem demokracji, dlatego jeśli w trakcie wyborów dochodzi do łamania istotnych zasad demokracji i wolności, to takie wybory nie mogą być traktowane jako wolne i demokratyczne. Natomiast wybrane w takich wyborach osoby nie mogą mieć statusu przedstawiciela narodu i nie mogą wypowiadać się w imieniu i interesie obywateli” – czytamy w oświadczeniu.
Na brak zachowanych terminów zwraca uwagę zapytana przez nasz dziennik ekspertka.
– Na pewno dobrze, że o skierowaniu bądź nieskierowaniu wniosku do Sądu Konstytucyjnego decyduje sejm, a nie tylko jego przewodniczący, jednoosobowo. Jak wiadomo, początkowa niechęć marszałka sejmu, Pranckietisa, do przekazania sprawy pod obrady sejmu czy do Sądu Konstytucyjnego spotkała się z krytyką konstytucjonalistów litewskich. Sejm skierował wniosek do Sądu Konstytucyjnego, jednak terminy nie zostały zachowane, bowiem zgodnie z art. 86 par. 6 litewskiego prawa wyborczego sejm ma 48 godzin od momentu ogłoszenia ostatecznych wyników na zwrócenie się do Sądu Konstytucyjnego – komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” Katarzyna Bogdziewicz, prawniczka i adiunkt na Uniwersytecie Michała Romera w Wilnie.
Głosy przeciw
Przed głosowaniem poseł z frakcji socjaldemokratycznej Julius Sabatauskas oświadczył, że wniosek sejmu ma charakter deklaracji politycznej, ponieważ w piątek zacznie działać nowy Sejm RL i Sąd Konstytucyjny nie będzie miał innej możliwości, jak odrzucenie wniosku. Podobnego zdania był również konserwatysta Jurgis Razma. Departament Prawa Sejmu RL stwierdził, że tego typu wniosek do Sądu Konstytucyjnego musiał być skierowany nie później niż 3 listopada. Inicjatorzy wniosku odpowiedzieli, że termin przeoczono nie z winy sejmu, tylko przewodniczącego sejmu, który musiał zwołać dodatkowe posiedzenie. Viktoras Pranckietis odrzucił wszelkie zarzuty i poparł skierowanie wniosku.
Wcześniej Główna Komisja Wyborcza uznała akcję Tapinasa „za negatywną reklamę”, ale nie mającą jednak istotnego wpływu na wynik. W tegorocznych wyborach sejmowych AWPL-ZChR po raz pierwszy od ośmiu lat nie przekroczyła progu wyborczego, co oznacza, że nie będzie miała własnej frakcji w litewskim parlamencie. Kandydaci tej partii wygrali w trzech okręgach jednomandatowych. Oprócz Rity Tamašunienė do sejmu dostali się Czesław Olszewski i Beata Pietkiewicz. W okręgu jednomandatowym Ponary-Grzegorzewo do II tury wyborczej nie trafiła Renata Cytacka, której zabrakło 93 głosów. Po powtórnym przeliczeniu głosów GKW wykryła sporo naruszeń.
– Trudno stwierdzić, co orzeknie Sąd Konstytucyjny, jednak można się spodziewać, że wniosek nie zostanie rozpatrzony, gdyż był złożony po terminie. Tym bardziej, że już w tym tygodniu odbędzie się pierwsze posiedzenie nowo wybranego sejmu – prognozuje Katarzyna Bogdziewicz.