Wielka Brytania na początku grudnia potwierdziła, że wykryła nowy szczep koronawirusa. SARS-CoV-2 uległ mutacji, co wywołało poruszenie w środowisku naukowym ze względu na potencjalnie mniejszą skuteczność opracowanych szczepionek na nowy szczep. Za omawianym ryzykiem poszły zawieszone loty z Wielkiej Brytanii w całej Europie. Naukowcy jednak uspokajają, że nie ma co płakać przed rozlaniem mleka.
Nowy szczep koronawirusa został wykryty w Wielkiej Brytanii na początku grudnia. Nadano mu roboczą nazwę VUI-202012/01, co tłumaczy się jako „wariant w trakcie dochodzenia w grudniu 2020”. Nie jest to pierwszy zmutowany szczep koronawirusa — wcześniej odmienne warianty wykryto w Singapurze i u norek w Danii.
Czytaj więcej: Dania: nie będzie masowego uboju norek zarażonych zmutowanym koronawirusem
Wirusy są jednymi ze skłonnych do mutacji patogenów. Są pod tym względem na tyle elastyczne, że dotychczas nie udało się stworzyć jedynej skutecznej szczepionki na wszystkie odmiany grypy. Obawy przed podobnym scenariuszem wyrosły także przy nowym szczepie koronawirusa, który znaleziono w Wielkiej Brytanii na początku grudnia.
W nowym szczepie najpoważniejsza zmiana to mutacja N501Y w białku szczytowym, które wirus wykorzystuje do łączenia się z ludzkim receptorem ACE2. Zmiany w tej części białka oznaczają, że teoretycznie wirus może stać się bardziej zaraźliwy. Statystyki wydają się tego dowodzić – w niektórych miejscach nowy szczep w krótkim czasie wyparł szczep pierwotny i stanowi ponad 70% zakażeń.
Choć Litwa i wiele innych krajów Europejskich uznawane są za wciąż wolne od nowego szczepu, światowe instytucje zdrowotne apelują, aby zachować czujność – wciąż nie jest jasne, czy nowy szczep nie zniweczy dotychczasowych osiągnięć w zakresie szczepień.
Litwa, tak jak inne kraje europejskie, zawiesiła loty z Wielkiej Brytanii na czas rozwiania wątpliwości co do nowego szczepu wirusa. Kraje bałtyckie wspólnie podjęły decyzję, że obywatele, którzy muszą wrócić do kraju mimo sytuacji, wylądują w Rydze na Łotwie, aby stamtąd udać się do ojczyzn autobusami. Muszą przejść 10-dniową kwarantannę lub mieć aktualny test na koronawirusa o negatywnym wyniku.
Czytaj więcej: Litwa wstrzymała loty pasażerskie z Wielkiej Brytanii
Objawy te same
Objawy nowego szczepu koronawirusa pozostają te same, co przy pierwotnym szczepie. Są to symptomy od lekkich jak zmęczenie po bardzo poważne i potrzebujące hospitalizacji jak zapaść układu oddechowego. Pokrywające się objawy są następujące:
Lekkie
- Zmęczenie
- Gorączka
- Bezsenność
- Potliwość
- Dekoncentracja
- Utrata smaku i węchu
Umiarkowane
- Suchy kaszel
- Ból głowy
- Ból mięśni
- Biegunka
- Brak apetytu
Poważne (wymagające opieki specjalistycznej)
- Trudności z oddychaniem
- Majaczenie
- Nieprzerwany kaszel
- Ból w klatce piersiowej
- „Gaśnięcie” świadomości
- Arytmia i zawały
Czytaj więcej: Powikłania po COVID-19
Podstawowe różnice
Nowy szczep koronawirusa według wstępnych doniesień jest bardziej zaraźliwy – łatwiej infekuje nowe osobniki. Stwierdzono to jedynie na podstawie lawinowego wzrostu zachorowań na obszarze, gdzie występuje nowy szczep, dlatego nie można jednoznacznie potwierdzić takiej tezy.
Nie stwierdzono jednak różnicy w śmiertelności – ta pozostaje taka sama, jak przy pierwotnym wariancie wirusa. Problemem jest raczej różnica w białkach, która może przesądzić o skuteczności szczepionek – te zostały bowiem opracowane pod pierwotny szczep wirusa.
Nawet szczep 19B z Singapuru, który okazał się mniej niebezpieczny od pierwotnego, był obserwowany jako zagrożenie wobec potencjalnych szczepionek – tamten szczep jednak zanikł samoistnie. Choć SARS-CoV-2 nie mutuje tak szybko, jak wirus grypy, to przez większy wpływ na sytuację globalną wymaga pilniejszej reakcji.
Badacze nie są jeszcze zgodni co do tego, na ile wysokie jest zagrożenie zdezaktualizowania niedawno opracowanych szczepionek przez nowy szczep. Instytucje naukowe uspokajają jednak, że nie musi to wcale być duże ryzyko. Do sprawy odniósł się sam producent nowych szczepionek, koncern farmaceutyczny Pfizer.
Jak stwierdził w specjalnym komunikacie, nie przewiduje niższej skuteczności szczepionki przeciwko zmutowanemu koronawirusowi — a jeśli tak się stanie, można będzie dostosować szczepionkę do nowego szczepu w ciągu nawet 6 tygodni.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób w swoim raporcie wskazało, że wciąż należy prowadzić obserwacje nowych mutacji wirusa.
„Powinno się pamiętać, że układ komórek T (limfocytów T – przyp. red.) odgrywa rolę w ochronie oraz zwalczaniu infekcji wirusa wywołującego COVID-19. Chociaż układ komórek T jest wciąż szacowany i po zarażeniu SARS-CoV-2, i po szczepieniu, stosunek do korelatów ochrony (przed zakażeniem – przyp. red.) pozostaje niejasny” – napisano w raporcie centrum.
Czytaj więcej: Co ma koronawirus do naszych dzików?
Pochodzenie
Władze brytyjskie 13 grudnia odnotowały 1 108 potwierdzonych przypadków nowego koronawirusa, choć realna liczba zakażonych z pewnością jest jeszcze większa. Wirus najprawdopodobniej zmutował w samej Wielkiej Brytanii.
O tym, że nowy szczep koronawirusa jest rodzimy dla Wysp Brytyjskich, wypowiedział się profesor bioinformacji i genomiki, Nick Loman.
„Nie ma danych, które sugerowałyby, że szczep został wwieziony, a więc najprawdopodobniej wyewoluował w Zjednoczonym Królestwie” – zauważył profesor.
Zakłada się, że wirus musiał wziąć się z „pacjenta zero”. Był to zarażony o niskiej odporności, przez co chorował długo – w jego ciele gromadziły się potęgujące się mutacje koronawirusa, aż doszło do powstania mutacji ostatecznej. Nowy szczep przenosił się na kolejne osoby.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób podaje też alternatywne wyjaśnienie powstania szczepu. Zauważa, że tak, jak pierwotnie koronawirus przeniósł się ze zwierzęcia na człowieka, następnie po przeniesieniu na duńskie norki mutował, tak i tutaj możemy mieć do czynienia z mutacją odzwierzęcą. Być może nawet kota, chociaż to mało prawdopodobne, gdyż zwierzęta te też mogą zarazić się koronawirusem, ale nie zarażają.
Czytaj więcej: Koty nie przenoszą koronawirusa. Mogą jednak same się zarazić
Choć brak jest dokładnych danych wskazujących na odzwierzęce pochodzenie szczepu, nie można tej tezy w pełni wykluczyć bez dalszych badań. Potrzebna jest czujność wszystkich specjalistów nauk przyrodniczych – wirusologów, medyków, a nawet weterynarzy.
Czytaj więcej: Norki w okręgu kowieńskim zaraziły się koronawirusem od człowieka
Co teraz?
Mutacja koronawirusa na pewno nie jest powodem do większych obaw, niż sama pandemia. Organizacje zdrowotne, zarówno międzynarodowe, jak i lokalne planują w dalszym ciągu realizować powzięte wcześniej strategie zwalczania pandemii, włącznie z programem szczepień.
Środki ostrożności wobec nowego wirusa nie różnią się od tych stosowanych wobec pierwotnego szczepu. Należy pamiętać, że pierwszym bastionem przed wirusem jest silna odporność organizmu – nie należy zapominać o sporcie, zdrowym żywieniu, a także o odpoczynku i odpowiedniej ilości snu.
Z kolei stacje badawcze i ośrodki naukowe w zgodzie ze swoją misją będą w dalszym ciągu monitorowały sytuację. Wirus okazał się dość elastyczny genetycznie, pojawiły się doniesienia o jeszcze nowszej mutacji 501.V2 w Republice Południowej Afryki – dopóki jednak strategie ochrony zdrowia są realizowane konsekwentnie i systematycznie, nie musimy zanadto martwić, że pandemia przedłuży się.
Na podst.: ECDC, WHO, NHS, SAM, MZ, LOU, Nextstrain, BMJ