Więcej

    Alternatywny spis w alternatywnej rzeczywistości, cz. 1: na czym polega spis ZPL-u?

    Czytaj również...

    14 stycznia Związek Polaków na Litwie podjął uchwałę o przeprowadzeniu własnej akcji Społecznego Spisu Ludności Polskiej obok spisu powszechnego prowadzonego przez Departament Statystyki. Niektóre aspekty wspomnianego spisu zaskakują.

    „W związku z planowanym na ten rok powszechnym spisem ludności na Litwie oraz w związku z nieścisłościami i rozbieżnościami statystycznymi dotyczącymi deklarowanej narodowości w poprzednich spisach ludności, w celu porównawczo–informacyjnym, na własne potrzeby statystyczne, Związek Polaków na Litwie postanawia przeprowadzić Społeczny Spis Ludności Polskiej na Wileńszczyźnie według sporządzonego regulaminu” – czytamy w uchwale.

    Czytaj więcej: ZPL na Litwie organizuje swój społeczny spis polskiej mniejszości narodowej

    | Fot. Związek Polaków na Litwie jest zdeterminowany patrzeć Departamentowi Statystyki na ręce, ale na swój sposób

    Na początek rozróżnienie

    Reklama (dobiera algorytm zewnętrzny na podst. ustawień czytelnika)

    W tym artykule będą stosowane dwie nazwy: państwowy spis powszechny oraz akcja społeczna spisu ludności. Ten pierwszy to spis powszechny prowadzony w zgodzie z przyjętymi założeniami metodologicznymi, drugi to spis ludności prowadzony przez pozarządowy Związek Polaków na Litwie przy wsparciu Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin.

    Co wiemy o jednym i drugim?

    W przypadku Departamentu Statystyki funkcje jak i wykształcenie pracowników z zakresu statystyki jest podane do publicznej wiadomości. Można znaleźć na stronie internetowej stat.gov.lt, jest możliwość także skontaktowania się telefonicznie bądź mailowo z biurem informacji.

    W przypadku Związku Polaków na Litwie będą to wolontariusze, a metodologia przetwarzania danych nie została jeszcze ogłoszona. Znamy za to sposób zbierania danych – drogą ankiety kontaktowej, telefonicznie i internetowo.

    Z uchwały ZPLu z dnia 14 stycznia dowiadujemy się, że dla każdej gminy będzie przydzielony pełnomocnik gminny, który będzie odpowiedzialny za przeprowadzenie spisu na terenie tejże gminy.

    Powołani przez pełnomocnika gminnego ankieterzy będą podlegali jego kontroli i zaleceniom, będą wyposażeni w odpowiednie identyfikatory i pisemne upoważnienie. Upoważnienie, oczywiście, Związku Polaków na Litwie, organizacji pozarządowej. Po wypełnieniu, ankiety będą niezwłocznie przekazywane pełnomocnikowi gminnemu.

    Spis będzie przeprowadzany trzema drogami: telefonicznie, internetowo bądź drogą bezpośredniego kontaktu. W uchwale Związek Polaków na Litwie zapewnia, że ankieta kontaktowa będzie przeprowadzona w zgodzie z wymogami sanitarno-epidemiologicznymi.

    Po zakończeniu spisu, raport wraz z ankietami pełnomocnik ów przekaże Zarządowi Związku Polaków na Litwie.

    Zadeklaruj narodowość – ale tylko polską?

    Wzór ankiety zatwierdzony przez Związek Polaków na Litwie 14 stycznia bieżącego roku zaskakuje już w tytule. ZPL deklaruje, że społeczna akcja spisu ludności uwzględni wszystkich mieszkańców wszystkich narodowości – niestety tytuł, zdaje się, sugeruje co innego.

    Tytuł to „Ankieta deklaracji narodowości polskiej mieszkańców Wileńszczyzny”. Identyczne brzmienie nosi ankieta w jęz. litewskim (lit. „Anketa dėl Vilniaus krašto gyventojų lenkų tautybės deklaravimo”).

    W trakcie konferencji prasowej potwierdził to Waldemar Tomaszewski.

    „Ankieta nazywa się «Ankieta deklaracji narodowości polskiej». Czyli jeśli przyjdzie do Litwina, to taka osoba nie będzie jej podpisywała. Celem jest dotrzeć do każdego mieszkańca i w ten sposób ten spis będzie wiarygodny” – potwierdził polityk.

    Pokazuje to, że rzekome dążenie do pluralizmu w Związku Polaków na Litwie jest tylko chwytem marketingowym bądź nie do końca spójnym frazesem. Choć wątpliwym jest, żeby taki tytuł wynikał ze złej woli, ale świadczy o jednym – ewidentnie rzetelność wyników jest na drugim miejscu, ważniejszy jest sam proces.

    Oskarżeni o fałszowanie zadbają o Twoje dane

    Ponad 120 faktur za lata 2014-2016 zostało zakwestionowanych w 2018 roku przez Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Wg danych przekazanych do prokuratury, chodzi o prawie 128 tys. złotych, które rozpłynęły się w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach.

    Czytaj więcej: Dwa lata od afery Mackiewicza

    Faktury rozliczeniowe z drukarni w Białymstoku, która drukowała gazetę Związku Polaków na Litwie „Nasza Gazeta”, różniły się od tych przekazywanych do fundacji.

    Po odmowie Michała Mackiewicza, prezesa ZPL-u, wyjaśnienia sprawy, przekazano ją do warszawskiej prokuratury. Mackiewicz zasłonił się immunitetem poselskim (był wtedy posłem na Sejm Republiki Litewskiej). Wytoczył jednak jeszcze cięższe działa: ogłosił się ofiarą antypolskiej nagonki.

    Było to łatwe, ponieważ Związek Polaków na Litwie jak i siostrzana Akcja Wyborcza Polaków na Litwie od lat kreowali się na jedynych prawdziwych przedstawicieli Polaków na Litwie. Skutecznie.

    Niestety, przebranie sprawy finansowej w ciuch nagonki antypolskiej nie wyjaśniło zniknięcia 128 tys. złotych. Prokuratura warszawska mogła poprosić litewską o pomoc, może nawet prosić o uchylenie przez Sejm immunitetu posła, byłby to jednak początek skandalu międzynarodowego, więc tego nie zrobiła – i dobrze.

    Teraz Związek Polaków na Litwie zwraca się do rodaków o zaufanie w kwestii danych osobowych, wraz z imieniem, nazwiskiem i adresem zamieszkania. Takie dane należy podać w ankiecie Związku Polaków na Litwie opatrując całą ankietę własnym podpisem, którego znaczenie jest wyjaśniane w stopce obok:

    „Dane wpisane są na zasadzie pełnej dobrowolności. Zgadzam się, że moje powyższe dane osobowe będą przetwarzane 25 lat w celu porównawczo-informacyjnym oraz na własne potrzeby statystyczne ZPL w zakresie jego działalności.”

    Dane nie będą szyfrowane, nie będzie zapewniana anonimowość. Hasło dobrowolności – przy presji społecznej i fakcie, że wszyscy ze wszystkimi się znają, a dane nie idą do urzędu państwowego, tylko organizacji pozarządowej – może okazać się fikcją. Pozostaje cieszyć się, że organizatorzy nie postanowili zbierać kodów osobistych i numerów dokumentów osobistych.

    To nie wszystko

    Ciąg dalszy tego artykułu nastąpi. W drugiej części będą przedstawione rzekome zasługi organizatorów akcji społecznego spisu. Organizatorzy twierdzą, że dzięki ich akcji i presji udało się przedłużyć czas wypełniania ankiety Departamentu Statystyki i przetłumaczono pytania na język polski. Jak sprawdził „Kurier Wileński”, jest to narracja odbiegająca od rzeczywistości.

    Część druga: Alternatywny spis w alternatywnej rzeczywistości, cz. 2: czym się chwalą organizatorzy?


    Na podst.: ZPL, AWPL-ZChR, LRS, własne

    Reklama (dobiera algorytm zewnętrzny na podst. ustawień czytelnika)

    Afisze

    Więcej od autora

    Antypolski szowinizm na Litwie ma się dobrze. Wnioski po wyborach samorządowych

    Polak Polakowi władzę zabrał Pierwsze doniesienia litewskich mediów mówiły o „utraceniu przez Polaków rejonu wileńskiego”. Pomimo że na nowego mera został wybrany Robert Duchniewicz, Polak z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. „Polacy stracili władzę w rejonie wileńskim. Nowym merem został Robert Duchniewicz” —...

    Konstanty Radziwiłł nowym ambasadorem RP na Litwie. „Jego linia ma osiągnięcia w relacjach polsko-litewskich”

    Szef polskiego MSZ Zbigniew Rau wręczył we wtorek nominację ambasadorską Konstantemu Radziwiłłowi. Polska dyplomacja traktuje to jako powrót rodu Radziwiłłów do budowania relacji polsko-litewskich. „Przeżywamy w relacjach polsko-litewskich jeden z najpiękniejszych momentów, jestem bardzo zadowolony, że ród Radziwiłłów znów będzie...

    Białoruska „Nasza Niwa” jedna się z łacinką. Do łask wraca pismo m.in. powstańców styczniowych

    Białoruska Wiosna na fali IT-technologii Na nasze pytanie o motyw takiej decyzji, redakcja przypomniała swoją historię. „Wcześniej, do 1912 roku, »Nasza Niwa« ukazywała się w dwóch wariantach — cyrylicznym i łacińskim. Jednak z przyczyn finansowych i praktycznych przeszliśmy wtedy na jeden,...

    „Śniadecki” z Solecznik w „Kurierze”: szeryfy, pisanka i wszystko, co musi wiedzieć łamacz

    Od szczegółu do ogółu Zwiedzanie zaczęliśmy tradycyjnie od promenady archiwalnych zdjęć „Kuriera”. Nie sposób mówić o graficznym przygotowaniu jakiegokolwiek druku, gdy nie wiemy, do czego będzie służył. Porozmawialiśmy zatem o funkcji informacyjnej gazety i o tym, dlaczego — nieprzypadkowo —...