
| Fot. Marian Paluszkiewicz
Za dwa miesiące rozpocznie się matura. Nie zważając na to, że przez większość roku szkolnego uczniowie mieli zdalne nauczanie, to żadnych ulg egzaminacyjnych z tego powodu nie będzie. Narodowa Agencja Oświaty zaznacza jednak, że sytuacja zostanie uwzględniona. Dyrektor Gimnazjum im. Szymona Konarskiego uważa, że to jest dobre podejście w zaistniałej sytuacji.
W wywiadzie dla dziennika „Kauno diena” dyrektorka Narodowej Agencji Oświaty Rūta Krasauskienė oświadczyła, że ulgi byłyby złym rozwiązaniem. „Jeśli chcemy jakości w nauczaniu, to stosując ulgi, jej nie osiągniemy. Chociaż być może zdalne nauczanie wpłynęło na wyniki w nauce, to postanowiono pod względem treści nie ułatwiać zadań egzaminacyjnych. Tym bardziej, że matura obejmuje nie tylko klasy 12., ale cały okres szkoły średniej” – powiedziała szefowa placówki. Dodała, że przy tworzeniu zadań egzaminacyjnych będzie uwzględniona sytuacja z teraźniejszego roku szkolnego.
Dyrektor Gimnazjum im. Szymona Konarskiego Walery Jagliński popiera decyzję agencji.
– Powiedzmy, a jaka ta ulga mogłaby być? Na starcie dajemy uczniom połowę punktów? To byłoby nieuczciwe względem ubiegłego roku czy następnego roku. Więc chyba to uwzględnienie sytuacji jest najlepszym rozwiązaniem – zaznacza dyrektor wileńskiego gimnazjum w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.
Rūta Krasauskienė podkreśliła, że w tym roku uczniowie mieli bardzo ograniczony dostęp do pracy w laboratorium, dlatego na egzaminie z nauk przyrodniczych akcent będzie położony na wiedzę teoretyczną. To samo dotyczy literatury, czyli nie będą wykorzystywane tematy i utwory, które są studiowane w ostatniej klasie gimnazjalnej, zwłaszcza w drugim półroczu.
– Uczniowie nie mogli wykonywać eksperymentów, więc praca egzaminacyjna ma być bardziej teoretyczna. To w zasadzie jest dobrym rozwiązaniem, bo takich eksperymentów nie mogli przeprowadzić w domu. To samo jest z literaturą. Zostanie uwzględnione, że uczniowie mieli mniejszy dostęp do bibliotek. Być może tych dostosowań mogłoby być więcej, ale generalnie Narodowa Agencja Oświaty nie może teraz całkowicie otworzyć kart i powiedzieć, że tego i tego nie będzie. Mam nadzieję, że tych dostosowań będzie trochę więcej – komentuje Jagliński.
Czytaj więcej: Maturzyści podejdą do egzaminów 7 czerwca. Egzaminy dłuższe o 15 minut

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Dyrektor Gimnazjum im. Szymona Konarskiego sądzi, że jego szkoła jest gotowa do egzaminu dojrzałości.
– Do matury jeszcze mamy te dwa miesiące. Bardzo brakuje tego bezpośredniego kontaktu. Nie ukrywajmy, że zawsze nauczanie tradycyjne daje większe efekty niż zdalne. Nie każdy uczeń, siedząc w domu, może zmotywować sam siebie do stabilnej i konsekwentnej pracy. Mamy nadzieję, że przed sesją egzaminacyjną przynajmniej na kilka tygodni zostaną poluzowane restrykcje do takiego stopnia, że maturzyści już nie małymi grupkami, tylko normalnie wrócą chociażby na konsultacje przedegzaminacyjne. To pozwoli kompensować luki możliwie powstałe podczas zdalnego nauczania – dzieli się przemyśleniami z naszym dziennikiem Walery Jagliński.
W tym roku do matury przystąpi 27,7 tys. uczniów. W tym roku trochę więcej osób, niż w roku poprzednim, będzie zdawało egzaminy z nauk ścisłych. Przykładowo, na egzamin z biologii zarejestrowało się 6 496 maturzystów, w roku poprzednim – 6 152. Podobnie jest z egzaminem z matematyki. W tym roku – 16 857, w 2020 – 16 603. Państwowy egzamin z języka litewskiego i literatury będzie zdawało 17 207 uczniów, czyli o 22 więcej niż w roku poprzednim.
Sesja egzaminacyjna rozpocznie się 7 czerwca i potrwa do 2 lipca. Wyniki z egzaminów państwowych mają być ogłoszone do 23 lipca.
