Fala krytyki, jaka zaczęła się piętrzyć nad obecnym rządem Litwy za jego radzenie bądź nieradzenie sobie z pandemią, jest nawet po części zasłużona, ale istniejącemu stanowi w równej mierze winni są obywatele.
Czy nie jest bowiem tak, że szukamy różnych sposobów na obejście obostrzeń lub lekce je sobie ważymy? Jest to zachowanie nieszczere, a jednak zdarzające się nagminnie w społeczeństwie zmęczonym trwającą drugi rok zarazą. Z drugiej strony grzech nieszczerości popełniają również rządzący, a całą atmosferę nieufności podgrzewają histerycy, nieodpowiedzialni lub działający z rozmysłem, bijący pianę i występujący z coraz absurdalniejszymi teoriami spiskowymi. Czego potrzebujemy – to narodowej strategii pandemicznej. Opartej na szczerości i solidarnej odpowiedzialności. Rządzący powinni grać w otwarte karty – wyjaśnić całą logikę i argumenty, jakie stoją za zamknięciem bazarków, a pozwoleniem na nieograniczone tłoczenie ludzi w marketach.
Czasem i posypać głowę popiołem, jeśli zaistniało to na skutek nacisków grup interesów. Pokazać przemyślaną, opartą na naukowych przesłankach i racjonalnych argumentach strategię radzenia sobie z pandemią – rozpisać scenariusze, przy jakich wskaźnikach zachorowań, hospitalizacji, szczepień i śmiertelności które środki będą stosowane. Przy jakich parametrach będą obostrzenia (i jakie konkretnie, i dlaczego właśnie tak!) – ale też przy jakich będą luzowania, aż do całkowitego wyjścia z ograniczeń. Z wyjaśnieniem tego w sposób maksymalnie przystępny, bo po zniszczeniu uczenia w szkołach podstaw biologii, nie każdy rozumie elementarne pojęcia. Z drugiej też strony – maksymalnie jednoznacznie, żeby nie było możliwości dowolnego interpretowania zawiłości. Obywatele zaś powinni wówczas też nie zachowywać się jak rozkapryszone dzieci, tylko w ramach takiej strategii odpowiedzialnie współdziałać ze sobą i rządem. Bez szukania wymówek, bez wykręcania się czy oszukiwania. Zaufanie jest tylko wtedy, kiedy działa w dwie strony – a nie będzie nam go łatwo odbudować. Rządy się mogą zmieniać, ale zaufanie do instytucji państwa i wzajemne obywateli poddane jest procesom wolniejszym. Teraz nie ma wątpliwości, że jako gatunek pandemię przetrwamy na pewno. Wyzwaniem jest przetrwanie jej jako społeczeństwo.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 17(48) 24-30/04/2021