Pomnik pisarza Petrasa Cvirki w Wilnie ponownie stał się obiektem sporów. Minister kultury Simonas Kairys zaproponował wykreślić pomnik z listy Dziedzictwa Kulturowego Litwy. Z takim podejściem nie zgadzają się eksperci od dziedzictwa historycznego. Ich zdaniem pomnik stworzony przez klasyka litewskiej rzeźby Juozasa Mikėnasa sam w sobie jest dziełem sztuki.
W poniedziałek (31 maja) minister kultury zamieścił wpis na Facebooku, w którym poinformował, że zwrócił się do Departamentu Dziedzictwa Narodowego, aby pomnik został skreślony z listy Dziedzictwa Kulturowego Litwy.
Nie sztuka, tylko ideologia
Szef resortu zaznaczył, że pomnik na listę został wciągnięty w roku 1992 na podstawie listy obiektów kulturowych Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej z 1973 r. „W polityce pamięci historycznej dążę, aby powstały priorytety. Chcę, abyśmy w sposób jasny zrozumieli, jaką opowieść historyczną o swym kraju tworzymy dla siebie i świata. Problemem nie jest nawet fizyczne istnienie pomnika. Problem polega przede wszystkim na tym, komu i czemu państwo poświęca uwagę, jak rozumiemy własne obowiązki i jak określamy wartości” – napisał Kairys. Trochę później, w tym samym dniu, w rozmowie z LRT oświadczył, że „czy pomnik zostanie na swoim miejscu, to inna kwestia”, w pierwszej kolejności chodzi, aby został skreślony z listy obiektów chronionych. „Po pierwsze, nie mówimy o sztuce. Mówimy o ideologii, symbolach, semantyce. Koniec końców w tym roku mija 80 lat od początku wywózek. Jeśli ktoś nadal posiada wątpliwości, to mogę tylko ubolewać, że po 31. roku niepodległości nie wykształciliśmy odpowiednich punktów oparcia oceniając pamięć historyczną” – argumentował minister.
Pomysł z usunięciem pomnika poparł wicemer Wilna z ramienia konserwatystów Valdas Benkunskas. „Dzięki Bogu i Ministerstwu Kultury, wygląda na to, że szybko pomnik będzie znajdował się gdzieś indziej. Dzisiaj minister kultury Simonas Kairys jasno dał do zrozumienia, że dla tego typu „dziedzictwa” nie ma miejsca na żadnych listach. Chciałbym tylko przypomnieć, że Cvirka, którego pomnik jest ulubioną toaletą wileńskich gołębi, postawił swój podpis pod deklaracją „wejścia” Litwy w skład ZSRS” – skomentował sytuację na Facebooku stołeczny polityk.
Ideologia i biznes
Osoba Petrasa Cvirki od momentu odzyskania przez Litwę niepodległości budzi spore kontrowersje. Urodzony w chłopskiej rodzinie w 1909 r. w okresie międzywojennym współpracował z lewicowym i komunizującym czasopismem „Trzeci Front”. Wydał kilka powieści oraz zbiorów opowiadań. W czerwcu 1940 r., kiedy rozpoczęła się faktyczna sowiecka okupacja, napisał szereg artykułów wychwalających Armię Czerwoną, ZSRS i Stalina. W lipcu wstąpił do partii komunistycznej. Został wybrany do tzw. Sejmu Ludowego. Asygnował swoim podpisem wejście Litwy w skład Związku Sowieckiego. W okresie II wojny światowej znajdował się na terytorium ZSRS. Zmarł 2 kwietnia 1947 r., ciało spoczywa na wileńskiej Rossie.
– Jestem absolutnie obojętny względem tych pomników. Moim zdaniem teraz, w pandemii, ludzie są skłonni rzucać się ze skrajności w skrajność. Jedni w jedną, drudzy w drugą. Dlatego teraz pomnik Cvirki interesuje mnie najmniej – podzielił się opinią z „Kurierem Wileńskim” pisarz oraz szef litewskiego Pen Clubu Herkus Kunčius, dla którego osobiście te wojny ideologiczne dotyczące pamięci historycznej bardzo często mają interes biznesowy. – Tworzy się pewną narrację ideologiczną, a później okazuje się, że za tym idą jakieś działki o charakterze komercyjnym. Nie wiem, jak jest w tym konkretnym przypadku, ponieważ nie interesowałem się sprawą – oświadczył prozaik.
Kunčius zaznaczył, że Cvirka jako pisarz absolutnie go nie interesuje i jego twórczość ma znikome znaczenie kulturowe. – To jest oczywiście moje zdanie, nie chcę nikomu go narzucać. Być może stworzył coś interesującego przed wojną, natomiast po wojnie po prostu stał się swoistą „ikoną”, tworzono wrażenie, że był tylko Cvirka i nikogo więcej, co nie jest prawdą. Ten problem dotyczy nie tylko samego pisarza, ale również innych działaczy, których aktywność została przysłonięta pewną otoczką ideologiczną – podkreślił szef litewskiego Pen Clubu.
Lobbing konserwatystów?
Lewicowy publicysta oraz socjolog Karolis Dambrauskas osobę Cvirki ocenia jednoznacznie negatywnie, ponieważ przyczynił się do represji względem nie tylko osób o poglądach antysowieckich, ale również wobec przedstawicieli przedwojennej lewicy. Jednak w propozycji ministra widzi bardziej bieżącą politykę niż jakieś wartości historyczne.
– Dlaczego? Bo w okresie jego pracy w Kownie w drużynie Visvaldasa Matijošaitisa w żaden sposób kowieński pomnik Cvirki mu nie przeszkadzał. Gdy został ministrem kultury w rządzie prowadzonym przez konserwatystów, sytuacja się zmieniła i teraz okazuje się, że trzeba pomnik burzyć. Odbieram to jako wynik presji i lobbingu wileńskich konserwatystów, którzy zawsze dążyli do upolitycznienia tej sprawy. Nie rozumiem tylko, dlaczego minister, będąc liberałem, podejmuje takie decyzje – podzielił się opinią z naszym dziennikiem Dambrauskas.
Lewicowy publicysta sądzi, że samo usunięcie rzeźby w żaden sposób nie przyczyni się do refleksji nad sowiecką okupacją. – Można zdjąć Cvirkę z postumentu i postawić obok. Mielibyśmy takiego zdetronizowanego Cvirkę. W ten sposób można go „ukarać” i jednocześnie zachować pamięć o osobach kolaborujących. Obok można umieścić tablicę z biografią, gdzie nie byłyby przemilczane żadne białe plamy. Wówczas Cvirka zostałby pozbawiony aury bohaterstwa, ale tego typu zdekonstruowany pomnik zachęcałby do zadawania pytań oraz byłby pretekstem do zastanowienia się nad bolesną historią XX wieku – podkreślił Dambrauskas.
Praktyka bolszewicka
Obrońcą pomnika jest znany litewski poeta i eseista Tomas Venclova. – Działacze kulturalni nie dokonali żadnych przestępstw. Być może z wyjątkiem wysławiania władzy radzieckiej. Ale władzę wychwalali także Vincas Krėvė, Vincas Mykolaitis-Putinas i Justinas Marcinkevičius. Dlatego usuwanie takich pomników byłoby praktyką bolszewicką, której jestem przeciwnikiem – mówił poeta przed dwoma laty dla LRT. W tym samym roku Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy upubliczniło informacje, że Cvirka jawnie wspierał okupanta i przyczynił się do aresztowania poety Kazysa Jakubėnasa.
Pomnik Petrasa Cvirki w litewskiej stolicy został odsłonięty w 1959 roku, kiedy była obchodzona 50. rocznica urodzin pisarza. Autorem pomnika jest znany litewski rzeźbiarz Juozas Mikėnas. Zdaniem części ekspertów z Departamentu Dziedzictwa Kulturowego sam obiekt posiada wartość artystyczną. Przed kilkoma laty miała miejsce spora dyskusja dotycząca sowieckich rzeźb na Zielonym Moście, które decyzją samorządu w 2015 r. zostały usunięte.