W minionym tygodniu lekarz urolog Republikańskiego Wileńskiego Szpitala Uniwersyteckiego w Lazdynai popełnił samobójstwo. Pojawiła się informacja, że młody medyk od dłuższego czasu cierpiał na silną depresję.
To już kolejne w okresie ostatnich paru lat samobójstwo wśród personelu wspomnianej placówki medycznej. W październiku 2019 r. samobójstwo popełnił młody lekarz traumatolog, ojciec dwójki dzieci. Tragedia ta wstrząsnęła jego kolegami medykami w całym kraju. Mówiono, że był to fachowiec ze świetną perspektywą rozwoju kariery zawodowej.
W maju br. samobójstwo popełniła młoda lekarz anestezjolog ze Szpitala Republikańskiego w Szawlach. Jej koledzy mówili, że wszystko z powodu mobbingu w pracy. Przed kilku dniami pojawiła się też informacja o tym, że samobójstwo popełniła nauczycielka z Szawli.
Medycy i nauczyciele narażeni na wypalenie zawodowe
Psychiatrzy twierdzą, że wśród osób popełniających samobójstwo dominują ludzie pracujący w zawodach najbardziej stresujących – medycy, nauczyciele, funkcjonariusze różnych służb. „W tych zawodach wypalenie emocjonalne pojawia się znacznie częściej. Często prowadzi to do depresji, która nieleczona może doprowadzić do samobójstwa. Depresja to choroba, którą, jak każdą inną chorobę, można i należy leczyć. Choroba ta często nie jest diagnozowana tylko dlatego, że ludzie zwlekają z wizytą u lekarza. Dotychczas w naszym kraju panuje przekonanie, że wizyta u psychiatry czy psychologa jest czymś wstydliwym. Można więc zwrócić się do lekarza rodzinnego, który z pewnością też zauważy objawy depresji i podejmie dalsze kroki” – opiniuje lekarz psychiatra Martynas Marcinkevičius, dyrektor Centrum Zdrowia Psychicznego przy ul. Vasaros 5.
Medyk podkreśla, że Światowa Organizacja zdrowia (WHO) ustaliła, że depresja w okresie pocovidowym wśród wszystkich chorób zajmuje drugie miejsce. W tym rankingu tę chorobę wyprzedzają tylko choroby serca i naczyń krwionośnych.
„Najbardziej martwi fakt, że na chorobę tę najczęściej cierpią osoby stosunkowe młode. Mówiąc o Litwie, wszystkie dane wskazują, że sytuacja ze zdrowiem psychicznym w kraju jest zła. Ostatnie dane wskazują też na to, że mieszkańcy Litwy zażywają 3-,4-krotnie więcej leków uspokajających niż mieszkańcy Skandynawii czy innych państw bałtyckich. Jednocześnie antydepresantów zażywamy dwukrotnie mniej. Świadczy to przede wszystkim o tym, że spora część przypadków depresji jest nie tylko niezdiagnozowana, ale też nie jest leczona. Skutkiem nieleczonej depresji często bywa samobójstwo, jak też alkoholizm” – mówi psychiatra.
Czytaj więcej: Mężczyźni częściej popełniają samobójstwa niż kobiety
Charakterystyczne objawy depresji to zły nastrój, spowolnione myślenie i reakcje, niezadowolenie z życia. Zdarza się, że osobie cierpiącej na depresję trudno jest wykonywać rutynowe czynności, np. rano wstać z łóżka, umyć się, zjeść itd. Jednocześnie człowiek nie zdaje sobie sprawy, że może być poważnie chory.
„Tu bardzo ważna jest pomoc rodziny, przyjaciół, kolegów z pracy. Czasami nawet wskazane jest dosłowne zaprowadzenie za rękę do lekarza. Lepiej jest dmuchać na zimne niż udawać, że nic się nie dzieje. Nicnierobienie tylko pogorszy sytuację. Paradoks tej choroby polega też na tym, że czasami trudno ją odróżnić od lenistwa czy złego nastroju. Czasami wydaje się, że człowiek, któremu w życiu się powodzi, nie może po prostu cierpieć na depresję. To jest niesłuszne sądzenie. To jest to samo, co twierdzić, że człowiek sukcesu nie może zachorować na raka czy dostać zawału” – tłumaczy Martynas Marcinkevičius.
Ważne działania zapobiegawcze
Chociaż Litwa nadal jest jednym z krajów wiodących pod względem samobójstw w Europie, w Wilnie statystyki od pewnego czasu są lepsze.
– Jeżeli chodzi o Samorząd Miasta Wilna, to mamy kilka kierunkowych działań prewencyjnych. Przede wszystkim jeszcze w 2015 r. powołaliśmy grupę roboczą do spraw zwalczania samobójstw. Zostało podpisane memorandum przez kilkanaście różnych instytucji, m.in.: przez centra kryzysowe, telefoniczne linie pomocy psychologicznej, kliniki, szpitale. Grupa, której przewodniczę, prowadzi analizy, wybiera kolejne działania prewencyjne, jak zapobiec samobójstwom. Działania te są opracowane przez ekspertów, którzy należą do naszej grupy, wspólnie z Instytutem Psychologii i Centrum Badań Suicydologicznych. Eksperci tych placówek przedstawiają nam działania zapobiegawcze, my zaś na podstawie tych informacji podejmujemy różne decyzje – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Renata Cytacka, radna samorządu stołecznego z ramienia AWPL-ZChR, przewodnicząca Komitetu Zdrowia i Sportu.
W tej dziedzinie udało się już sporo osiągnąć.
– Między innymi, w stołecznej przychodni Centro Poliklinika powstało czynne całodobowo Centrum Pomocy Psychologicznej, gdzie można zwrócić się anonimowo. W stolicy uruchomione są linie pomocy psychologicznej dla dzieci, młodzieży czy seniorów. Zabiegamy też o to, żeby każda taka linia czy centrum miało specjalistę znającego język polski. Powołaliśmy też specjalną służbę specjalistów psychologów, która udziela pomocy i wsparcia dla osób, których bliscy ucierpieli np. w wypadku samochodowym. Taka grupa przyjeżdża bezpośrednio na miejsce zdarzenia, ich pomoc jest bardzo ważna i potrzebna – tłumaczy Renata Cytacka.
Rozmówczyni zauważa także, że wszyscy powinniśmy być bardziej czuli i uważni na problemy nurtujące bliskie nam osoby.
– Każde życie jest bezcenne, o każde trzeba walczyć. Czasami potrzebny jest jedynie gest, czasami wystarczy rozmowa, telefon, pomoc w skierowaniu do specjalistów. Przykro później, jeżeli ktoś odbiera sobie największy dar, który daje nam pan Bóg, odbiera sobie życie. Pomóżmy, nie bądźmy obojętni, nie zostawiajmy tych ludzi samych – podsumowuje radna samorządu stołecznego.
O dalszych nowych działaniach prewencyjnych samorządu mających na celu zapobieganie samobójstwom będziemy informować naszych Czytelników.
Czytaj więcej: Więcej stresu, ale mniej samobójstw