Więcej

    Cmentarz Bajkowa — o polskiej historii kijowskiej nekropolii

    Czytaj również...

    Rozmowa z dr. Bartłomiejem Gutowskim — historykiem sztuki, autorem części merytorycznej wystawy „Nekropolia na Bajkowej Górze. Polskie ślady na cmentarzu w Kijowie”, którą od 13 maja możemy oglądać w Wilnie, na placu Łukiskim.

    Dr Bartłomiej Gutowski.
    Dr Bartłomiej Gutowski jest historykiem sztuki, autorem części merytorycznej wystawy „Nekropolia na Bajkowej Górze”
    | Fot historiasztuki.wnhs.uksw.edu.pl

    Ilona Lewandowska: Jak czytamy w opisie, wystawa „Nekropolia na Bajkowej Górze. Polskie ślady na cmentarzu w Kijowie”, to efekt prac inwentaryzatorskich przeprowadzonych w 2021 r.

    Dr Bartłomiej Gutowski: Po raz pierwszy odwiedziłem ten cmentarz turystycznie, a później pojawiła się propozycja przeprowadzenia tam inwentaryzacji pomników nagrobnych. Była to inicjatywa Instytutu Polonika i Domu Polskiego w Kijowie. Wynikała z potrzeby dokumentacji i udostępniania tej dokumentacji polskiej czy może katolickiej części tego cmentarza.

    Z projektami badawczymi i inwentaryzatorskimi dotyczącymi nekropolii dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej jest Pan związany już od lat, wcześniej zajmował się Pan inwentaryzacją Rossy. Czy te dwa cmentarze, w Wilnie i Kijowie, można i warto porównywać?

    Porównywać można, ale ile podobieństw z tego wyjdzie? Te cmentarze znajdują się w tym samym kręgu kulturowym, można znaleźć nawet warsztaty, w których powstawały zarówno nagrobki znajdujące się w Wilnie, jak i w Kijowie, jak choćby warsztaty żytomirskie (tak przynajmniej przypuszczamy). Nieco inne będą natomiast lokalne tradycje artystyczne. Jeśli mówimy o położeniu — oba mają pagórkowate założenia, jednak cmentarz kijowski jest znacznie większy. Łączy on trzy części: katolicką, największą prawosławną oraz luterańską. Jest to też cmentarz późniejszy, przy czym ze wczesnego okresu jego działalności nie pozostało wiele pomników, inaczej niż w przypadku Rossy. Różnice pojawiają się także w przypadku inwentaryzacji. Podstawą jest dokumentacja i opis nagrobków, ale równolegle pojawiają się znane biografie. To kolejna różnica — w przypadku Rossy ta część biograficzna znana jest dosyć dobrze, a w przypadku Kijowa informacji jest o wiele mniej. I w końcu — na kijowskim cmentarzu znaleźliśmy ok. 650 polskich nagrobków, a więc ok. 20 razy mniej niż na Rossie.

    Czytaj więcej: Polsko-litewska opieka nad cmentarzem na Rossie

    Zdjęcia prezentowane na wystawie pokazują stary, pełen zieleni cmentarz, gdzie pomniki z każdej strony otoczone są przyrodą. Na fotografiach prezentują się pięknie, ale czy przypadkiem za tą zielenią nie kryją się ogromne zniszczenia?

    Rzeczywiście, sytuacja tego cmentarza jest nieco trudniejsza. Jest to cmentarz nieczynny, gdzie nie ma nowych pochówków, a cmentarze nieczynne najszybciej niszczeją. Jest to jednak bardzo ważna dla Ukrainy nekropolia, więc działa administracja, prowadzona jest wycinka zagrażających drzew, podstawowe prace porządkowe. Sytuację utrudnia na pewno rozmiar cmentarza — jest naprawdę bardzo duży, więc prowadzone są przede wszystkim prace interwencyjne, gdy nagrobkom zagraża niebezpieczeństwo. Dużym zagrożeniem są połamane drzewa, ale także wrastające w nagrobki krzaki. To wszystko dotyczy aktualnej sytuacji, ale o wiele trudniejsza jest także historia tego miejsca. Kijów o wiele dłużej znajdował się w Związku Sowieckim, trafił pod jego „opiekę” znacznie wcześniej. Te tereny dotknął wielki terror lat 30. Właśnie dlatego na tym cmentarzu tak trudno znaleźć jakiekolwiek oryginalne znaki religijne. Właściwie nie mamy zachowanych krzyży z okresu przedwojennego, wszystkie zostały poutrącane.

    Wystawa będzie prezentowana na placu Łukiskim (ścieżka wzdłuż ul. J. Tumo-Vaižganto) w Wilnie do 29 maja 2022 r.
    | Fot. Bartosz Frątczak

    A jednak (tak jak zauważa Pan w materiałach na wystawie) w tych sowieckich czasach udało się w Kijowie zbudować wyjątkowy pomnik — Polaków poległych pod Kijowem w walkach z bolszewikami w 1920 r. Jak w ogóle było to możliwe?

    Nie wiem, to rzeczywiście swego rodzaju ewenement. Na pewno świadczy o ogromnej, zakulisowej pracy polskiej placówki dyplomatycznej w Kijowie, ale nie udało nam się trafić na żadne dokumenty, które by w pełni wyjaśniały tą historię. Faktem jest, że w 1935 r. udało się odsłonić pomnik polskich żołnierzy walczących tu z bolszewikami. Pomnik ten niedługo potem został zniszczony, ale protestowano przeciwko temu i co również ciekawe — w 1939 r. planowano prace naprawcze, które uniemożliwiła oczywiście wojna.

    Wracając do analogii z Rossą — wileński cmentarz ma swoje symbole. Na pewno można za jeden z nich uznać choćby Czarnego Anioła. Czy cmentarz Bajkowa również ma tak rozpoznawalne pomniki?

    Tak symbolicznych pomników, wydaje mi się, że nie znajdziemy. Będą to przede wszystkim pomniki postaci ważnych dla ukraińskiej kultury, jak choćby poetki Łesi Ukrainki, który oczywiście nie znajduje się w części katolickiej. Ważną dla Polaków osobą będzie niewątpliwie Ludwik Górecki — lekarz, profesor Uniwersytetu św. Włodzimierza w Kijowie, który w 1871 roku przeprowadził w Kijowie pierwsze szczepienia przeciwko ospie. Z jego kaplicy nagrobnej pozostał jedynie fragment prezbiterium, ale jest to miejsce otaczane pamięcią. Na tym cmentarzu został wilnianin Józef Zawadzki — księgarz, wydawca, prezydent miasta Kijowa, twórca giełdy kijowskiej, syn Józefa Zawadzkiego seniora, słynnego wileńskiego wydawcy, któremu zawdzięczamy m.in. opublikowanie w 1822 r. „Ballad i romansów” Adama Mickiewicza.

    Czytaj więcej: Nowe życie Czarnego Anioła

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Ekspozycja została przygotowana w czterech językach: litewskim, ukraińskim, angielskim oraz polskim. Czy od początku zakładano, że będzie ona prezentowana na Litwie?

    Z założenia wystawy przygotowywane przez instytut Polonika mają być pokazywane w różnych miejscach. Ta po raz pierwszy prezentowana była w Warszawie w grudniu 2021. Tu oczywiście najbardziej celowym był Kijów, ale prezentację ekspozycji tam uniemożliwiła wojna. Wilno nie było może pierwszym adresatem, ale myślę, że ze względu na bliskość tematyczną i kulturową bardzo dobrze odpowiada także wileńskiemu odbiorcy.

    Ekspozycja „Nekropolia na Bajkowej Górze. Polskie ślady na cmentarzu w Kijowie” to 10 plansz, które nawiązują do układu pomników i alejek cmentarza
    | Fot. Bartosz Frątczak

    Informacja organizatorów:

    Ekspozycja „Nekropolia na Bajkowej Górze. Polskie ślady na cmentarzu w Kijowie” to 10 plansz zestawionych względem siebie, w powtarzających się dystansach, które nawiązują do układu pomników i alejek cmentarza. Tablice swoim kształtem przypominają pomniki wieńczące mogiły. Ich prostota stanowi tło dla eksponowanych treści merytorycznych: historii i wielokulturowości miejsca.

    Wystawa będzie prezentowana na placu Łukiskim (ścieżka wzdłuż ul. J. Tumo-Vaižganto) w Wilnie do 29 maja 2022 r.

    Organizatorami wystawy plenerowej „Nekropolia na Bajkowej Górze. Polskie ślady na cmentarzu Bajkowa w Kijowie” są:
    Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Narodowego za Granicą Polonika oraz Ambasada RP w Wilnie.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...