Wojna na Ukrainie pokazała, że spora część społeczeństwa nie wie, jak trzeba zachować się w sytuacji ekstremalnej. Takie umiejętności, zdaniem Dariusza Litwinowicza ze Związku Strzelców Litewskich, powinny być przyswajane w szkole.
Od 2017 r. w programie nauczania szkół pojawił się przedmiot „bezpieczeństwo narodowe i obrona kraju”. Pod koniec ubiegłego roku Narodowa Agencja Oświaty zatwierdziła program „Wzmacnianie zasad narodowego bezpieczeństwa i obywatelskości w procesie kształcenia”. Uczniowie coraz bardziej interesują się przysposobieniem obronnym.
Czytaj więcej: Prof. Mykoła Riabczuk w Wilnie: „Wszystkie rządy niepodległej Ukrainy szły w stronę Europy”
Program nauczania
Na pytania „Kuriera Wileńskiego” odpowiedziało Ministerstwo Ochrony Kraju. „Przedmiot bezpieczeństwo narodowe i obrona kraju, który jest przedmiotem do wyboru, jest wykładany w ponad 50 szkołach. Cieszymy się, że szkołach rejonu wileńskiego jest zainteresowanie tym przedmiotem. Ze względu na to, że uczniowie wybierają przedmiot na początku roku, to zwiększone zainteresowanie nim z powodu wojny w Ukrainie jest niemożliwe do zagospodarowania. W tym roku odbywa się proces weryfikacji przedmiotu, w czym udział biorą również przedstawiciele Ministerstwa Ochrony Kraju. Program ma rozwijać wiedzę uczniów o aktualne zagrożenia dla bezpieczeństwa w ogóle, bezpieczeństwa Litwy oraz systemu obrony. Sądzimy, że odnowiony program, w którym poświęci się więcej uwagi działaniom praktycznym, jeszcze wzmocni zainteresowanie tym przedmiotem” – czytamy w odpowiedzi ministerstwa.
Zdaniem resortu istnieje potrzeba zweryfikowania materiałów naukowych. „Koncentrujemy się jednak nie na szykowaniu nowego podręcznika, tylko przygotowujemy nowy pakiet środków wspomagających proces nauczania, który będzie obejmował innowacyjne formy nauczania i pomoże wzmocnić atrakcyjność i jakość wychowania obywatelskiego. To ma być przygotowane jeszcze w tym roku” – podkreślono.
Strzelcy w szkołach
Formą rozwijania umiejętności obronnych jest członkostwo w organizacjach o charakterze paramilitarnym. Celem działalności Związku Strzelców Litewskich jest pobudzanie patriotyzmu, zachęcanie do obrony ojczyzny, samodoskonalenie się i kształcenie. Związek stawia na współpracę ze szkołami.
– To jest element agitacyjny naszej działalności, zachęcamy młodzież do uczestnictwa w funkcjonowaniu Związku Strzelców Litewskich. Przywozimy do szkół broń, pokazujemy sprzęt, filmy. Tłumaczymy podstawowe rzeczy. Wszystko zależy od pory roku. Zimą najczęściej takie lekcje odbywają się w sali, mają charakter bardziej edukacyjny. Latem czy późną wiosną jest możliwość robienia tego na dworzu, więc wprowadzamy elementy szkoły przetrwania – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” przedsiębiorca Dariusz Litwinowicz, który do związku wstąpił w 2015 r.
Litwinowicz przeprowadza szkolenia dla uczniów w szkołach polskich i litewskich. – W polskich szkołach osobiście robiłem dwa szkolenia: w Gimnazjum im. Szymona Konarskiego oraz Liceum im. Adama Mickiewicza. Jedno odbyło się w styczniu, czyli jeszcze przed wojną w Ukrainie, a drugie – kiedy już wojna trwała. Reakcja uczniów, moim zdaniem, była bardzo pozytywna – podkreśla nasz rozmówca.
Przedsiębiorca zaznacza, że obecna młodzież żyje w bardzo komfortowych warunkach, co oczywiście jest zasadniczo pozytywne, ale ma jeden minus. Młodzież nie wie, jak ma się zachować w warunkach ekstremalnych, np. jak rozpalić ognisko w czasie deszczu, mając znikomą liczbę zapałek.
– W trakcie szkoleń w Mickiewiczówce poprosiłem uczniów, aby zapisali na kartce nazwiska czterech osób, do których mogliby się zwrócić w sytuacji ekstremalnej. Aby wskazali, kto mieszka we własnym domu, a kto w mieszkaniu, kto mieszka w mieście, kto za miastem, kto z nich ma jaki zawód, kto z nich wykazuje dodatkowe umiejętności. A także by napisali o sobie w kontekście tych pytań. Na koniec zawsze zadaję pytanie: Czy teraz zmienilibyście coś w liście tych czterech osób, które wymieniliście na początku? Czy w spisie tych czterech osób również wy byście się znaleźli? – relacjonuje Litwinowicz.
Czytaj więcej: Wojna na Ukrainie, prognozy. „Aktywna faza nie potrwa wiecznie”
Współpraca ze związkiem
Ministerstwo Ochrony Kraju bardzo ceni współpracę ze Związkiem Strzelców Litewskich. „Sądzimy, że teoretyczne nauczanie podstaw wychowania obywatelskiego powinno równolegle iść z działaniami praktycznymi. Współpracując z Ministerstwem Oświaty, Nauki i Sportu oraz Związkiem Strzelców Litewskich, pragniemy, aby w szkołach poświęcano uwagę praktycznym zajęciom z obywatelskości, przetrwania oraz podstaw obronności. Dużo uwagi poświęcamy też doskonaleniu kompetencji nauczycieli. Organizujemy wydarzenia i szkolenia dla nauczycieli z zakresu obrony, sprzeciwu obywatelskiego, obywatelskości. Dążąc do włączenia jak najszerszych warstw społecznych do systemu obrony kraju w 2021 r., zaczęliśmy organizować specjalistyczne kursy w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego dla sektora oświaty” – poinformowała „Kurier Wileński” służba prasowa resortu.
Zdaniem Litwinowicza wojna w Ukrainie jest sygnałem, aby jak najszybciej rozwinąć w społeczeństwie umiejętności, które pomogą przetrwać w sytuacji ekstremalnej.
– Przykład ukraiński pokazuje, że dla wielu ludzi o czwartej rano życie nagle się zmieniło i wcale nie ma czasu na szkolenia. To powtarzam przy wszystkich szkoleniach, zarówno dla starszych, jak i młodszych osób. Mówię: jeśli nie posiadacie pewnych umiejętności, to w sytuacji ekstremalnej staniecie się albo ofiarą, albo kolaborantem. Co to oznacza? Ofiara zginie od razu, bo nie ma informacji potrzebnej do przetrwania. Natomiast kolaborant będzie chciał przetrwać, ale nie wie jak, i dlatego spróbuje dostosować się do okupanta – wyjaśnia członek Związku Strzelców.
Przysposobienie obronne nie oznacza militaryzacji szkół. – Nie uważam, że szkoła powinna być zmilitaryzowana. Uważam, że szkoła, oprócz religii, etyki, lekcji pracy i WF-u, powinna dodać jeden prosty element. Człowiek ze szkoły może też wyjść z przeświadczeniem, że mógłby być dobrym policjantem lub żołnierzem. Nie pojmuję, dlaczego religia – a jestem osobą wierzącą i praktykującą – czy wychowanie fizyczne stają się ważniejsze niż lekcja przetrwania w sytuacji ekstremalnej – ocenia Dariusz Litwinowicz.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 20 (58) 21-27/05/2022