Dla tegorocznych maturzystów 1 czerwca, czyli Międzynarodowy Dzień Dziecka, był pierwszym krokiem w dorosłe życie. To właśnie w tym dniu, od egzaminu z języka litewskiego i literatury, rozpoczęła się podstawowa sesja egzaminacyjna.
Egzamin z języka litewskiego i literatury należy do najtrudniejszych i ma ogromne znaczenie, gdyż tylko zdanie go na poziomie egzaminu państwowego umożliwia dostanie się na bezpłatne studia na Litwie. Żeby zdać egzamin, trzeba uzyskać minimum 30 punktów ze 100. Przypomnijmy, że egzamin został ujednolicony dla maturzystów ze szkół z litewskim językiem nauczania, jak też abiturientów ze szkół mniejszości narodowych poprzez wprowadzenie w 2011 r. poprawek do Ustawy o oświacie, przeciwko którym aktywnie protestowała polska społeczność na Litwie.
W 2013 r. uczniowie szkół mniejszości narodowych do ujednoliconego egzaminu przystąpili po raz pierwszy w sytuacji, gdy uczyli się języka litewskiego ponad 800 godzin mniej niż ich rówieśnicy w szkołach z litewskim językiem nauczania. Choć nadal nie zostały wypracowane rozwiązania, które pomogłyby uczniom, dla których litewski nie jest językiem ojczystym, nadrobić zaległości, trzeba przyznać, że powoli uczniowie, jak i nauczyciele, przyzwyczajają się do wysokich wymagań. W tym roku w Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie na 107 maturzystów zaledwie 4 zdawało język litewski jako egzamin szkolny, w Liceum im. Adama Mickiewicza chętnych do zdawania egzaminu państwowego było 98 proc. tegorocznych abiturientów.
Czytaj więcej: Ujednolicony egzamin z języka litewskiego – król jest nagi
— Ten egzamin jest trudny, jednak dla ucznia, który rzetelnie podchodzi do nauki, nie powinien być problemem. Po prostu oceniający pracę bierze pod uwagę kilka obszarów. Najczęstsze błędy to błędy interpunkcyjne czy gramatyczne, jednak nie przekreślają one pracy. Jeśli uczeń ma wiedzę o literaturze, czytał lektury, wie, jaka jest konstrukcja tekstu, może zdać egzamin. Oczywiście można dostrzec różnicę, gdy ktoś pisze w języku, który jest jego językiem ojczystym, ale to nie wpływa na ocenę treści. Problem pojawia się natomiast wtedy, gdy uczniowie nie czytają. Wtedy dobra znajomość języka niewiele pomoże — mówi Anna Mackel, lituanistka w Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego.
Maturę zdaje w tym roku na Litwie ponad 27,5 tys. maturzystów.
— Zgodnie z informacjami, jakie podała Narodowa Agencja Oświaty, wśród zdających egzamin z języka litewskiego było 750 uczniów polskich szkół. To o cztery osoby mniej niż rozpoczęło przygotowanie do matury, ale na razie nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego te liczby się różnią — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Krystyna Dzierżyńska, wiceprezeska Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”.
Czytaj więcej: Polka Roku 2021 — Krystyna Dzierżyńska
Jesienią Macierz Szkolna dokładnie policzyła maturzystów w polskich szkołach, gdyż, podobnie jak pierwszoklasiści, otrzymali oni finansowe wsparcie od polskiego rządu.
— Bon maturzysty wynosił w tym roku szkolnym 1 000 zł., które zgodnie z założeniami miały pomóc uczniom w lepszym przygotowaniu się do matury. To niemałe wsparcie i myślę, że w okresie przygotowań do tak ważnych egzaminów było bardzo pomocne. Bon był przekazywany rodzicom i wiem, że ten gest ze strony Polski był bardzo ceniony — zauważa Dzierżyńska.
Tegoroczna sesja egzaminacyjna potrwa do 23 czerwca. 3 czerwca abiturienci zdawali biologię, 6 angielski. 8 czerwca będą zdawać geografię, a później przyjdzie czas na inne przedmioty. Język ojczysty, podobnie jak w ubiegłych latach, znalazł się na szarym końcu egzaminowej listy.
— Egzamin z języka polskiego odbędzie się dopiero 21 czerwca, jako jeden z ostatnich — mówi Danuta Szejnicka, prezeska Stowarzyszenia Polonistów na Litwie. Nauczycielka wskazuje, że nie jest to najlepsze rozwiązanie.
— Oczywiście, po trzech tygodniach intensywnej nauki do innych egzaminów uczniowie są już zmęczeni i, po prostu, na polski, który nadal nie ma statusu egzaminu państwowego, nie wystarcza im już sił. Ale nie to jest najważniejsze. Ogromne znaczenie ma również to, że wszystkie pozostałe egzaminy (oczywiście poza językami obcymi), odbywają się po litewsku. Kiedy tylko zabrzmi ostatni dzwonek, uczniowie przechodzą więc do bardzo intensywnej nauki w tym języku i to oczywiście osłabia wyniki egzaminu z polskiego. Na pewno dawne rozwiązanie, gdy polski był zdawany jako pierwszy egzamin, było o wiele bardziej korzystne — zauważa Szejnicka.
Najważniejsze pytanie, jakie zadaje sobie obecnie Macierz Szkolna i poloniści, dotyczy oczywiście statusu matury z języka polskiego. W 1998 r. egzamin maturalny z języka polskiego został na Litwie zdegradowany do statusu nieobowiązkowego egzaminu szkolnego, co wpłynęło na pogorszenie poziomu nauczania języka ojczystego w szkołach polskich w tym kraju. Od ponad 20 lat Polacy na Litwie domagają się przywrócenia matury z polskiego jako egzaminu obowiązkowego. Podczas rekrutacji na uczelnie wyższe punktacja z egzaminu państwowego jest dwukrotnie wyższa niż szkolnego, a egzamin szkolny z języka polskiego nie jest brany pod uwagę przy wstępowaniu na litewskie uczelnie.
— Mamy nadzieję, że Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu zrealizuje zapowiedzi przywrócenia obowiązkowego egzaminu z języka polskiego i że będzie to egzamin państwowy już w 2024 r. Przez te wszystkie lata nasi maturzyści zdają ten egzamin bardzo odpowiedzialnie, w zasadzie zdarzają się tylko pojedyncze, wyjątkowe przypadki, gdy ktoś nie wybiera polskiego, ale na pewno ten egzamin i praca naszych uczniów i nauczycieli zasługuje na większe uznanie — mówi Krystyna Dzierżyńska.
Czytaj więcej: Podpisano decyzję o przywróceniu obowiązkowego egzaminu języka polskiego