Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie jest jednym z najbardziej znanych na Litwie i w Polsce. W czerwcu tego roku świętujemy jubileusz dziesięciolecia jego działalności. Z tej okazji 11 czerwca w bazylice archikatedralnej w Wilnie zostanie odprawiona dziękczynna msza święta.
Niektórzy mogą się dziwić: to dopiero dziesięć lat? Bo przecież wileńskie hospicjum tak bardzo wrosło w tożsamość Wilna, że mogłoby się wydawać, że istnieje tu od zawsze. Hospicjum to część miasta i życia. Bez niego nie można już sobie wyobrazić miasta nad Wilią i Litwy.
To naprawdę rozpoznawalna instytucja. To silne środowisko pięknego chrześcijańskiego przykładu praktykowania miłosierdzia. To miejsce spotkania ludzi dobrej woli: chorych ze zdrowymi, potrzebujących z tymi, którzy tej pomocy udzielają, osób różnych narodowości (w tym Polaków i Litwinów) i religii, młodych ze starszymi, świeckich i duchownych czy osób konsekrowanych.
Sama placówka została powołana 11 lutego 2009 r., w Światowy Dzień Chorego, jednakże trzeba było wszystko stworzyć od podstaw, zaczynając od całkowitego remontu budynku przeznaczonego na jej siedzibę. Dopiero wówczas można było rozpocząć funkcjonowanie, co stało się dokładnie 16 czerwca 2012 r., gdy uroczyście otwarto i poświęcono placówkę. Dlatego właśnie teraz wileńskie hospicjum obchodzi właśnie jubileusz 10-lecia działalności. Gdyby jednocześnie oceniać minione lata miarą intensywności podjętych aktywności, to myślę, że śmiało można by mówić o co najmniej złotym bądź nawet platynowym jubileuszu.
Jest się czym cieszyć
Wileńskie hospicjum powstało jako pierwsze na Litwie. Przedtem nie było, niestety, odrębnej profesjonalnej placówki pomagającej najbardziej chorym w trudnych i ostatnich chwilach życia. Chorzy zazwyczaj byli skazywani na samotne odchodzenie, a rodziny zmagały się z dramatem niemożności zapewnienia swoim bliskim profesjonalnej opieki.
Powołanie i działalność wileńskiego hospicjum to prawdziwy cud zmiany, to początek profesjonalnej opieki paliatywnej na Litwie. Dzisiaj wydaje się, że to norma, gdy tymczasem wówczas trzeba było pokonać naprawdę wiele trudności. Zaniedbany, wręcz zrujnowany zabytek, który należało odremontować i przystosować do potrzeb profesjonalnej placówki hospicyjnej. Brak środków finansowych i systemowego wsparcia. Jak wielkie musiały być pragnienie pomocy chorym i wiara s. Michaeli Rak, że z Bożą pomocą musi się udać?
Dzisiaj wileńskie hospicjum może się cieszyć z powodzenia naprawdę wielu inicjatyw. To nie tylko stacjonarne hospicjum dla dorosłych, ale także dział dziecięcy. To także hospicjum domowe i rozbudowana sieć pomocy, także dla rodzin chorych. Hospicjum integruje różnych ludzi i różne środowiska niemal z całego świata, chociaż oczywiście głównie z Litwy i Polski. Budynek placówki to nie tylko odnowiony zabytek, który przed laty był w ruinie i w zasadzie trzeba go było odbudować w całości, lecz także nowoczesny i piękny dział dziecięcy, który został uroczyście otwarty i poświęcony w lutym 2020 r.
Czytaj więcej: Konsekracja hospicyjnej kaplicy pw. Wszystkich Świętych. Poświęcił abp Grušas
Hospicyjna codzienność
A jaka jest hospicyjna codzienność? To oczywiście przede wszystkim trud pomocy medycznej, zaangażowanie personelu i wolontariuszy. To odchodzenie i towarzyszenie. Jednocześnie hospicyjna codzienność to nie lada wyzwanie dla wszystkich. Tutaj zawsze się coś dzieje. Można powiedzieć, że doskonale realizuje się jedna z myśli przyświecających hospicjum – to miejsce to też życie.
W wileńskim hospicjum odbywają się spotkania działaczy społecznych, niemal co chwilę odwiedzają je goście i darczyńcy. Z okazji międzynarodowego festiwalu poezji „Maj nad Wilią” corocznie w placówce goszczą nawet poeci. Wszystkie różnorodne inicjatywy są skupione na jednym: na pomaganiu, na chęci niesienia pomocy, solidarności z potrzebującymi i jednocześnie na bliskości z nimi.
W tym miejscu warto wyrazić podziw za trud, który nieustannie wkładają w zapewnienie funkcjonowania placówki wszyscy ludzie dobrej woli: s. Michaela Rak, lekarze, pielęgniarki, cały personel medyczny, pracownicy administracyjni, kucharki, kierowcy, duszpasterze, siostry zakonne, pracownicy techniczni, wolontariusze.
Ważna jest misja poprzez przykład
Jubileusz dziesięciolecia wileńskiego hospicjum jest idealną okazją do podkreślenia, że oprócz konkretnej indywidualnej pomocy ważna jest ogólna misja placówki rozumiana jako dawanie konkretnego świadectwa chrześcijańskiej miłości. Cała działalność hospicjum to swoiste wychowanie społeczeństwa ku miłosierdziu, solidarności i czułości. To najpiękniejsza odpowiedź wobec tych głosów, które niejednokrotnie kwestionują świętość ludzkiego życia, a jego wartość uzależniają wyłącznie od jego jakości.
Gdy wielu skazuje chorych na wykluczenie, odrzucając ich i wręcz kwestionując sens ich życia, wileńskie hospicjum pokazuje, że odpowiedzią chrześcijan są: wiara, nadzieja i miłość, szacunek dla ludzkiego życia w każdym jego stadium i w każdym jego stanie, zapewnienie godności każdemu do samego końca. Sądzę nawet, że działalność hospicjum, poprzez konkretne czyny, zdecydowanie więcej znaczy niż wiele słów i zachęt, za którymi nie idzie świadectwo przykładu. Hospicjum bł. księdza Michała Sopoćki pokazuje po prostu, że dla prawdziwej miłości bliźniego nie ma rzeczy niemożliwych, a chrześcijańskie ideały nie są utopijne, tylko jak najbardziej możliwe do zrealizowania.
Czytaj więcej: Siostra Michaela Rak „Polakiem Roku 2014”
Oby tak dalej!
Wypada tylko życzyć, by wileńskie hospicjum dalej się rozwijało. Już dzisiaj można powiedzieć, że idea hospicyjna przywędrowała na Litwę z Polski i zagościła na stałe. A gdy rejestrowano placówkę, nie było nawet odpowiedniego słowa, by oddać jej funkcję. Dzisiaj już doskonale wiadomo, co oznacza hospisas, ale co ważniejsze – dzisiaj już wiadomo, że warto troszczyć się i kochać ludzkie życie do samego końca, a w miejsce cierpienia i samotności wprowadzać bliskość i wsparcie.
Myślę, że wileńskie hospicjum sprawiło, że nie będzie na Litwie powrotu do rzeczywistości „sprzed”, w której niejednokrotnie chorych i starszych skazywano na samotność i brak nadziei. Dobrze byłoby, żeby idea hospicyjna rozwijała się dalej na całej Litwie, ale i w innych krajach, do których jeszcze nie dotarła.
Funkcjonowanie placówki to ciągła walka o przetrwanie, także konkretne i finansowe. Życzmy dlatego hospicjum, by nigdy nie zabrakło darczyńców, wolontariuszy, ale także, by system prawny i instytucjonalny zawsze gwarantował placówce odpowiednie wsparcie.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 23 (68) 11-17/06/2022