Honorata Adamowicz: Jak Pan ocenia działania „Kuriera Wileńskiego” w walce z propagandą rosyjską w czasie wojny w Ukrainie?
Lukas Savickas: Wystarczy wejść do waszej redakcji i posłuchać historii o jej działalności, o tym, jak dostosowuje się do różnych nowych wyzwań. Biorąc pod uwagę, jak mało dzisiaj mamy gazet drukowanych, to odnosicie ogromny sukces. Odbywa się to w kontekście prób bycia prawdziwym promykiem prawdy, który wytrzymuje wielką presję, różne prowokacyjne próby, aby informacja do polskojęzycznej ludności docierała prawdziwa, obiektywna. Jest to praca, która tworzy wielką wartość, która czyni nas wszystkich bezpieczniejszymi w tym ciężkim czasie.
Sytuacja polskiej prasy na Litwie jest bardzo trudna. Litwini w Polsce mają swoją litewską prasę, władza Polski całkowicie finansuje działalność litewskiej prasy w Polsce. Władze Litwy nie chcą wspierać polskiej prasy na Litwie. Ostatni przykład — nasz rząd przeznaczył 500 tys. euro dla mediów mniejszości narodowych na walkę z rosyjską propagandą. Priorytetowo traktuje się projekty w języku rosyjskim, ukraińskim, białoruskim, angielskim. Polskiego nie ma, chociaż prasa polska walczy z rusyfikacją, a rząd poprzez finansowanie projektów promuje język rosyjski. Dlaczego tak się dzieje?
Mogę tylko zrozumieć, co oni chcieli zrobić. Prawdopodobnie chcieli stworzyć alternatywę propagandzie w języku rosyjskim. Ponieważ teraz są wyłączone wszystkie kanały w języku rosyjskim, ale to nie tłumaczy, dlaczego zostało zrobione to kosztem innych mediów.
Co Pan sądzi o tym, że polski język nie został wniesiony w projekcie w walce z rusyfikacją?
W kontekście dzisiejszej wojny na Ukrainie bardzo ważne jest zapewnienie odporności naszego społeczeństwa na dezinformację, niezależnie od tego, którymi językami się posługuje. Dziwi mnie, że język polski nie został wniesiony, choć posługuje się nim bardzo dużo obywateli Litwy. To bardzo dziwne.
Czytaj więcej: Mantas Martišius: „Sowiecka propaganda działała gorzej niż propaganda putinowska”
W jaki sposób można pomóc mediom mniejszości narodowych na Litwie?
Trzeba przypomnieć, że obchodzimy 700-lecie założenia Wilna. Sam początek istnienia miasta to był przykład otwartości i zaproszenia do łączenia się poprzez wielokulturowość. Miasto dzisiaj nie może stracić tego. Należy to pielęgnować. Miasto nie ma swojej prasy, mnie jako kandydata to bardzo niepokoi, że nie ma możliwości komunikacji, dyskusji na aktualne tematy, ponieważ nie mamy ani jednej wileńskiej prasy, dzięki której moglibyśmy to zrobić. Jeszcze tego nie ma, ale miasto musi być przede wszystkim otwarte i zachęcać, aby otwartość ta była pielęgnowana i wzmacniana, można to zrobić za pomocą prasy. Gdyby była taka prasa, to byłaby okazja do odzwierciedlenia różnych języków mniejszości narodowych. Na razie takiej nie mamy.
Czy polska prasa na Litwie może pomóc w stosunkach polsko-litewskich?
Na pewno. Język jest dla nas głównym narzędziem, który umożliwia nam komunikację, wymianę informacji. Bardzo ważne jest, aby informacje o Wilnie były dostępne również w językach mniejszości narodowych. Informacje w języku polskim muszą również dotrzeć do ludności polskojęzycznej. Media w języku mniejszości narodowych są bardzo ważnym narzędziem.
Jakie są najważniejsze problemy, które dotyczą wszystkich mieszkańców stolicy?
Na Litwie mamy do czynienia z coraz bardziej złożoną i pogarszającą się sytuacją gospodarczą, która dotyczy nas wszystkich. Mamy ponad 20-proc. inflację, która jest największa w Unii Europejskiej. Ceny energii i elektryczności mamy także chyba jedne z najwyższych w Unii Europejskiej.
Co Pan mógłby powiedzieć wyborcom?
Poprzedni merowie obiecywali bardzo dużo. Wybór dla mieszkańców Wilna będzie bardzo prosty. To oni zadecydują, czy chcemy dalej żyć obiecankami, które nigdy albo prawie nigdy nie zostaną zrealizowane, czy chcemy zacząć rozwiązywać realnie problemy, żeby każdy mieszkaniec Wilna mógł te zmiany odczuć. Mnie ten drugi wariant jest bardzo bliski. Tak pracowałem zawsze — konkretnie, gdzie jest problem — rozmawiamy, rozwiązujemy.
Czytaj więcej: Lukas Savickas — kandydat na mera Wilna